Banki mogą umieścić nad okienkiem „Kredyty” cytat z Jezusa: „Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie”. Ale już po pożyczce nie ma co liczyć na ich ewangeliczny radykalizm. Tygodnik Powszechny, 24 stycznia 2010
Pożyczanie od zawsze kojarzy się raczej negatywnie. Nie najlepiej mówi się o tych, co biorą, i o tych, co pożyczają. Pierwszych podejrzewano o życiową lekkomyślność, niezaradność i lenistwo. Drugich – o lichwiarski zarobek na cudzej krzywdzie.
A rzadko był to proceder bezinteresowny. Tak czy inaczej, pożyczka kończy się długiem. Jeśli nie pieniężnym, to przynajmniej długiem wdzięczności. Społeczną nieufność utrwalają powiedzenia: „Chcesz stracić przyjaciela, pożycz mu pieniądze”, „Dobry zwyczaj, nie pożyczaj”, „Lepiej dać grosz, niż pożyczyć dwadzieścia”, „Pożyczka, nawet stara, nie jest podarunkiem”.
Pod prąd tym tendencjom idzie nauczanie Jezusa. Gdy się wczytać w Ewangelię, okaże się, że pożyczanie to wyższy stopień czynnej miłości bliźniego. Szkopuł w tym, że bank to instytucja komercyjna, a nie charytatywna. Biada temu, kto o tym zapomni.
Jak miłość nieprzyjaciół
Nauka o pożyczaniu znalazła się w korpusie nazywanym Kazaniem na Górze. W Biblii Tysiąclecia redaktor Ewangelii Mateusza fragment z interesującą nas wypowiedzią zatytułował „Prawo odwetu”. W Ewangelii Łukasza: „Miłość nieprzyjaciół”. Oba tytuły nie wróżą najlepiej.
Pożyczkobiorca zaliczony jest do tej samej grupy, co nieprzyjaciel, nienawistnik, oszczerca, celnik, grzesznik. We wszystkich przypadkach Jezus odwołuje się do zasady odwetu, który – jak by na to nie spojrzeć – był, choć bardzo niedoskonałą, formą realizacji sprawiedliwości, wyznaczając jej granicę. Według Jezusa sprawiedliwość odwetowa właściwa była grzesznikom. Człowiek Nowego Prawa winien się wznieść ponad, nienawiść zamieniając na miłość bliźniego.
W tym kontekście pojawia się kwestia pożyczki: „Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo za to otrzymać. Wy natomiast (...) pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając” (Łk 6, 34-35). Trudno nie uznać tej zasady za rewolucyjną.
Prawo rzymskie zasadę własności formułowało jasno: „res clamat ad dominum” – rzecz woła do swego pana. To, co zostało nieprawnie zabrane lub pożyczone, domaga się zwrotu. Zasada zgodna jest z teologiczno-moralnym pojęciem sprawiedliwości wymiennej (zamiennej, wyrównawczej), mówiącej, że skoro jedna osoba ma prawo do jakiegoś dobra, to druga powinna je uiścić. W tym przypadku dobrem, którego dotyczy zobowiązanie, jest pożyczona rzecz albo pieniądze.
Ewangelia Jezusa wznosi się ponad tę – skądinąd logiczną – zasadę sprawiedliwości materialnej. Owszem, zgodna jest ona z naturą człowieczą, żyją według niej i poganie, i grzesznicy. Uczeń Jezusa zobowiązany jest jednak do miłości wykraczającej ponad sprawiedliwość, mówiąc inaczej – do miłosierdzia.
Argumentem dla Jezusa jest sposób postępowania samego Boga: „ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych, (...) jest miłosierny”. Dla ucznia Chrystusa ideałem postępowania nie jest dobro, do czynienia którego zdolny jest także grzesznik i poganin, ale dobro podobne temu, które czyni Bóg. Moralnym ideałem nie jest wcale (roz)dawać, gdyż bardzo często jego celem nie jest wcale dobro bliźniego, a raczej zaspokojenie własnego sumienia czy może wręcz – jak by powiedział współczesny marketing – działanie wizerunkowe. Wyższym stopniem doskonałości miłości bliźniego jest pożyczać, nie czekając na zwrot.
Pożyczać, jak mówi Jezus, „niczego się za to nie spodziewając”; a nawet jeszcze radykalniej: „i nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje” (Łk 6, 30).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.