Dwunastoletnia dziewczynka żyjąca w XIV wieku w Italii – bł. Imelda Lambertini jest patronką dzieci pierwszokomunijnych, a także patronką wszystkich dzieci i młodzieży. Dawne modlitwy nie bez powodu nadają jej miano „adwokatki dzieciństwa”. Jej proste życie, związane z Eucharystią, ale nie tylko, niesie ogromnie ważne przesłanie dla świata XXI wieku.
Historia Imeldy
Imelda urodziła się ok. 1320 r. w Bolonii, w hrabiowskiej rodzinie Lambertinich, jednej z najbardziej wpływowych rodzin w ówczesnej Italii. Prawdopodobnie nie miała jeszcze ukończonego 10. roku życia, gdy wyprosiła u rodziców pozwolenie na wstąpienie do klauzurowego klasztoru sióstr dominikanek.
Imelda od najmłodszych lat pragnęła przyjąć Pana Jezusa do swojego serca. Żaden człowiek nie miał jednak możliwości spełnić tego marzenia ze względu na jej młody wiek. Mógł to uczynić jedynie sam Jezus: i On sam w cudowny sposób przyszedł do małej Imeldy pod postacią Chleba Eucharystycznego. Gdy sama modliła się po Mszy św. konwentualnej w chórze zakonnym, przy sklepieniu ukazała się jej Święta Hostia. Współsiostry, zafascynowane niezwykłym światłem i zapachem, widząc, że dzieje się Boży cud, posłały po kapelana. Hostia łagodnie opadła na patenę i kapłan swymi konsekrowanymi dłońmi udzielił klęczącemu dziecku Pierwszej Komunii św. Był to dzień 12 maja 1333 r.
Z powodu wielkiego pragnienia dziewczynki przystąpienia do Pierwszej Komunii św., pod koniec XIX wieku Stolica Apostolska beatyfikowanej już Imeldzie Lambertini przyznała oficjalny tytuł patronki dzieci pierwszokomunijnych. Patronat ten potwierdził w 1910 r. św. papież Pius X.
„Tęsknota za bogiem i świątynią” – Psalm 63. w życiu dziecka
W pismach o swej małej patronce siostry z włoskiego Zgromadzenia Dominikanek bł. Imeldy zauważyły, że życie dziewczynki jest jakby parafrazą Psalmu 63. Każdy werset ma odzwierciedlenie w życiu Imeldy.
„Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam, Ciebie pragnie moja dusza...”. Imelda od maleńkości zwrócona jest wyłącznie ku Bogu, jej Przedwiecznemu Oblubieńcowi. Tak jak ona, tak każde dziecko wprowadzone w prawdziwą wiarę zdolne jest poszukiwać i pragnąć Boga, zdolne jest zaakceptować nawet męczeństwo w obronie wiary i moralności. Przykładów jest wiele: Agnieszka i Eulalia w starożytności, Szymonek z Trydentu w średniowieczu, Maria Goretti w XX wieku, Jeanne-Marie Kegelin na początku naszego wieku... Męczeństwo dziecka jest najwyższą próbą jego wiary i miłości. Nie brak jednak pragnących i poszukujących Boga dzieci, które zmarły np. w tragicznych wypadkach lub po ciężkiej chorobie. Ze współczesnych dzieci polskich można wymienić chociażby Wandę Brodzikowską, Małgosię Wadowską, Ewę Cop, Rafała Dawidczyka, Anię Szałatę. Są to dzieci, które pragnęły i poszukiwały Boga, które nawracały się w każdej chwili swego istnienia. A gdy dorastały, nadal tęskniły za swym Bogiem. O tej tęsknocie mówią dalsze słowa psalmu:
„...za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody”. Oto pragnienie, które będzie zdolne rozkoszować się niespodziewanym przyjściem Pana, który nadejdzie jak złodziej w nocy, nie uprzedzając swej wizyty. Pragnienie nie może jednak być bierne: należy czynnie szukać jego zaspokojenia. Gdzie, jeśli nie w świątyni, najlepiej widać Upragnionego?
„W świątyni tak się wpatruję w Ciebie...”. Imelda poszukuje Boga najpierw w stworzeniach i pośród ludzi, a w końcu w ciszy klasztornej, w ciszy swego serca i w najświętszym, liturgicznym wymiarze życia – w tajemnicy Eucharystii. W tym Misterium widać potęgę i chwałę Najpotężniejszego.
„...bym ujrzał Twoją potęgę i chwałę”. Wobec potęgi Boga własna maleńkość dziecka nie jest powodem lęku. Imelda wie, że życie w Bogu, w Jego potędze i chwale jest dla nas największą wartością, jedynym ideałem godnym uwagi, bowiem: „...skoro łaska Twoja lepsza jest od życia, moje wargi będą Cię chwalić. Tak, błogosławię Cię w moim życiu: wzniosę ręce w imię Twoje”. Tylko sam Bóg jest w stanie uszczęśliwić jej dziecięce życie, dlatego ona Go wciąż błogosławi. Błogosławi Pana, by Nim się nasycić.
„Dusza moja się syci niby sadłem i tłustością...”. Imelda pragnie nasycić się Bogiem w eucharystycznej Komunii. Prawa kościelne formalnie zabraniają jej przystępowania do Eucharystii, lecz ona pragnie coraz bardziej i czeka, aż Jezus sam ją nasyci. Samo szukanie Boga już jest źródłem szczęścia i przedsionkiem pełni nasycenia. Dlatego dalej mówi Psalm: „...radosnymi okrzykami warg moje usta Cię chwalą, gdy wspominam Cię na moim posłaniu i myślę o Tobie podczas moich czuwań. Bo stałeś się dla mnie pomocą i w cieniu Twych skrzydeł wołam radośnie...”. Dla Imeldy życie poświęcone poszukiwaniom Pana jest źródłem radości, pokoju, do Niego więc pragnie przylgnąć.
„...Do Ciebie lgnie moja dusza”. Do Niego lgnie dusza dziecka. Przylgnięcie do Boga, czyli komunia z Nim – tej pełnej komunii Imelda pragnie jak najcenniejszego skarbu, jedynego godnego uwagi.
Pierwsza Komunia św.: zjednoczenie dziecka z Panem na zawsze
Komunia św., którą Imelda przyjęła w wyniku cudu eucharystycznego, była dla niej pierwszą i zarazem ostatnią: jednoczącą z Bogiem na całą wieczność. Błogosławiona dziewczynka pokazuje, że Pierwsza Komunia św. w życiu każdego dziecka powinna go doskonale jednoczyć z Panem Jezusem i ta jedność nigdy nie powinna zostać zerwana, bez względu na wiek człowieka. Tylko grzech śmiertelny zrywa komunię z Bogiem. Jednak nawet po takim zerwaniu jest możliwość odzyskania jedności z Panem, czyli powrotu do stanu łaski, poprzez sakrament pokuty i pojednania. Dlatego Pierwsza Komunia św. może i powinna na zawsze zjednoczyć dziecko z Przedwiecznym Ojcem i zarazem Oblubieńcem dziecięcych serc.
Przesłanie Imeldy
Bł. Imelda Lambertini ma wiele do powiedzenia dzieciom i młodzieży, ale także dorosłym.
Świadectwo Imeldy jest przesłaniem dla każdego człowieka. Dziewczynka mówi całym swym życiem, że choć od maleńkości pragniemy szczęścia, to nie zawsze dopuszczamy do świadomości tę prawdę, że jego jedynym źródłem i szczytem jest Jezus-Eucharystia. On napełnia nas w każdej Komunii św. swą autentyczną Obecnością, pełną Bożej miłości i szczęścia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.