W lipcowo-sierpniowym numerze naszego miesięcznika ukazujemy niezwykłe historie dzielnych kobiet, które poświęciły swoje zdrowie i życie walce z okupantem, a następnie z systemem totalitarnym.
Kiedy wydawało się, że nadszedł czas radowania się wolnością i spokojnej pracy dla przyszłości Polski, wiele z nich skazywano na długie lata więzienia, a czasami na karę śmierci. Prof. Barbara Otwinowska w swojej barwnej opowieści daje świadectwo, że mimo represji i szykan wiele z nich zachowało godność, poczucie humoru oraz przyjazny stosunek do świata. W ten nurt wpisuje się życie i działalność Henryki Krzywonos, dzielnej tramwajarki z Gdańska, która zatrzymała kierowany przez siebie pojazd szynowy wypowiadając pamiętne słowa: Ten tramwaj dalej nie pojedzie. Piotr Adamowicz przedstawia postać Anny Walentynowicz, bezkompromisowej i dumnej działaczki „Solidarności”, jednej z inicjatorek strajku w stoczni, który rozpoczął powolne obalanie komunizm. Zginęła w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Dopełnieniem spotkań z wyjątkowymi kobietami jest rozmowa Małorzaty Bartas-Witan z wybitną aktorką Danutą Szaflarską, która opowiada o skarbie niezwykłej przyjaźni ze świętym oraz o dzielonej z twórcami kina i teatru młodości, która trwa mimo upływu czasu.
Sebastian Duda stawia bardzo ciekawy problem: Czy tożsamość bycia Polakiem koniecznie musi opierać się na złu doświadczanym w przeszłości i poczuciu bycia ofiarą? Sposób przeżywania tragedii pod Smoleńskiem mógłby świadczyć o obecnych i wciąż żywych skłonnościach mesjanistycznych. Może jednak mieliśmy do czynienia ze spontaniczną rekcją żalu i współczucia wobec nieszczęścia, które dotknęło ojczyznę? Nawet jeśli nie sposób oderwać się od bolesnej przeszłości, to warto postawić następny krok: pójść w stronę przebaczenia i pojednania z dawnymi wrogami, promocji i obrony wartości, których skrzywdzeni sami na sobie kiedyś doświadczyli, budowania porozumienia i wspólnoty wokół uniwersalnych wartości. Patriotyzm wyraża się w połączeniu świadomości narodowej z konkretnymi działaniami na rzecz swojego kraju. Wcieleniem takiej postawy w naszej historii był Ignacy Jan Paderewski, którego 150. rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku. Pracował niestrudzenie dla Polski w czasie wojen i pokoju. W patriotycznych celach wykorzystywał nawet muzykę. Wybitny uczony amerykański, Timothy Synder, zauważa, że w procesie postępującej integracji europejskiej, kiedy suwerenność państw członkowskich Unii zostaje ograniczona na rzecz centrali w Brukseli (przy jednoczesnym poszanowaniu ich odrębności), potrzebna jest nowa forma zbiorowej świadomości. Nowy patriotyzm powinien być jednocześnie polski i europejski.
Ale potrzeba dzisiaj także patriotyzmu na skalę globalną, przekraczającego granice państw i kontynentów. Dobrą okazją do obudzenia go w sobie są odbywające się w RPA Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Oby nie skończyło się na podziwianiu popisów gwiazd, obstawianiu wyników i kibicowaniu swoim drużynom. Mundial naprawdę zwycięży, gdy spotkamy się bliżej z pięknem kultury i tradycji Afryki, z aspiracjami i potrzebami jej mieszkańców oraz poczujemy się solidarni z tym kontynentem nadziei, którą podcina często bezwzględna eksploatacja jego bogactw naturalnych przez możnych tego świata. Wspaniałej lekcji patriotyzmu wyrażającego się również w szacunku i trosce o innych udzielił w przeszłości zmarły 400 lat temu jezuicki misjonarz Chin, Matteo Ricci, o którym jeden z urzędników chińskich powiedział, że był jedynym cudzoziemcem, który pomógł nam zrozumieć nasz naród.
Dużą część obecnego numeru poświęciliśmy literaturze, również dlatego, że w wakacje mamy więcej czasu, aby sięgnąć do ciekawych książek. Lektura, jak zauważa Jan Zomkowski, może być czymś w rodzaju aktu natchnionego prowadzącego do odkrycia śladów Boga w „wielkiej bibliotece”, w podobny sposób, jak czynili to wielcy mistycy. Kontakt z dziełem literackim może być myśleniem, przestrzenią stawiania fundamentalnych pytań, a nawet medytacją zarówno przez styl wypowiedzi, jak i zawarte w nim osobiste doświadczenie twórcy, a nawet przez delikatną mowę ciszy. Okazuje się, że spotykamy również biblioteki całkowicie lub po części puste, ponieważ zawierają dzieła, które nie przetrwały do naszych czasów. Zostaliśmy zubożeni o wiele wspaniałych utworów literackich, nie tylko bliżej nieznanych twórców, ale także o dzieła prawdziwych Mistrzów, których nazwiska utrwaliły się w naszej historii. Czy istnieje jeden kanon obowiązującej lektury obejmujący wszystkich bez wyjątku, bez względu na krąg kulturowy, z jakiego się wywodzą? Na przykładzie Jamesa Joyce’a Tomasz Jędrzejewski wskazuje, że niekoniecznie wszyscy wszędzie muszą czytać to samo.
Wielką popularnością wśród czytelników cieszy się literatura kryminalna, również dlatego, że odwzorowuje ona nasze codzienne życie. Bohaterowie-detektywi to my sami w naszych wzlotach i upadkach. To ludzie powołani, niezmordowani w dochodzeniu do prawdy, skazani na samotność w walce przeciwko złu, które mimo częstej drastyczności zawsze jest dziełem człowieka. Artur Madaliński, analizując twórczość antropologa Dariusza Czai, przywołuje niebezpieczeństwo zapomnień w zmaganiach ze złem, które jest niebezpieczne dla przyszłości i prawie nieusuwalne. Z tego wynikają trudne i mroczne, ale o wielkim znaczeniu, pytania, które stawia dzisiaj jedynie literatura. W wakacyjnym czasie wolnym warto sięgnąć po omawianą przez Michała Jagiełłę książkę Michała Głowińskiego „Kręgi obcości. Opowieść autobiograficzna”, w której autor stawia bardzo ciekawą tezę w ocenie zachowań ludzi swojego czasu. Ciekawy obraz epoki kreśli w swoich „Dziennikach 1956-1963” Jarosław Iwaszkiewicz, szeroko opisując przede wszystkim siebie: życie prywatne i rodzinne. Nie skrywa faktów, ani własnych myśli. Na temat prawdy o sobie i o czasach w ujęciu Iwaszkiewicza pisze Jerzy Klechta. Warto też przeczytać wypowiedzi kilku osób, które znamy z różnych dziedzin aktywności, nie tylko zajmujących się profesjonalnie literaturą, na temat ulubionych lektur oraz ich wpływie na życie. Poznamy w ten sposób bliżej, i jakby z innej strony, Janinę Ochojską, Andrzeja Komorowskiego i Szymona Kołeckiego.
Na zakończenie w imieniu redakcji pragnę przeprosić Panią Profesor Reginę Smendziankę za nieścisłość, która znalazła się w jednym ze zdań wywiadu udzielonego redakcji w tegorocznym 5. numerze naszego miesięcznika. Zdanie, na stronie 119, powinno brzmieć:Największym moim sukcesem w tych pierwszych latach nauki było zdobycie nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Młodocianych Talentów do lat 15 w 1934 r. w Warszawie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.