Sekty proponują perspektywy iluzorycznego i zawodnego zaspokojenia. Od dawna Kościół z niepokojem patrzy na to zagadnienie, dotykające samego serca życia chrześcijan. Rozprzestrzenianie się sekt musi być dla ludzi wierzących bodźcem do pogłębienia swych przekonań religijnych. Jan Paweł II Niedziela, 8 lipca 2007
Współczesny świat przynosi człowiekowi pokusę używania wolności bez granic, eliminowania Boga ze swojego życia i pójścia na łatwiznę, zapominając o wartościach moralnych. Co za tym idzie – człowiek traci kontakt z otoczeniem, przeżywa pustkę duchową, lęka się o własną przyszłość. Nosi jednak w sobie głębokie pragnienie Absolutu oraz żywego i głębokiego kontaktu z Nim (por. adhortacja „Pastores dabo vobis”). W taką właśnie rzeczywistość wchodzą różnorodne grupy sekciarskie. Odpowiadają na podstawowe potrzeby człowieka, dając mu poczucie akceptacji, przyjaźni, obiecując pomoc i łatwe rozwiązania. Ma to miejsce wszędzie tam, gdzie brak jest autentycznego przepowiadania Ewangelii. „Rozprzestrzenianie się sekt, również w niektórych środowiskach tradycyjnie chrześcijańskich, niech będzie dla wszystkich synów Kościoła (…) stałym nakazem przeprowadzania rachunku sumienia odnośnie do wiarygodności ich świadczenia o Ewangelii i równocześnie znakiem, jak głębokie i powszechne jest poszukiwanie Boga” (tamże). Potrzeba więc nowej i odważnej ewangelizacji, która może zapewnić rozkwit czystej i głębokiej wiary (por. adhortacja „Christifideles laici”). To wyzwanie dla wszystkich, którzy czują się odpowiedzialni za Kościół, którzy na serio traktują swoje powołanie do podjęcia ewangelicznej odnowy i pragną odpowiedzieć na wezwanie św. Piotra, „aby w całym postępowaniu stać się świętymi” (por. 1 P 1, 15).
Należy więc zacząć przede wszystkim od siebie. Od przemiany swojego życia i stawania się świadkiem Chrystusa w swoim środowisku. Ojciec Święty pisze, że „...nowa ewangelizacja ujawnia swą autentyczność i równocześnie wyzwala cały swój dynamizm misyjny, jeśli dokonuje się nie tylko przez dar słowa głoszonego, ale także przez dar słowa przeżywanego, to znaczy przez świadectwo życia. Zwłaszcza świętość jaśniejąca w życiu wielu członków Ludu Bożego, skromnych i często ukrytych przed oczami ludzi, to najprostsza i najbardziej pociągająca droga, na której można bezpośrednio doświadczyć, jak piękna jest prawda, jak wyzwalającą moc ma miłość Boża i jaka jest wartość bezwarunkowej wierności wobec wszystkich wymogów prawa Pańskiego” (encyklika „Veritatis splendor”).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.