Podarować swoją historię filmowi, oznaczało znowu ją przywoływać i przeżywać. Chociaż to bolesne, to dla człowieka w żałobie naturalne i paradoksalnie życiodajne – pozwala mu jeszcze przez chwilę być ze swoim ukochanym zmarłym. Więź, 4/2009
Ksiądz
Przyjaciółka, która przywiozła ze sobą wyniki badań Marty także nie odważy się wyznać jej prawdy, chociaż są sobie bliskie. To u niej latem 1944 roku przebywali jako goście synowie Marty i wtedy zginęli w powstaniu. Teraz czuje się jak kurier śmierci. Ale Marta wie, że umrze. Czuje to. Wszyscy zatem przeczuwają zbliżającą się śmierć.
I wtedy Marta wraca do przeszłości, tęskni za młodością, pojawia się fascynacja pięknym młodym chłopcem, którego zobaczyła na przystani. Patrzy na ciało chłopaka, próbuje go dotknąć. Boguś staje się jakby wspomnieniem młodzieńczej miłości, czegoś, co zostało bezpowrotnie utracone, pojawia się tu tak charakterystyczna dla Iwaszkiewicza erotyczna gra ze śmiercią. W Marcie odżywają nie tylko zmysły, ale również, a może przede wszystkim niedopełniony instynkt macierzyński. Sposób w jaki odnosi się do Bogusia łączy namiętność z opiekuńczością.
Kobieta
Dla mnie czułe gesty Marty wobec Bogusia są bardziej macierzyńskie niż erotyczne. Jest w nich pewna płochość, jednak wydaje się ona wynikać raczej z zagubienia w całej tej sytuacji niż wybuchu namiętności. Marta nie bardzo wie, jak zachować się wobec młodego mężczyzny, w którym widzi swoich nastoletnich synów.
Jej gesty nie zawsze są adekwatne i być może przez ich adresata tak zostają odczytane. Sam Boguś to postać również dosyć szczególna – zwyczajny do bólu, a przecież w jakiś sposób inny. Ta bladość jego ciała, przezroczystość, jakby przynależał nie do tego świata, chociaż tak bardzo jest z tego świata. A ich ostatnie spotkanie nad rzeką i wstrząsające ostatnie sceny – jakby ożyła Pieta Michała Anioła…
Ksiądz
Zgadzam się z tobą, scena w której Marta z trudnością podtrzymuje na rękach młodego mężczyznę jest tak wstrząsająca, że swoim wyrazem przypomina mi – bez żadnej przesady – rozpacz matki Boga pod krzyżem z Ewangelii według świętego Mateusza Pasoliniego.
Mówisz, Kasiu, o zwyczajności Bogusia. Andrzej Wajda długo szukał odtwórcy tej roli. Ostatecznie wybrał Pawła Szajdę, aktora ze Stanów Zjednoczonych, syna polskich emigrantów z początku lat 80. Zapytałem Wajdę, dlaczego właśnie jemu powierzył tę rolę. Reżyser odpowiedział, że Szajda wydał mu się „taki przedwojenny i taki nietknięty”.
Możemy zatem, Kasiu, powiedzieć, że Iwaszkiewicz znowu nie zawiódł Wajdy i nie zawiedli go jego aktorzy z Krystyna Jandą na czele.
Kobieta
A Wajda, jak zawsze, nie zawiódł Iwaszkiewicza.
Ksiądz
I nam, widzom, dał piękną opowieść, gdzie intensywność życia miesza się z bólem niespełnienia i śmierci.
Kobieta
Ten ból jest nie do pokonania, może jednak nie zawsze musi odbierać siły i sens? A czy ból, który spadł na Michaela – drugiego bohatera Lektora – kiedy dowiedział się o zbrodniczej przeszłości Hanny, coś w nim zniszczył czy otworzył?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.