Symbolem tej refleksji może być świeżo ścięte drzewo. Monumentalny pień leży obok wystającego z ziemi kikuta. Przerwana jedność – radykalizm śmierci. Sędziwy organizm nagle skazany na niebyt, właściwie już martwy, choć uparte tkanki wytrwale starają się zatrzymać życie i nadal rosnąć…
Banki mogą umieścić nad okienkiem „Kredyty” cytat z Jezusa: „Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie”. Ale już po pożyczce nie ma co liczyć na ich ewangeliczny radykalizm. Tygodnik Powszechny, 24 stycznia 2010
Gdy mówię o fundamentalizmie, nie chcę pisać o żadnej konkretnej religii ani systemie przekonań. Pragnę pokazać pewne cechy, które kształtują fundamentalistyczne podejście do życia, które zagraża każdej i każdemu z nas, niezależnie od wiary, za którą się opowiada.
Duch świata każe chwytać za broń, duch Ewangelii każe ją schować. Nie oznacza to jednak kapitulacji ani zgody na klęskę, lecz radykalną odmowę posługiwania się w konflikcie metodami dzieci tego świata.
Fascynowali go św. Franciszek, Gandhi i jego imiennik, proboszcz z Ars – św. Jan Vianney. Twarz proroka – pociągła, z rozwichrzoną siwizną i długą, „bajkową” brodą. Długie wąskie dłonie, wysmukłe palce. Zszedł z obrazu El Greka?
Nie wystarczy oddawać Maryi cześć, wielbić Ją, kłaść Jej korony na głowę. To są tylko środki, których Ona nigdy w swoim życiu nie używała.
Przestańmy myśleć o sobie, zacznijmy myśleć o innych. We wszystkich wielkopostnych wyrzeczeniach niech towarzyszy nam ta myśl: „Co dobrego mogę zrobić dla innych?”.
Skoro Bóg „Ojczyznę wolną nam przywraca, trzeba chcieć skutecznie Polski, powstającym władzom polskim nie odmawiać szacunku, a ich rozporządzeniom poddać się z uległością i karnością należną prawowitej władzy” Tygodnik Powszechny, 9 listopada 2008
Ubodzy są świętymi Boga – nade wszystko ci brudni, śmierdzący, odrażający, nędzarze, żebrzący, sprzedający się za pieniądze, myszkujący w śmietnikach... Oni wszyscy są świętymi, jak najbardziej dosłownie.
Propaganda liberalna wyskrobuje nam katolicyzm z głów, sumień i serc. Ludzie słyszą całą masę głosów pochwalających lub dopuszczających aborcję, natomiast nie słyszą wyraźnego sprzeciwu nikogo z elit, autorytetów, więc po jakimś czasie tracą miarę. Przewodnik Katolicki, 13 września 2009