Czcigodny dzień rozkoszy

Tygodnik Powszechny Tygodnik Powszechny
28/2011

Chowam w najciemniejszym miejscu kalendarz i terminarz. Rezygnuję z planowania, z realizacji mojej woli, nawet z wypełniania obowiązku odpoczywania. Chcę pamiętać, że wakacje są radykalnie inne od dni powszednich – że są rozkoszą samą w sobie.



Zaraz po tym wydarzeniu przyszła mi myśl, że analogicznie można popatrzeć na czas święty jako ten, gdy to nie ja decyduję o swoim rozkładzie dnia, nie ja wyznaczam terminy i decyduję o priorytetach, ale pozwalam sobie na otwartość i wrażliwość na to, co przychodzi spoza mnie. Wakacje nie są oczywiście czasem świętym, ale być może nadzieją na ich sensowne spędzanie jest potraktowanie ich na wzór dnia świętego – Szabatu lub Niedzieli: „Jeśli powściągniesz twe nogi od przekraczania szabatu, żeby w dzień mój święty spraw swych nie załatwiać, jeśli nazwiesz szabat rozkoszą, a święty dzień Pana – czcigodnym, jeśli go uszanujesz przez unikanie podróży, tak by nie przeprowadzać swej woli, ani nie omawiać spraw swoich, wtedy znajdziesz twą rozkosz w Panu” (Iz 58, 13-14).

Jednym słowem, podobnie jak Mojżesz zdjął sandały, ja zdejmuję z ręki zegarek i chowam w najciemniejszym miejscu mój kalendarz i terminarz. Rezygnuję z planowania, z realizacji mojej woli, nawet z wypełniania obowiązku odpoczywania. I co ważniejsze, staram się pamiętać, że wakacje są radykalnie inne od dni powszednich, że są rozkoszą samą w sobie.

Staram się tak patrzeć na wypoczynek, by nie zyskiwał on uzasadnienia tylko jako nagroda za ciężką pracę albo czas zbierania sił do następnego etapu zabiegania.

Czas na głupstwa

Tak przeszedłem drogę od odrabiania wakacji jako trudnego zadania do potraktowania ich jako czasu, w którym powołany jestem do nicnierobienia. Kiedyś starałem się upchnąć w czas wakacji jak najwięcej rzeczy, wypełnić je rozrywką lub nadrabiać zaległości w pracy, łapać sportową kondycję lub poznawać nowe miejsca. Nadawałem im sens przez skondensowanie przeżywania rzeczywistości: chciałem żyć jak najintensywniej, by zdobywać nowe doświadczenia i widoki.

Wakacje nie były czasem wolnym, były inną formą życia człowieka zabieganego. Łudziłem się, że odpoczynek polega na robieniu jak największej liczby rzeczy, których nie mogę robić w zwykłe dni. Tymczasem pokorne podejście do czasu polega na tym, by go nie zawłaszczać, ale przyjmować każdą chwilę jako dar. Nie mam zapanować nad kolejnymi godzinami, ale pozwolić sobie na postawę obdarowywanego w każdej chwili cudem istnienia świata. Dziś moje wakacje nie mają celu. Na ile to tylko możliwe, wypuszczam z rąk zdobywanie i decydowanie, a pozwalam Bogu, by mnie prowadził, otwierając na rzeczywistość, która dociera w ludziach, w sztuce, w krajobrazach, w zdarzeniach...

Nie znaczy to, że już nie jeżdżę, nie zwiedzam, nie poznaję nowych miejsc. Korzystam jednak z rad poetów, które kiedyś mnie zachwycały, a dziś je realizuję. Przekraczając bramy nieznanego miasta, powtarzam sobie słowa Zbigniewa Herberta, który w „Barbarzyńcy w ogrodzie” opisuje ulubiony sposób zwiedzania: „Jeśli kogoś bogowie uchronili od wycieczek, jeśli ma za mało pieniędzy lub za dużo charakteru, aby wynająć się przewodnikom, pierwsze godziny w nowym mieście należy poświęcić na łażenie według zasady: prosto, potem trzecia w lewo, znów prosto i trzecia w prawo. Można jak sierpem rzucił. Systemów jest wiele i wszystkie są dobre”.

Siedząc natomiast w jednym miejscu, mam nadzieję, że zbliżyłem się do stanu opisanego przez Czesława Miłosza: „Dopiero teraz jestem zdrów, a byłem chory, ponieważ mój czas galopował i udręczał mnie strach przed tym, co będzie. (...) Byłem niecierpliwy i drażniło mnie tracenie czasu na głupstwa, do których zaliczałem sprzątanie i gotowanie. Teraz z uwagą kroję cebulę, wyciskam cytryny, przyrządzam różne gatunki sosów”. 

 
O. Paweł Kozacki (ur. 1965 r.) jest przeorem krakowskiego konwentu dominikanów, stałym współpracownikiem „Tygodnika”.
 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...