Chodzi o cerkwie budowane przez grekokatolików w XIX i XX wieku. W akcji „Wisła” w 1947 r. grekokatolicy z południowo-wchodniej Polski zostali wywiezieni w różne rejony Polski, głównie na ziemie Zachodnie. Zostali tak osiedleni, żeby ich rozproszyć i uniemożliwić łączenie się we wspólnoty. Idziemy, 6 kwietnia 2008
Bardzo dobrze rozwiązała ten problem Słowacja. Między państwem a Cerkwią Greckokatolicką doszło do porozumienia. Pobudowano prawosławnym cerkwie w miejsce tych zwróconych grekokatolikom albo wypłacono im rekompensaty.
Jak obecnie układają się stosunki między wiernymi grekokatolikami a prawosławnymi?
Między ludźmi nie ma problemów i napięć. Żyją obok siebie, odwiedzają się, powstają mieszane małżeństwa. Sprawa rozgrywa się w strukturach hierarchicznych Kościoła prawosławnego, który nie chce ustąpić ani o krok. My chcemy porozumienia. Istniała przecież komisja między prawosławnymi a grekokatolikami, w której naszą stronę reprezentował bp Włodzimierz Juszczak. Istniała do czasu zerwania rozmów przez stronę prawosławną, co oceniam jako przejaw złej woli w rozwiązaniu problemu.
Jak dzisiaj wygląda wspólnota kościoła greckokatolickiego w Polsce?
Mamy dwie diecezje: archidiecezję przemysko-warszawską i diecezję wrocławsko-gdańską. W pierwszej w 80 parafiach pracuje 50 kapłanów, w drugiej w 70 parafiach – 40 kapłanów. Posiadamy swoje seminarium w Lublinie. W Polsce są trzy zakony żeńskie i jeden męski – bazylianie. Trudno jest podać dokładną liczbę wiernych, którzy po akcji „Wisła” zostali rozsiani po całej Polsce. Największe skupiska to: województwa olsztyńskie, elbląskie, Podkarpacie, Przemyśl. Na zachodzie Zielona Góra, Wrocław. Dalej Koszalin, Szczecin. Wierni, z którymi utrzymujemy bliski kontakt to liczba około 100 tys. osób. Parafie są małe i biedna, liczą po 50, 100, 200 osób. Utrzymanie się tak małych wspólnot nie jest proste. Nasza cerkiew realizuje ewangeliczne, często skrajne ubóstwo. Księża wiedzą, jaka jest sytuacja w parafiach i mimo to decydują się na pracę w nich. Katechizacja odbywa się na wszystkich poziomach w szkole, prowadzimy normalne duszpasterstwo. Chociaż wiernych jest mało, są bardzo przywiązani do cerkwi, do tradycji. Pomimo ubóstwa udało się nam wznieść 30 nowych świątyń.
Czy Kościół greckokatolicki może liczyć na wsparcie z zewnątrz?
Niestety, na niewielkie. W remontach cerkwi pomagają nam dotacje z Funduszu Kościelnego i niektóre urzędy marszałkowskie, za co chciałbym podziękować. Częściowo pomaga nam Fundacja Renovabis. Innej pomocy nie mamy. Ale kardynał Gulbinowicz powiedział o nas kiedyś: „Nie musicie im pomagać. Wystarczy, byście im nie przeszkadzali”. Czasem potrzeba tylko tyle.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.