Złorzeczenia też są potrzebne, czyli modlitwa Psalmami

Między biblijną Księgą Psalmów a psałterzem zawartym w brewiarzu istnieją różnice. Z Liturgii Godzin usunięto tzw. psalmy złorzeczące, czyli te psalmy, lub te ich fragmenty, w których autor narzeka na niesprawiedliwość, jaka go spotkała, tak gorąco, że domaga się od Boga, by surowo pomścił krzywdy na prześladowcach. List, 10/2009



Na pewno zaś ich eliminacja ma swoje negatywne konsekwencje. Przede wszystkim utrudnia nam ona zapoznanie się z duchowością wielu pokoleń Izraelitów, którzy na przestrzeni wieków szukali Boga i próbowali Go zrozumieć - niejednokrotnie z wielkim trudem i popełniając wiele błędów. Księga Psalmów nie powstała bowiem ani od razu, ani nie wyszła z ręki jednego autora, jest dziełem, w którym odbija się doświadczenie generacji. A wraz z tym, nie zobaczymy jak cierpliwie Bóg prowadzi ludzi do poznania siebie i Jego woli, jak nieustannie bierze pod uwagę zatwardziałość naszego serca i powoli, cierpliwie je przemienia. Co więcej, ten proces nie skończył się wraz ze Starym Testamentem.

Czytając Biblię zauważamy, że Bóg objawia się swojemu ludowi w bardzo różny sposób i stopniowo. Teksty autorstwa różnych szkół, prądów, doświadczeń, zebrano w pewnym momencie w całość i od tej pory przenikają się nawzajem. Na przykład w Starym Testamencie dla autorów, zbiorczo nazywanych deuteronomistą (od gr. Deuteronomion, czyli Księgi Powtórzonego Prawa), Bóg jest wojownikiem, prawodawcą, tym, który niszczy wrogów, nieobca Mu przemoc. Z kolei dla autorów zwanych zbiorczo jahwistą (od używanego w ich tekstach imienia Bożego) wszystko, co robi Bóg, ma na względzie zbawienie człowieka i dlatego z tej perspektywy opisuje on dzieje Izraela.

Jahwista także antropomorfizuje, to znaczy nadaje Bogu cechy ludzkie. Natomiast Elohista (zbiorcza nazwa autorów, których teksty charakteryzują się min. nazywaniem Boga Elohim) jest wielkim piewcą tajemnicy Boga, Jego transcendencji. W Starym Testamencie spotkamy nawet ślady politeistycznego światopoglądu wczesnego Izraela. W jednym z psalmów czytamy: Powstaje nasz Bóg na zgromadzeniu bogów i sądy sprawuje pośród obcych bogów (Ps 82, 1), a u proroka Micheasza: Choćby wszystkie ludy występowały, każdy w imię swego boga, my jednak występować będziemy w imię Pana, Boga naszego, zawsze i na wieki (Mi 4, 5). Nie przystaje to do naszej wiary, a jednak nikt tych fragmentów nie wyrzuca.

Gdy próbujemy streścić naukę o Bogu w jakimkolwiek fragmencie Biblii, to niemal zawsze znajdziemy w niej inny fragment, który wydaje się mu przeczyć. Jeśli powiemy, że Bóg jest walczącym obrońcą Izraela, będzie to prawda. Ale znajdziemy teksty, w których pozwala On na klęskę narodu wybranego. Bóg ratuje swych wiernych (Ps 128, 1-4) i wcale ich nie ratuje (Ps 44, 9-18). Mówimy, że jest miłosierny. Owszem, ale jest też sprawiedliwy. Mówimy, że nie kusi człowieka, ale przecież Hioba wystawia na próbę. Pismo Święte cały czas „wkłada nam kij w szprychy" i pokazuje, że rzeczywistość jest dużo bogatsza i bardziej różnorodna, niż nam się wydaje.

Bardzo dobrze, że w Biblii są trudne fragmenty, bo dzięki temu nie możemy jej czytać bezmyślnie. To nie jest pobożna, przesłodzona papka, której nie można za dużo zjeść, bo w pewnym momencie człowiek ma ochotę wszystko zwrócić. To są teksty, które zadają poważne pytania dotyczące mojego życia, mojej śmierci, mojego przeznaczenia. Gdyby Biblia byłą księgą łatwą, to – wbrew - nie byłaby dziełem tak ważnym dla ludzkości, nie tylko dla ludzi wierzących. Ta Księga ma bowiem ciągle coś do powiedzenia, także tym, którzy wierzący nie są.

Bóg to wytrzyma

Może ktoś powiedzieć, że psalmy złorzeczące są dostępne w Biblii, a brewiarz to tylko modlitewnik. Jestem jednak przekonany, że wyeliminowanie ich z naszej modlitwy jest zgubne. Oznacza to bowiem ryzyko zaprzeczenia bardzo istotnego elementu życia człowieka, jakim są jego emocje, a represje, w jakiejkolwiek dziedzinie życia, zawsze będą negatywnie wpływać na nasze życie duchowe. Będą fałszować naszą wewnętrzną mapę, która pomaga nam rozeznawać właściwą drogę. Jeśli mam świadomość, że jestem wzburzony z powodu jakiejś niemiłej rozmowy, nie będę się dziwił, że nie mogę się skupić na modlitwie. Jeżeli nie pozwolę sobie na to wzburzenie, będę się przez cały dzień pieklił, nie wiedząc nawet dlaczego. Tutaj dostrzegam największy błąd eliminacji złorzeczeń z oficjalnej modlitwy Kościoła. (paradoksalnie, została ona podyktowana, jak czytamy we wstępie do Liturgii Godzin, właśnie względami „natury psychologicznej" - nr 131 Wprowadzenia).



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...