Wskrzeszenie i Zmartwychwstanie. Tygodnik Powszechny, 8 kwietnia 2007
Wiara katolicka z całą dosłownością wyznaje jedno i drugie: że Syn Boży jest prawdziwym Bogiem, równym przedwiecznemu Ojcu, oraz że On „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”.
Na pytanie: „Co czeka nas po śmierci?”, wiele osób mówi o życiu poza ciałem, wędrówce dusz albo „zjednoczeniu z Kosmosem”. Nawet katolicy, słysząc o zmartwychwstaniu ciał, reagują odruchowo słowami: „Po co mi ciało w niebie?”.
Nie możemy o Zmartwychwstaniu rozprawiać teoretycznie. Ono chce na nas wpłynąć. Tu i teraz mamy wstać z grobu naszych lęków i rezygnacji. I żywić nadzieję, że zmartwychwstaniemy w Bogu, który jest pełnią życia.
Ewangeliści zgodnie przekazują, że ciało Jezusa znajdowało się w grobie nie dłużej niż od piątkowego wieczoru do niedzielnego świtu, a więc około 30-35 godzin. Następnie w tajemniczych okolicznościach zniknęło. Czy jednak owego wielkanocnego poranka grób Chrystusa był rzeczywiście pusty?
Czy to wystarczy, by na Wielkanoc radośnie i szczerze zaśpiewać „Surrexit Dominus vere. Alleluia!”? Wiara i wiedza powinny się uzupełnić, by dać pewność, a potem zrodzić działanie. Na ile fakt zmartwychwstania jest w stanie przemienić dziś życie tego, kto wierzy?
Kiedy stajesz wobec nieszczęścia, jakim jest utrata ukochanej osoby, kogoś, z kim dzieliłeś życie, z kim zjadłeś beczkę soli, kto był zawsze w zasięgu telefonu – możesz tylko zamilknąć.
Z ks. prof. Józefem Naumowiczem z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie – znawcą wczesnego chrześcijaństwa – rozmawia Andrzej Tarwid
Z ks. Jamesem Martinem, autorem książki Jezus, o najpiękniejszej tajemnicy świata rozmawia ks. Jarosław Czyżewski
Jeżeli wyznawanie wiary jest uwielbianiem Boga i ogłaszaniem Jego zbawczych czynów, to na każdą biblijną modlitwę chwalebną możemy patrzeć jak na akt wiary. Oznacza to również, że wyznania wiary, które odnajdziemy w Piśmie Świętym mogą być dla nas wzorem modlitwy. Sam Jezus daje nam przykład takiej modlitwy. Wieczernik 156/2008