Podarować swoją historię filmowi, oznaczało znowu ją przywoływać i przeżywać. Chociaż to bolesne, to dla człowieka w żałobie naturalne i paradoksalnie życiodajne – pozwala mu jeszcze przez chwilę być ze swoim ukochanym zmarłym. Więź, 4/2009
Kobieta
Hanna pozostaje dla mnie tajemnicą – najpierw uwodzi piętnastolatka, chłopaka, który mógłby być jej synem (ona sama jest od niego ponad dwadzieścia lat starsza). Czy ma świadomość nienormalności tej sytuacji? Chyba trochę tak, skoro zwraca się zazwyczaj do Michaela; „chłopczyku”. Być może potrzeba bliskości była w Hannie ta wielka, że zdecydowała się niejako wziąć ją sobie od niedoświadczonego kochanka.
Być może zdarzenia z Michaelem są jakąś kontynuacja czy odpryskiem, tego, co wydarzyło się w życiu Hanny wcześniej, może właśnie tam – w Auschwitz. Czy jednak banalność zła może to wszystko wytłumaczyć? Być może tak bardzo potrzebuję współczuć Hannie, ponieważ nie jestem w stanie zbyt długo wytrzymać tego zła, które jej historia przynosi.
Być może my także tak bardzo potrzebujemy współczucia innych, bo zło, którego sami jesteśmy sprawcami tak bardzo nas poraża. Bohaterka innego filmu, Jagodowej miłości, mówi, że przegląda się w oczach ludzi jak w lustrach i dzięki każdemu z tych spojrzeń uczy się wiele o sobie i coraz bardziej siebie lubi. Być może z Hanną jest podobnie, być może szuka w oczach Michaela siebie, która może być inna, lepsza?
Ksiądz
Myślę, że jest to próba zmiany życia, wymazania z pamięci tego, co było w nim złe i zbrodnicze, pragnienie nadania nowego sensu swojej egzystencji, bo przecież – jak powie w więzieniu do dorosłego Michaela – „umarłym nikt życia już nie wróci”. A jednak zapomnienie okazało się niemożliwe.
Kobieta
W poprzedniej naszej rozmowie powiedziałeś Andrzeju, że „Największym darem, jakim możemy obdarować Boga są nasze winy…”. Wróciło ono do mnie podczas oglądania Lektora. Czy winy Hanny też były największym darem, jaki mogła ofiarować Bogu? Czy każde winy mogą być darem, również t a k i e?
Ksiądz
Chcę być przez Ciebie dobrze zrozumiany: mogą, ale pod warunkiem nawrócenia winowajcy. Niemożliwe zresztą, żeby ofiarować Bogu swoje winy bez wewnętrznej przemiany. Jedno jest pewne: Bóg otwiera się na każdego grzesznika. Czy w Hannie nastąpiła przemiana? Nie mam pewności, ona robi wrażenie jakby nie rozumiała swojej przeszłości, rugowała ją ze świadomości, zresztą bezskutecznie. Pamiętaj jednak, Kasiu, że ks. Bronek Bozowski odprawił mszę św. za Feliksa Dzierżyńskiego…
Kobieta
No tak..., a Michael nie wyrzucił Hanny ze swojej pamięci i z serca, chociaż próbował. „Zbrodnię Hanny – wyznaje już jako dojrzały mężczyzna (szkoda, że tylko w książce, a nie również w filmie) – chciałem zrozumieć i zarazem potępić. Ale było to zbyt okropne. Kiedy próbowałem ją zrozumieć, miałem wrażenie, że nie będę już umiał potępić jej tak, jak należało.
A kiedy potępiałem, tak jak należało potępić, nie było już miejsca dla zrozumienia. Chciałem jednego i drugiego, chciałem zrozumieć Hannę, bo niezrozumienie jej oznaczało kolejną zdradę. Nie mogłem się z tym uporać. Chciałem sprostać obu: zrozumieniu i potępieniu. Ale obu naraz się nie dało”.
Tatarak – scen.: Olga Tokarczuk i Andrzej Wajda, reż.: Andrzej Wajda, zdj.: Paweł Edelman, muz.: Paweł Mykietyn, występ. Krystyna Janda, Jan Englert, Jadwiga Jankowska-Cieślak, Paweł Szajda i inni, Polska 2009, 85 min., dystrybucja: ITI
Lektor (The Reader) – scen.: David Hare, reż.: Stephen Daldry, zdj.: Roger Deakins, muz.: Alberto Iglesias, występ.: Kate Winslet, David Kross, Ralph Fiennes i inni, USA 2008,: 124 min., dystrybucja: Kino Świat
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.