Fundament ludzkiego życia

Zeszyty karmelitańskie 2/2013 Zeszyty karmelitańskie 2/2013

Sama treść przykazania jest wszystkim dobrze znana. Co to jednak znaczy „bogowie cudzy”? Otóż chodzi Bogu o innych niż On sam. W czasach, gdy te słowa były formułowane, czczono wiele bóstw. Wszystko, czego człowiek wówczas się obawiał, co przewyższało jego zdolności i możliwości, czego nie potrafił racjonalnie wyjaśnić – wszystko to wkładane było do jednego worka z napisem: „bóg”.

 

Co Bóg chciał widzieć w przykazaniach?

Zanim odpowiemy na to pytanie, poczyńmy małą, a ważną obserwację. Otóż jak na początku stworzenia Bóg, zanim czegokolwiek zażądał od człowieka, obdarował go wszelkim potrzebnym do rozwoju dobrem, tak Dekalog zostaje wprowadzony istotną formułą przypominającą, co Bóg uczynił swemu ludowi: „Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Wj 20,2; Pwt 5,6). Akcent pada na absolutną darmowość Jego dzieła, którego naród wybrany jest jedynie beneficjentem, bez żadnego zobowiązania ze swej strony. Zatem dobro uczynione przez Boga jest zarówno darmowe, jak i uprzednie w stosunku do zobowiązań, które teraz Izrael ma podjąć dla swego Boga. Księga Rodzaju notuje takie samo uprzednie i darmowe dobro Boga stwarzającego świat dla człowieka, zanim postawił On pierwotny zakaz spożywania owoców z drzewa poznania dobra i zła. Otóż jest to stały sposób przedstawienia przez autorów biblijnych relacji między dobrocią Boga a Jego przykazaniami (m.in. Kpł 11,45; 19,36; 22,32-33; Lb 15,40-41; Pwt 5,15; 6,12-13.23-24). Darmowość ta wynika jedynie z faktu umiłowania ludu przez Boga, co nie jest motywowane żadną z jego strony zasługą (Pwt 4,37). Ponieważ zaś przykazania są zawsze następcze względem Bożych darów, mają być jednoznacznie odczytane jako wyraz wdzięczności ludu za otrzymane dobro. Również dlatego mają być postrzegane jako dobro, że dobry jest Ten, który je nadał. Mają być zatem oceniane nie jako jakieś zło konieczne lub ograniczenie wolności, lecz jej właściwe ukierunkowanie.

Sens pierwszego przykazania

Sama treść przykazania jest wszystkim dobrze znana. Co to jednak znaczy „bogowie cudzy”? Otóż chodzi Bogu o innych niż On sam. W czasach, gdy te słowa były formułowane, czczono wiele bóstw. Wszystko, czego człowiek wówczas się obawiał, co przewyższało jego zdolności i możliwości, czego nie potrafił racjonalnie wyjaśnić – wszystko to wkładane było do jednego worka z napisem: „bóg”. Nie dziwi, że w krajach starożytnych bezustannie mnożono kolejnych bogów, coraz bardziej zacieśniając sferę ich oddziaływania. Takim bóstwom chętnie stawiano statuy, ciosano ich posągi z drewna, kamienia lub żelaza. Wiele tego przykładów zawierają karty ksiąg natchnionych, najczęściej szydząc sobie z całego procederu ubóstwiania dzieł rąk ludzkich, jak choćby Iz 40,19-20; 44,9-20 czy Mdr 13,10-14,2.

Dziś moglibyśmy powiedzieć, że szczęśliwie wyrośliśmy z takich przedstawień, bo nikt już nie czci jako bóstwa żadnych gwiazd, zwierząt, sił przyrody, innych ludzi. Lecz czy do końca jesteśmy wolni od pokus czczenia innych bóstw? Czy dziś nie ma innych wartości lub raczej pseudowartości, które chciałyby zająć miejsce w naszym życiu należne Bogu jedynemu i prawdziwemu? Otóż są, i to wiele: pieniądze, władza, kariera, wygoda, technika, telewizja, sport, muzyka, nawet praca! Słowem, to wszystko, czemu ludzie poświęcają nieproporcjonalnie wiele wysiłku, czasu, zdrowia, czemu w praktyce podporządkowują swoje życie, co staje się dla nich tak ważne, że wszystko inne przestaje się właściwie liczyć. Jeżeli jednak człowiek podporządkowuje swe życie czemukolwiek poza Bogiem, stawia tę wartość na miejscu tylko Jemu należnym, jako swoistego konkurenta Boga w walce o człowieka. Katechizm Kościoła akcentuje konieczność pielęgnowania wiary: „Pierwsze przykazanie domaga się od nas umacniania naszej wiary, strzeżenia jej z roztropnością i czujnością oraz odrzucania wszystkiego, co się jej sprzeciwia” (KKK 2088).

Bóg zazdrosny o swą chwałę w człowieku

O. Jacek Salij OP w swej znakomitej książeczce „Dekalog” (Poznań 1997) wyłożył w sposób klarowny i przystępny argumentację dla stanowczego, boskiego „nie” wobec ubóstwiania stworzenia. Cztery są główne tego powody:

  1. Bóg nie chce widzieć siebie jako jednej „z” wartości tego świata, stawianej tylko „obok” innych spraw lub rzeczy, na równi z nimi lub niżej od nich. Żaden człowiek posiadający poczucie swej wartości także nie lubi odczuwać jakiegokolwiek lekceważenia ze strony innych. Nie może zatem dziwić domaganie się przez Boga respektowania przysługującego Mu miejsca w życiu człowieka, którego przecież powołał do życia! Właśnie dlatego sam o sobie mówi, że jest Bogiem zazdrosnym (Wj 20,5; 34,14; Pwt 5,9; 6,15; Joz 24,19), a chwały sobie należnej nie odda żadnemu innemu (Iz 48,11).
  2. Bóg żadnego spośród wszystkich stworzeń materialnych nie stawia tak wysoko, jak człowieka. Jeżeli człowiek odpowie Mu tym samym, nie będzie to z jego strony łaska dla Boga, lecz wyraz uczciwości i przyzwoitości. Niestety, istnieją ludzie, którzy Bogu nie przyznają wręcz żadnego miejsca w swym życiu, bo wszystko inne jest dla nich ważniejsze.
  3. Człowiek zawsze jakoś upodabnia się do tego, w czym widzi wartość najwyższą i czemu poświęca najwięcej uwagi i sił. Jeśli spojrzeć na zagorzałych fanów piłki nożnej lub któregokolwiek z piosenkarzy, od razu daje się zauważyć, iż nie potrafią rozmawiać o niczym innym, ożywiają się dopiero wówczas, gdy mowa jest o tym, co ich bezpośrednio interesuje. Zacieśniają tym samym nie tylko krąg swych zainteresowań, lecz także możliwości swego rozwoju osobowego jedynie do wybranych obszarów. Co tu jest jednak najważniejsze? Otóż fakt, że wszelkie zainteresowania na tym świecie są wynikiem ludzkiej wytwórczości i jako takie, same w sobie, nigdy nie są w stanie rozwijać człowieka całościowo. Nie mają po prostu takich możliwości, ponieważ są ograniczone. Jeśli więc całość ludzkiego życia zostaje podporządkowana czemukolwiek poza Bogiem, człowiek będzie stale się umniejszał jako człowiek. Tym samym pozwoli na okrojenie i zredukowanie swojego życia tylko do jednej z jego dziedzin.
  4. Spośród wszystkich stworzeń na ziemi jedynie człowiek jako istota rozumna zawsze będzie odczuwał niedosyt wartości duchowych i konieczność zaspokojenia tej potrzebny, czego nie dokonają żadne dobra materialne. Paradoks wynikający z powyższego spostrzeżenia jest taki, że ludzie odrzucający wiarę i Boga prędzej czy później skłaniają się ku wróżkom, zaklinaczom, tarociarzom, przepowiadaczom przyszłości, biorą udział w seansach spirytystycznych lub praktykują sekciarskie dziwactwa w poszukiwaniu spełnienia potrzeb duchowych. Pozytywnie swego czasu tak świetnie wyraził to św. Augustyn, pisząc w swych Wyznaniach: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie, Boże”.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...