Prymas Polski i wszystkich Polaków

Niedziela 39/2013 Niedziela 39/2013

O zasługach Prymasa Polski, kard. Józefa Glempa dla Polaków na uchodźstwie i w dawnych republikach radzieckich z biskupem pomocniczym seniorem archidiecezji lubelskiej Ryszardem Karpińskim rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś

 

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: – Minęły już miesiące od śmierci i pogrzebu wielkiego prymasa Polski – kard. Józefa Glempa, zwanego prymasem czasów przełomu. Ksiądz Biskup miał z nim wiele kontaktów ze względu na różne funkcje, jakie pełnił w ramach Konferencji Episkopatu Polski...

Bp Ryszard Karpiński: – Rzeczywiście tak było, ale w tej wypowiedzi ograniczę się może do spraw duszpasterstwa emigracji, a w sposób szczególny do otwarcia się Kościoła w Polsce na problemy tego duszpasterstwa na Wschodzie, ponieważ wydaje mi się, że o tych sprawach niewiele się mówiło, wspominając Księdza Prymasa.

Ks. Józefa Glempa poznałem w Rzymie w listopadzie 1963 r., gdy po długich staraniach otrzymałem wreszcie paszport i przyjechałem tam na studia biblijne w Papieskim Instytucie Biblijnym oraz zamieszkałem w Papieskim Instytucie Polskim w pobliżu Watykanu. Ks. Glemp był starszym kolegą, miał już za sobą praktykę pracy duszpasterskiej w Polsce i studia na Wydziale Prawa Cywilnego i Kościelnego na Papieskim Uniwersytecie Lateraneńskim uwieńczone doktoratem. Kończył Studium Rotalne i przygotowywał się do bardzo trudnego egzaminu, polegającego na napisaniu w ciągu kilku godzin po łacinie wyroku w określonej sprawie małżeńskiej. Potrzebna więc była dobra znajomość prawa kościelnego i tego języka. Ten egzamin zdał na jesieni następnego roku i powrócił do kraju. Z rocznego pobytu zapamiętałem go jako bardzo życzliwego kolegę, służącego chętnie radą młodszym, stawiającym pierwsze kroki w Wiecznym Mieście. Był to także czas Soboru Watykańskiego II, podczas którego przeżywaliśmy, choć tylko pośrednio, wielkie sprawy omawiane i dyskutowane w auli soborowej. Często też spełnialiśmy różne polecenia i prośby naszych biskupów. I w tych sprawach pomoc starszych kolegów była wręcz nieodzowna. Warto też dodać, że w roku 1964 przeżywaliśmy razem dwie pielgrzymki apostolskie Pawła VI: w styczniu do Ziemi Świętej i we wrześniu do Nowego Jorku.

– I tak zaczęła się Wasza wspólna droga.

– Później połączyła nas praca na rzecz emigracji, ponieważ po powrocie do Polski w grudniu 1969 r., za sugestią bp. Władysława Rubina i kard. Karola Wojtyły w roku 1971 zostałem skierowany do pracy w powstałej w 1970 r. nowej dykasterii rzymskiej – Papieskiej Komisji (obecnie jest to Rada) ds. Duszpasterstwa Migracji i Podróżujących. Powierzono mi tam sektor wszelkich emigracji na świecie. Po prymasie Wyszyńskim prymas Glemp przejął obowiązki opiekuna polskiej emigracji. Zaczęła się nowa fala emigrantów postsolidarnościowych. Konieczne było więc ogarnięcie ich opieką duszpasterską, m.in. na terenie samego Rzymu i Włoch. Trzeba było działać stosunkowo szybko. Na szczęście przyszli z pomocą kapłani pracujący w różnych urzędach Stolicy Apostolskiej, m.in. ks. prał. Sławoj Leszek Głódź. Za pontyfikatu Jana Pawła II zwiększyła się znacznie liczba pielgrzymów do Wiecznego Miasta – trzeba było im pomagać w zwiedzaniu, szukać tanich miejsc na noclegi, a także prowadzić wśród nich pracę ewangelizacyjną. Niemal równocześnie zaczęła też rosnąć rzesza Polaków pracujących „na czarno”, najczęściej w małych firmach i w rodzinach włoskich. Trzeba było organizować najpierw przynajmniej katechezy przedsakramentalne, np. przygotowanie do I spowiedzi i Komunii św., a później szkoły uzupełniające z przedmiotami w języku polskim. To były nowe wyzwania, którym musiał stawiać czoło Ksiądz Prymas.

Ponadto we Francji trzeba było szukać nowej siedziby dla licznych studentów polskich – pomogli w tym księża pallotyni. Kapłani studiujący język lub inne kierunki we Francji nie mogli dłużej korzystać z seminarium irlandzkiego, trzeba było nabyć w tym celu budynek na przedmieściu Paryża, w Issy-les-Moulineaux, który teraz służy także dla świeckich studentów polskich studiujących zaocznie socjologię w połączeniu z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. To tylko niektóre przykłady wielkiej troski Księdza Prymasa o polską emigrację. Kierując się tą troską, każdego roku odbywał kilka podróży do naszych rodaków w różnych krajach. Każda z tych podróży była starannie przygotowana. Zwykle Ksiądz Prymas składał wizytę nuncjuszowi apostolskiemu w danym kraju, miejscowym ordynariuszom i miał też wiele spotkań ze wspólnotami polonijnymi. Relacje z niektórych podróży zostały opublikowane w formie książkowej w Wydawnictwie Pallottinum: 1985 – Wielka Brytania, 1986 – Francja, 1987 – Algieria, Wybrzeże Kości Słoniowej, Belgia, 1988 – Wielka Brytania i Irlandia, Związek Radziecki (dwie podróże), 1989 – Wielka Brytania. Z innych podróży przemówienia i krótkie kroniki można znaleźć w tomach „Nauczanie Pasterskie” z poszczególnych lat.

– Oczywiście, Wasza współpraca zacieśniała się, gdy został Ksiądz podniesiony do godności biskupiej.

– Tak. Nominacja mojej osoby na biskupa pomocniczego w archidiecezji lubelskiej została ogłoszona 24 sierpnia 1985 r. Prymas Glemp był głównym szafarzem moich święceń biskupich – razem z bp. Bolesławem Pylakiem i abp. Bronisławem Dąbrowskim, sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski – w dniu 28 września. Ksiądz Prymas powitał mnie bardzo serdecznie w gronie biskupów polskich jeszcze przed święceniami, w czasie zebrania i uroczystości na Jasnej Górze 25 i 26 sierpnia 1985 r. Później za sugestią bp. Zygmunta Kamińskiego powierzył mi przewodniczenie Komisji ds. Duszpasterstwa Turystycznego.

– Jak mi wiadomo, z perspektywy Prymasa Glempa wyjątkowy był Wschód.

– Na szczególną uwagę zasługują pierwsze dwie podróże Księdza Prymasa do ZSRR w 1988 r. Otóż Kościół prawosławny w tym kraju obchodził 1000-lecie chrztu Rusi. Na te uroczystości, zaplanowane na dwa tygodnie w czerwcu, została zaproszona Stolica Apostolska. W skład delegacji wchodziło dziewięciu kardynałów, kilku biskupów i kapłanów pracujących w Sekretariacie (późniejszej Komisji) ds. Jedności Chrześcijan, pochodzących z różnych krajów. Delegacji tej przewodniczyli kard. Agostino Casaroli, sekretarz stanu i kard. Johannes Willebrands, przewodniczący ww. komisji. Do tej delegacji został powołany także Ksiądz Prymas. Przed wyjazdem postawił odważny warunek w Ambasadzie ZSRR w Warszawie: możliwość odwiedzenia wspólnot polskich nie tylko w Moskwie czy Kijowie, ale i blisko granicy polskiej, na Białorusi. Uzyskał odpowiedź, że musi sobie zaplanować specjalną drugą podróż na Białoruś, w terminie późniejszym. Ze względu na inne zajęcia w kraju Ksiądz Prymas musiał ograniczyć pierwszą podróż do jednego tygodnia (od 7 do 15 czerwca), z czego jedną dobę spędził w Kijowie (14/15 czerwca). Cały program liturgiczny i kulturalny był doskonale przygotowany we współpracy z władzami cywilnymi. Ksiądz Prymas, gdy po powrocie podczas zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Białymstoku dzielił się z nami przeżyciami na gorąco, mówił, że my w Polsce podczas uroczystości milenijnych nie mieliśmy wsparcia władz, ale mieliśmy rzesze wiernych. Tam ludzie mogli oglądać niektóre punkty programu najwyżej w telewizji.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...