Tak trudno nam zrozumieć, że znak krzyża uczyniony na czole dziecka, żony, męża, że proste słowa błogosławieństwa, np.: „Niech Bóg cię błogosławi” – niosą ze sobą życie, łaskę, nieogarnione dobro. Niedziela, 1 lutego 2009
Pragniemy szczęścia w rodzinach, wspaniałych dzieci, dobrych relacji, ale co czynimy, by te dobra stały się naszym udziałem? Czy szukamy antidotum na współczesny kryzys rodziny, „ranę ojcostwa”? Czy na co dzień towarzyszy nam świadomość istoty błogosławieństwa, np. dzieci przez rodziców, wzajemnego błogosławienia małżonków? Jaką rolę w naszym życiu odgrywa ofiarowanie Matce Bożej siebie, dzieci, rodziny?
Moc błogosławieństwa w rodzinie
– Jedyną instytucją, którą powołał Bóg, jest rodzina. To sam Bóg powołał nie króla, ministra, prezydenta, tylko ojca i matkę, by tworzyli rodzinę (…). Sobór Watykański II mówi o rodzinie jako o wspólnocie miłości, domowym Kościele, gdzie kapłanami są ojciec i matka. Rola ojca jest bardzo ważna, to on nadaje ton służby wobec Boga, człowieka, wobec siebie – mówi kard. Henryk Gulbinowicz.
Tym bardziej – podkreśla Ksiądz Kardynał – istotne jest dobre przygotowanie narzeczonych do małżeństwa. Ważna jest ich świadomość, że życie zgodne z Dekalogiem, częste korzystanie z sakramentów, zachowanie czystości przedmałżeńskiej, tak promowane przez Ruch Czystych Serc, to najwspanialszy duchowy posag, jaki mogą przygotować dla swoich dzieci – jednocześnie dzięki temu sami mogą cieszyć się pełnią błogosławieństwa w małżeństwie. Oczywiście, nie może zabraknąć wiedzy i przygotowania do założenia rodziny – tutaj pomocne są nie tylko prekany, ale także rekolekcje dla narzeczonych.
Kard. Gulbinowicz podkreśla rolę błogosławieństwa w rodzinie, bowiem to sam Bóg pozwala ludziom uczestniczyć w Jego władzy błogosławienia. Słowo „błogosławieństwo” pochodzi od łacińskiego „benedictio” (gr. „eulogein”). Swymi korzeniami sięga jednak do hebrajskiego źródłosłowu „brk”. Oznacza m.in. życzenie innym dobra, przyzywanie łaskawości Boga.
To działanie, przez które Bóg wyświadcza nam swą łaskawość. Zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie można znaleźć liczne wzmianki o błogosławieństwach. Katechizm Kościoła Katolickiego podaje: „Na początku Bóg błogosławi istoty żywe, a w sposób szczególny mężczyznę i kobietę. Przymierze z Noem i wszystkimi istotami żywymi odnawia to błogosławieństwo płodności mimo grzechu człowieka (...). Ale począwszy od Abrahama Boże błogosławieństwo przenika historię ludzi, która zmierzała ku śmierci, by skierować ją do życia (...)” (1080).
Kard. Gulbinowicz wskazuje na szczególny przywilej błogosławienia, jaki przypisany jest rodzicom, którzy współpracują z Bogiem w przekazywaniu życia i są ambasadorami Jego ojcostwa na ziemi: „Błogosławieństwo ojca umacnia domy dzieci, a przekleństwo matki wywraca fundamenty” (Syr 3, 9). Błogosławieństwo ojca wyprasza potomstwu u Boga potrzebne łaski (por. Rdz 27, 27-29).
Kard. Gulbinowicz, mówiąc o błogosławieństwie, dzieli się swoim doświadczeniem wyniesionym z rodzinnego domu, gdzie tradycja błogosławienia dzieci przez rodziców była mocno zakorzeniona: – Miałem ze trzy lata, kiedy w domu rodziła się moja siostra. Pokojówka powiedziała mi, że nie mogę być z mamusią. Widziałem, jak tata się niepokoi i przemierza pokój. Gdy tylko usłyszeliśmy płacz dziecka, tata wszedł do pokoju mamy i zrobił znak krzyża na czole malucha, mówiąc: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, przyjmujemy cię, córeczko, do rodu naszego, a Pani Ostrobramska niech ma ciebie w opiece”.
Obserwujemy tutaj swoistą sukcesję znaku krzyża wykonywanego kciukiem prawej ręki – po ojcu taki sam znak kreśli na czole dziecka ksiądz podczas chrztu św., chrzestni, biskup podczas bierzmowania. To znak oddania dziecka przez jego opiekunów Bogu.
Ksiądz Kardynał wspominał też o codziennym błogosławieństwie, jakie otrzymywał od rodziców: – Na Wileńszczyźnie był taki zwyczaj, że dziecko w nocnej koszuli biegło do mamy i prosiło: „Mamusiu – krzyżyk!”. Słowo „błogosławieństwo” było dla dziecka za trudne, a co to jest krzyżyk – wiedziało. Mama zrobiła znak krzyża, a przy okazji i pocałowała, przytuliła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.