Sama treść przykazania jest wszystkim dobrze znana. Co to jednak znaczy „bogowie cudzy”? Otóż chodzi Bogu o innych niż On sam. W czasach, gdy te słowa były formułowane, czczono wiele bóstw. Wszystko, czego człowiek wówczas się obawiał, co przewyższało jego zdolności i możliwości, czego nie potrafił racjonalnie wyjaśnić – wszystko to wkładane było do jednego worka z napisem: „bóg”.
Co Bóg chciał widzieć w przykazaniach?
Zanim odpowiemy na to pytanie, poczyńmy małą, a ważną obserwację. Otóż jak na początku stworzenia Bóg, zanim czegokolwiek zażądał od człowieka, obdarował go wszelkim potrzebnym do rozwoju dobrem, tak Dekalog zostaje wprowadzony istotną formułą przypominającą, co Bóg uczynił swemu ludowi: „Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Wj 20,2; Pwt 5,6). Akcent pada na absolutną darmowość Jego dzieła, którego naród wybrany jest jedynie beneficjentem, bez żadnego zobowiązania ze swej strony. Zatem dobro uczynione przez Boga jest zarówno darmowe, jak i uprzednie w stosunku do zobowiązań, które teraz Izrael ma podjąć dla swego Boga. Księga Rodzaju notuje takie samo uprzednie i darmowe dobro Boga stwarzającego świat dla człowieka, zanim postawił On pierwotny zakaz spożywania owoców z drzewa poznania dobra i zła. Otóż jest to stały sposób przedstawienia przez autorów biblijnych relacji między dobrocią Boga a Jego przykazaniami (m.in. Kpł 11,45; 19,36; 22,32-33; Lb 15,40-41; Pwt 5,15; 6,12-13.23-24). Darmowość ta wynika jedynie z faktu umiłowania ludu przez Boga, co nie jest motywowane żadną z jego strony zasługą (Pwt 4,37). Ponieważ zaś przykazania są zawsze następcze względem Bożych darów, mają być jednoznacznie odczytane jako wyraz wdzięczności ludu za otrzymane dobro. Również dlatego mają być postrzegane jako dobro, że dobry jest Ten, który je nadał. Mają być zatem oceniane nie jako jakieś zło konieczne lub ograniczenie wolności, lecz jej właściwe ukierunkowanie.
Sens pierwszego przykazania
Sama treść przykazania jest wszystkim dobrze znana. Co to jednak znaczy „bogowie cudzy”? Otóż chodzi Bogu o innych niż On sam. W czasach, gdy te słowa były formułowane, czczono wiele bóstw. Wszystko, czego człowiek wówczas się obawiał, co przewyższało jego zdolności i możliwości, czego nie potrafił racjonalnie wyjaśnić – wszystko to wkładane było do jednego worka z napisem: „bóg”. Nie dziwi, że w krajach starożytnych bezustannie mnożono kolejnych bogów, coraz bardziej zacieśniając sferę ich oddziaływania. Takim bóstwom chętnie stawiano statuy, ciosano ich posągi z drewna, kamienia lub żelaza. Wiele tego przykładów zawierają karty ksiąg natchnionych, najczęściej szydząc sobie z całego procederu ubóstwiania dzieł rąk ludzkich, jak choćby Iz 40,19-20; 44,9-20 czy Mdr 13,10-14,2.
Dziś moglibyśmy powiedzieć, że szczęśliwie wyrośliśmy z takich przedstawień, bo nikt już nie czci jako bóstwa żadnych gwiazd, zwierząt, sił przyrody, innych ludzi. Lecz czy do końca jesteśmy wolni od pokus czczenia innych bóstw? Czy dziś nie ma innych wartości lub raczej pseudowartości, które chciałyby zająć miejsce w naszym życiu należne Bogu jedynemu i prawdziwemu? Otóż są, i to wiele: pieniądze, władza, kariera, wygoda, technika, telewizja, sport, muzyka, nawet praca! Słowem, to wszystko, czemu ludzie poświęcają nieproporcjonalnie wiele wysiłku, czasu, zdrowia, czemu w praktyce podporządkowują swoje życie, co staje się dla nich tak ważne, że wszystko inne przestaje się właściwie liczyć. Jeżeli jednak człowiek podporządkowuje swe życie czemukolwiek poza Bogiem, stawia tę wartość na miejscu tylko Jemu należnym, jako swoistego konkurenta Boga w walce o człowieka. Katechizm Kościoła akcentuje konieczność pielęgnowania wiary: „Pierwsze przykazanie domaga się od nas umacniania naszej wiary, strzeżenia jej z roztropnością i czujnością oraz odrzucania wszystkiego, co się jej sprzeciwia” (KKK 2088).
Bóg zazdrosny o swą chwałę w człowieku
O. Jacek Salij OP w swej znakomitej książeczce „Dekalog” (Poznań 1997) wyłożył w sposób klarowny i przystępny argumentację dla stanowczego, boskiego „nie” wobec ubóstwiania stworzenia. Cztery są główne tego powody:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.