I cośmy z tym skarbem z najczystszego złota, miłości, mądrości ojcowskiego zatroskania zrobili – wszyscy: biskupi i kapłani, zakonnicy i ludzie świeccy, wierzący wielką, ale i małą wiarą, i ci wątpiący, ale uczciwi z rodu Polaków? Niedziela, 12 października 2008
Wędrowanie pasterskie
I to właśnie zadanie Głowy Kościoła Jan Paweł II spełnił w sposób dotąd nieporównywalny. Wędrowanie pasterskie zaprowadziło Go we wszystkie prawie zakątki ziemi, pozwoliło spotkać niewiarygodnie dużą część rodziny ludzkiej, zwłaszcza tej, która stanowi świętą owczarnię Kościoła. W stu przeszło pielgrzymkach z płonącą pochodnią ewangelicznej prawdy przemierzał rozległy świat z żarem kochającego ojca i zwiastuna Dobrej Nowiny o Chrystusie – „jedynym Zbawicielu człowieka”.
Zanurzał się w morzu ludzkiej rodziny, odwiedzając sto kilkadziesiąt narodów Europy, Azji, obydwu Ameryk, Australii i Oceanii. Brał w ojcowskie objęcia płaczących z rozpaczy Indian w Meksyku, chodził po dzielnicach nędzy w Brazylii, odwiedzał w Afryce leprozoria, wchodził w kontakt z ludźmi nauki, stawiał czoło politykom i reżymom wyniszczających obywateli, głosząc niestrudzenie orędzie miłości, sprawiedliwości i pokoju.
I w tym bohaterskim pochodzie doszedł, oczywiście, do swojej ukochanej i umęczonej Ojczyzny, objął ramionami kochającego ojca heroicznie walczący o swój byt Naród polski. Przychodził ośmiokrotnie, aby krzepić, dodawać odwagi, bronić przed uciskiem, upominać się o sprawiedliwość i miejsce Boga, związanego z Jego Narodem od zarania jego dziejów. Poza utartym szlakiem Warszawa, Częstochowa, Kraków obszedł – jak wiemy – prawie wszystkie zakątki ukochanego Kraju, od Tatr do Bałtyku, od Bugu do Odry, niosąc w błogosławiących rękach przecenny skarb narodowego posłania, zawierającego wnikliwe spojrzenia na „wczoraj, dziś i jutro” narodowego bytu Polaków.
Te powroty Największego z Rodu Polaków były zawsze naszym wielkim świętowaniem, zapisanym w głębi naszych serc i myśli. Ale jaki jest los tego wielkiego testamentu dla ukochanego Narodu, zawartego w tych setkach przemówień kreślących program moralnej odnowy Narodu, święty kodeks odbudowywania Polski w perspektywie katolickiej? Jak powstawał, skąd się wziął, gdzie były jego korzenie? Odpowiedź jest prosta: W świętej, żarliwej modlitwie – konsultacji z Panem dziejów, ukrytym w ciszy tabernakulum, ale i z ukochaną Matką Polskiego Narodu Jasnogórską Panią. Takie są ostateczne pieczęcie tej królewskiej „magna charta” skierowanej przez polskiego Papieża do Polaków spod znaku Krzyża i Ewangelii.
Czy wypełniamy ojcowski testament
I cośmy z tym skarbem z najczystszego złota, miłości, mądrości ojcowskiego zatroskania zrobili – wszyscy: biskupi i kapłani, zakonnicy i ludzie świeccy, wierzący wielką, ale i małą wiarą, i ci wątpiący, ale uczciwi z rodu Polaków? Na ile zaznajamialiśmy się z błogosławioną treścią zawartości tego ojcowskiego testamentu? Jego słowa może i zostały wysłuchane, ale już w poważnej mierze zostały zapomniane i drzemią nieme na półkach z książkami. Ale co najważniejsze: Czy i w jakim stopniu zostały one wcielone w tkankę narodowej egzystencji – we wzajemne ludzkie stosunki, świadczenie o Polsce i Polakach wobec świata?
Nie czas na szczegółowe odpowiedzi na te pytania. Jedna wszak jest dziś, z okazji 30. rocznicy inauguracji pontyfikatu sługi Bożego Jana Pawła II, natarczywa potrzeba: rzetelnego rachunku sumienia z tego, co stało się i dzieje w naszym życiu z tym nieocenionym darem Boga, jakim było to ojcowskie wędrowanie po ukochanym Kraju ojczystym. Zarosły ścieżki tego cudownego wędrowania trawą ludzkiego zapomnienia, ale nie może się pokryć pleśnią nieznajomości i zaniedbania ojcowski, bezcenny dar, jakim jest program utrwalania i odrodzenia narodowego bytu.
A przecież na tym przecennym skarbie narodowego dziedzictwa, które zapaść musi w głębiny naszej świadomości i pamięci, jest jeden jeszcze klejnot nieocenionej wartości. A stanowi go nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia. Z tej ziemi ono wyszło, Jego rękami zostało wypielęgnowane, z polskich Łagiewnik zostało proklamowane całemu światu w konsekrowanej przez Niego podczas ostatniej podróży do Ojczyzny bazylice – sanktuarium Miłosierdzia Bożego. A więc to też jest nasza „polska sprawa” – Kościoła katolickiego w Polsce, „wielka sprawa”.
A zatem to polski katolicyzm powinien być żarliwym jej świadkiem i autentycznym głosicielem, promotorem, heroldem. Czy jest i jak jest? – oto jest pytanie.
Czas jednak kończyć to jubileuszowe śpiewanie, polskie śpiewanie o Polaku, który wszedł szturmem do panteonu historii świata, dziejów Kościoła powszechnego, Kościoła polskiego i Narodu polskiego. Ileż byłoby jeszcze do powiedzenia o osobie tego Giganta, o Jego genialnej myśli, żarliwej wierze i gorącej miłości. Przyjdzie jeszcze czas, aby tego dokonać. A dzisiaj pozostaje nam już tylko jedno: gorąco podziękować Dobremu Bogu za dany Kościołowi nieoceniony dar – za sługę Bożego Jana Pawła II i szczerze obiecać, że przez dalsze życie pójdziemy drogami, jakie nam pokazał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.