Kościół nie dąży – wbrew pozorom – do równości, ale do równomierności społecznej. Do równości dążył socjalizm. Dobrze także byłoby wrócić do właściwej definicji polityki jako kierowania działaniami społecznymi na rzecz dobra wspólnego. Idziemy, 25 listopada 2007
Słabością i jednocześnie siłą Akcji jest to, że rozprasza się na wielu działaniach w parafii. Angażując się w zbyt wiele różnych przedsięwzięć, traci w pewnym stopniu swoją tożsamość. Myślę, że pole działania Akcji należy raczej ograniczać niż rozszerzać.
Jak Akcja Katolicka chce się dać poznać w diecezji warszawsko-praskiej?
Będziemy chcieli mieć 15 minut miesięcznie w Radiu Warszawa po to, by poszczególne, silne grupy parafialne Akcji Katolickiej przedstawiły zakres swojej działalności. Mało mówi się, że w ramach AK dzieła wiele bardzo ciekawych osób – burmistrzów, naczelników miast, wykładowców akademickich itd. To są często ludzie, którzy zajmują ważne stanowiska w życiu społecznym. Widziałbym potrzebę formowania elity chrześcijańskiej, która mogłaby stać się lokomotywą „wciągającą” diecezję w kwestie społeczno-polityczne i społeczno-gospodarcze.
Dobrze byłoby powrócić do tradycji Tygodni Społecznych, które Akcja organizowała na początku swojej działalności. Odrodzenie Tygodnia jest jednym z moich priorytetów.
Czy mógłby Ksiądz na koniec podać kilka przykładów mylnych interpretacji społecznej nauki Kościoła, które należałoby sprostować?
Wielu katolików myśli i twierdzi, że Kościół dawniej był wrogiem komunizmu, a dziś – liberalizmu. Tymczasem trzeba zadać pytanie: jakiego liberalizmu? Kościół aprobuje liberalizm polityczny, czego przejawem jest demokracja. Aprobuje liberalizm gospodarczy, czego przejawem jest wolny rynek. Natomiast Kościół przeciwny jest liberalizmowi ideologicznemu, np. w kwestiach moralności. Przewartościowaniu powinno także ulec m.in. nasze myślenie na temat sprawiedliwości. Media kreują obraz ludzi biednych jako tych, którym się nie chce pracować, a w rzeczywistości nie jest to kwestia lenistwa, ale nierównych szans i mniejszych zdolności. Kościół nie dąży – wbrew pozorom – do równości, ale do równomierności społecznej. Do równości dążył socjalizm. Dobrze także byłoby wrócić do właściwej definicji polityki jako kierowania działaniami społecznymi na rzecz dobra wspólnego. Według tej definicji Kościół wręcz powinien angażować się w działalność polityczną. Jeśli tego nie robi – jest obojętny na wyzwania społeczne. Jednak to zaangażowanie winno mieć swoje ramy, które Kościół także precyzuje. Właśnie precyzyjna wykładnia nauki Kościoła może i powinna moim zdaniem stać się polem do popisu dla Akcji Katolickiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.