Nie brak mi Nietzschego
Nie tylko chrześcijanie czytają Ewangelię i pozostałe Księgi. Ranga Pisma Świętego jest na tyle wysoka, że ciężko przejść wobec niego obojętnym. A zatem wertują jego karty nie tylko ci, którzy potrafią dostrzec w niej urok Dobrej Nowiny i nie tylko szukający Boga, ale i ci, których serca „nie grzeszą” dobrodziejstwem, a rozum roztropnością. A wśród nich i ci, którzy uwierzyli w myśl, która nieobca była również Nietzschemu: „Biblia, jak żadna inna książka, nie była chętniej czytana i żadna nie wyrządziła więcej zła”. I czytają. W jaki sposób? Czego w niej szukają? Prawdy o historycznych wydarzeniach? Wiary zdolnej reanimować półżywych? Wskazówek, co czynić? Nic z tych rzeczy...