Powołania do kapłaństwa i życia zakonnego to kolejny temat badań socjologicznych, jakie na grupie wierzących i praktykujących katolików przeprowadził Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego na zlecenie „Niedzieli”. Niedziela, 20 kwietnia 2008
W odpowiedzi na kolejne pytanie nie było niespodzianki. Wśród uczestników badań nie ma zgody co do tego, by duchowny traktował swoje powołanie jako „jeden z zawodów usługowych wykonywanych dla zaspokojenia potrzeb”. Katolicy nadal stawiają wysokie wymagania osobom duchownym. Niemal wszyscy – 95,5 proc. – widzą w kapłanie i siostrze zakonnej osobę uświęconą pełnioną funkcją religijną i chcą, żeby powołani patrzyli na swoje życie podobnie.
Od czego najbardziej, spośród czynników ludzkich, zależy powstanie i rozwój powołania? Co gra pierwszorzędną rolę? Rodzina? Świadectwo kapłanów? Sama osobowość młodego człowieka? Tu opinie polskich wierzących i praktykujących katolików są podzielone. Choć zdaniem czterech na dziesięciu respondentów (39,3 proc.), największą rolę odgrywa rodzina, to tylko o 7,1 proc. mniej jest zdania, że klucz leży w osobowości. 27,3 proc. decydującą rolę widzi w kontaktach z kapłanami.
Kiedy najlepiej wstąpić do seminarium: zaraz po maturze czy trochę później? Także tu odpowiedzi rozkładają się równo. Niemal pół na pół. Wychowawcy seminaryjni od pewnego czasu notują zjawisko nazywane „późnymi powołaniami”. Do seminarium wstępują dwudziestokilku- lub trzydziestolatkowie. Po studiach, czasem po kilku latach pracy, decydują się zostać księdzem. Blisko połowa badanych – 48,3 proc. jest zdania, że młodzi ludzie powinni wstępować do seminarium później niż po maturze. 1,4 proc. mniej uważa, że młodzi powinni zacząć realizować swoje powołanie zaraz po zdaniu matury. Za pierwszą opcją częściej opowiadały się kobiety niż mężczyźni i ludzie młodsi niż starsi. W drugim przypadku ta różnica jest wyraźna. Aż 71,7 proc. uczestników badania, którzy mieli do 25 lat, jest za tym, aby do seminarium wstępować później niż po maturze.
Pallotyński Instytut, prowadzony przez ks. prof. Witolda Zdaniewicza, zadał również pytanie: czy powołanie kapłańskie lub zakonne pozwala na pełny rozwój osobowości? Zdecydowanie przeważały opinie, że pozwala w bardzo dużym stopniu (47,6) i dużym (40). Jedynie 6,9 proc. uważa, że przyczynia się do tego w stopniu niewielkim, a śladowa liczba respondentów – 1,2 proc. jest zdania, że nie pozwala.
Wybór powołania do stanu duchownego pozwala lepiej służyć Kościołowi i społeczeństwu, z niewielkim wskazaniem na Kościół. 96,7 proc. uznaje, że realizacja powołania kapłańskiego jest korzyścią dla Kościoła w stopniu bardzo dużym lub dużym.
Także wielu respondentów, jednak wyraźnie mniej – 87,2, dostrzega społeczny wymiar służby duchownych. 42,4 proc. obstaje przy opinii, że powołanie kapłańskie czy zakonne pozwala w „bardzo dużym stopniu” na lepszą służbę społeczeństwu, a 44,8 proc. mówi, że w „dużym”.