5 maja 2009 r. minęła 190. rocznica urodzin Stanisława Moniuszki, najwybitniejszego przedstawiciela polskiej muzyki wokalnej w XIX wieku. Twórcy stylu narodowego w pieśniach, operach i formach kantatowych. Niedziela, 10 maja 2009
Opisom wrażeń z koncertów często towarzyszyły relacje o dochodach i troska o upominki dla rodziny: „Koncert mój wśród licznych koncertów tutejszych... był najświetniejszy bez wątpienia. Ale cóż, kiedy koszta ogromne i choć sala była pełna i publiczność wyborowa, po odtrąceniu kosztów 460 r. zostaje mnie tylko 230. A ja marzę, żeby każdemu z Was jakąkolwiek pamiątkę przywieźć i na święcone ażeby wystarczyło” (Petersburg, 1856).
Czasem Moniuszko opisywał postacie znanych muzyków, z którymi się spotykał. Szczególnie kąśliwa była jego relacja z wizyty u Franciszka Liszta w Paryżu: „...dziś Monsieur Liszt. Ażeby dać najkrótsze wyobrażenie, a najdokładniejsze o tym panu, powiem tylko, że jest modelem Apolinarego Kątskiego.
Było to wszystko dobrze, dopóki grał, jak nikt nie gra na fortepianie. Ale odkąd zarzucił egzekucję, a poświęcił się kompozycji, która mu się jak mnie tańce udaje, ta powłoka jest prawie śmieszna... Księżna Wittgensteinowa, u której ten wielki artysta mieszka, jest baba złośliwa, podobna do Rywackiej, ale od niej brzydsza... Co usta otworzy, to o kimś źle mówi... Nieznośna wiedźma... Bez tej kobiety byłby i on zupełnie inny... biedaczek grać się rozuczył i często gęsto traci furmankę”, (tzn. traci wątek), (Paryż, 1858).
„Jakże ja mam nie lubić Warszawy”
Przełomowym wydarzeniem w życiu Moniuszki była premiera „Halki”. O sukcesie niezwłocznie informował żonę: „Moja Duszko! Więc już po wszystkim. Powodzenie zupełne...”. „Drugie przedstawienie «Halki» było bardzo świetne i lepiej poszło od pierwszego... Dziś dają trzeci raz i natłok w kasie tak ogromny, jak nie był ani na pierwszym ani na drugim przedstawieniu” (Warszawa, 1858).
Z ogromną radością informował o honorarium za wydanie partytury „Halki”. Otrzymał 1000 rubli. Pisał: „... dotychczas sobie nie wierzę i śpię z tymi pieniędzmi...”. Stanowisko dyrygenta Opery, a później praca pedagogiczna w Instytucie Muzycznym dawały stabilizację. Przeprowadzka do Warszawy stała się możliwa.
Pośród przygotowań do premiery „Flisa” Moniuszko poszukiwał odpowiedniego mieszkania, kompletował meble, organizował transport fortepianu z Wilna i z niepokojem informował żonę: „Mieszkanie już nająłem, ale przygotuj się, że bardzo szczupłe... od teatru nie bardzo daleko, spokojnie i widok z okien na Krakowskie Przedmieście” (Warszawa, 1858). Jesienią 1858 r. pani Omka wraz z dziećmi przyjechała do Warszawy. Rodzina znów była razem.
Rosła sława Moniuszki, kantata „Widma” odniosła sukces w Warszawie i Lwowie, premiera „Strasznego dworu” wywołała entuzjazm słuchaczy, była taką manifestacją polskości, że carska cenzura zdjęła operę z afisza po zaledwie trzech przedstawieniach. Uznanie przyniosły premiery „Halki” na scenach zagranicznych.
Okres warszawski był czasem bardzo intensywnej pracy kompozytorskiej i mnóstwem zajęć w teatrze i Instytucie. 5 listopada 1871 r. odbył się ostatni koncert kompozytorski. Moniuszko od kilku lat chorował na serce. Zmarł nagle 4 czerwca 1872 r. Karol Szymanowski słusznie określił twórczość Chopina i Moniuszki jako „zjawiska samotne” w polskiej twórczości muzycznej XIX stulecia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.