Wznowienie działalności Towarzystwa Jezusowego na całym świecie w 1814 roku, głównie dzięki staraniom jezuitów polskich z Białorusi, jest więc naszym pięknym wkładem w burzliwe dzieje Kościoła XIX wieku.
Po śmierci papieża Piusa VI w 1799 roku kardynałowie, 14 marca 1800 roku, wybrali na papieża kard. Barnabę Chiaramontego, który przyjął imię Piusa VII. Przychylność dla zakonu jezuitów obu papieży – Piusa VI i Piusa VII – zachęcała do starań o wznowienie Towarzystwa Jezusowego. Gabriel Gruber SJ, ciesząc się poparciem cara Pawła I, przedstawił mu memoriał w sprawie wznowienia zakonu w Rosji. Pod wpływem Grubera 11 sierpnia 1800 roku car wystosował własnoręczny list do papieża Piusa VII, prosząc go o zatwierdzenie jezuitów w Rosji. Car negatywnie nastawiony do iluministów i masonerii widział bowiem w szkołach jezuickich najlepszy środek przeciwdziałania, przekazał więc jezuitom kościół św. Katarzyny w Petersburgu, zamierzał oddać im zabrane na jego terenie dawne szkoły jezuickie, a nawet na wypadek prześladowań ofiarował papieżowi schronienie w Rosji. Niestety panowanie Pawła I zakończyło się wkrótce jego tragiczną śmiercią.
Wierność własnemu powołaniu i spełnianie ważnych misji apostolskich na terenie Rosji sprawiły, że dzięki staraniom jezuitów białoruskich w Rzymie 7 marca 1801 roku Pius VII potwierdził swoim brewe Catholicae fidei najpierw zakon jezuitów w Rosji, 30 lipca 1804 roku rozciągnął to potwierdzenie na Królestwo Obojga Sycylii przez brewe Per alias, a 7 sierpnia 1814 roku wznowił działalność zakonu na całym świecie bullą Sollicitudo omnium ecclesiarum. Tak dokonał się akt, którego pamiątkę obchodzimy w tym roku.
Wypędzenie jezuitów z Rosji
Wzrost wpływów jezuickich w różnych krajach Europy powodował również wzrost opozycji, w tym rosyjskiej. Wraz z kongresem wiedeńskim i upadkiem Napoleona minęła burza wojenna, a nieprzyjaciele zakonu zaalarmowani bullą Sollicitudo omnium ecclesiarum podali sobie ręce do sekretnej i jawnej akcji przeciw niemu. Tym bardziej że w tej sytuacji środek ciężkości administracji zakonu jezuickiego musiał się przesunąć z Rosji w kierunku Rzymu, pozbawiając tym samym carów bezpośredniego wpływu na jego dzieje.
Początkowo postawa cara Aleksandra I wobec jezuitów była przychylna i nie zapowiadała wrogości. Podczas wojny napoleońskiej w 1812 roku odmieniło się jednak serce Aleksandra wobec oddanych mu jezuitów. Coraz większy wpływ na cara zaczęli mieć wrogowie Kościoła i zakonu. Do akcji wkroczyła masoneria oraz Towarzystwo Biblijne. Poszukiwano wszystkiego, co mogłoby zaszkodzić jezuitom, nie dopuszczając możliwości jakiejkolwiek obrony. Kamieniem obrazy stała się głównie konwersja bratanka ministra do spraw wyznań Aleksandra Nikołajewicza Golicyna w jezuickim konwikcie petersburskim. Ofiarą padł w 1815 roku konwikt, wydano też zakaz pobytu jezuitów w obu stolicach państwa. Bez żadnej przyczyny ograniczono Akademii Połockiej prawa nadawania stopni naukowych, następnie zakazano młodzieży wyznania „grecko-rosyjskiego” uczęszczania do szkół jezuickich, czym ograniczono znaczenie i wpływy Kościoła unickiego na terenie Rosji. Ostatnie pięciolecie istnienia zakonu na Białorusi (1815-1820) było więc owiane chłodem i niełaską dworu.
Prawdziwe przyczyny wypędzenia z Rosji jezuitów w 1820 roku mają trojaki charakter. Po pierwsze, wynikają z reakcji prawosławnej i narodowej Rosji na katolicki prozelityzm jezuitów, następnie z coraz silniejszego dążenia Rosji do podporządkowania sobie szczególnie licznych na Białorusi grekokatolików i wreszcie z manifestowanej wrogości jezuitów do Towarzystwa Biblijnego, wyrażającego religijny synkretyzm Golicyna, którego protestanckie trendy zabarwiały działania polityczne. Wszystko to przesądziło o losie Towarzystwa. Rosja była jednak dla jezuitów – jak wspomniano – arką Noego wśród powszechnego potopu kasaty zakonu. Wyszli z niej, choć wyrzuceni, doznając w wielu krajach nie tylko życzliwego przyjęcia, lecz także podejmując różne pola pracy wychowawczej i pedagogicznej.
Pobyt jezuitów w Rosji w latach 1773-1820 miał swoje ważkie znaczenie dla samej Rosji: lepiej zrozumiano istotę zakonu i Kościoła katolickiego, wychowały się pokolenia licznych katolickich konwertytów, zbliżono się do Zachodu i jego kultury. Dziś jeszcze istnieje dziwna „tęsknota” Rosjan za Zachodem, a szczególnie Kościołem katolickim, objawiająca się w stałych kontaktach świata naukowego Rosji z Instytutem Historycznym Towarzystwa Jezusowego w Rzymie.
Jezuici wypędzeni z Rosji (ponad dwieście osób) osiedlili się przede wszystkim w Galicji, w monarchii austriackiej, gdzie zajęli się najpierw duszpasterstwem w opustoszałych za sprawą józefinizmu parafiach, a następnie organizowali szkolnictwo katolickie. Inni osiedli w Rzymie, Francji, Hiszpanii, Anglii, Irlandii i Grecji, gdzie wpłynęli na odrodzenie religijności i szkolnictwa katolickiego. Mieli też znaczny wpływ na rozwój szkolnictwa, w tym uniwersytetów, w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Odrodzone Towarzystwo jeszcze długo pielęgnowało tradycje jezuitów „białoruskich”, a jeden z nich – świątobliwy ojciec Jan Roothaan – rządził później przez ponad dwadzieścia lat zakonem i nazywany bywa jego odnowicielem. Wznowienie działalności Towarzystwa Jezusowego na całym świecie w 1814 roku, głównie dzięki staraniom jezuitów polskich z Białorusi, jest więc naszym pięknym wkładem w burzliwe dzieje Kościoła XIX wieku.
Ludwik Grzebień SJ (ur. 1939), historyk Kościoła, rektor Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie (2004-2010). Opublikował między innymi: Organizacja bibliotek jezuickich w Polsce od XVI do XVIII w.; Encyklopedia wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy, 1564-1995.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.