Popularyzacja muzyki chrześcijan i tworzenie szerokiego forum jej prezentacji – to cel grupy programowej „Muzyczne Dary”. Główną inspiracją powstania inicjatywy był fakt, że muzyka chrześcijańska nie jest mile widziana w większości mediów, a mówiąc wprost – nie jest dopuszczana na antenę. Niedziela, 5 lipca 2009
– Lista „Muzyczne Dary” to przede wszystkim promowanie utworów. Trzeba podkreślić, że w sposób szczególny Wy, jako prowadzący, współtworzycie tę listę. Również przez Wasze rozmowy z artystami i Wasz przekaz tworzy się wiele dobra.
D. C.: – Jak powiedzieliśmy wcześniej, dzielimy się tym, co stało się udziałem ludzi, którzy przeżyli metamorfozę, poprzedzoną nawróceniem. Opowieści artystów są niezwykle ciekawe, barwne, bardzo często ci ludzie opowiadają rzeczy, które wystarczyłyby na scenariusz do filmu czy niejedną książkę.
To też nierzadko sprawy trudne, ludzie przeżyli bardzo ciężkie chwile w życiu. Warto tego słuchać, bo tylko prawda jest ciekawa. Kłamstwo jest nudne i znika szybko jak proch i pył, a prawda zostaje. Bardzo często na antenie dialogujemy między sobą, ale przede wszystkim z artystami. Naszym marzeniem jest, by prowadzić listę w czasie rzeczywistym we wszystkich zaprzyjaźnionych stacjach, by rozmawiać też przez telefon ze słuchaczami.
Może kiedyś nam się to uda. Początkowo mieliśmy obawy, czy nasze dialogi nie będą nudzić słuchaczy, ale odkąd otrzymuję sygnały nawet od kierowców, którzy słuchają listy i twierdzą, że muzyka interesuje ich w tym samym stopniu co dialogi z artystami i między nami – obawy zniknęły. Nadal staramy się, żeby lista i suplement były wsparte treścią mówioną.
J. Y. I.: – Myślę, że ludzie przekonali się, że ta muzyka, te teksty i świadectwa są nie bez znaczenia. Dzięki nim pozyskaliśmy wielu słuchaczy. Są to słowa, które nie sieją niepokoju w sercach, ale czynią dobro.
– Warto powiedzieć, że na liście są dziś obecne wszystkie gatunki muzyczne.
Napisała do nas dziewczyna, która daje świadectwo o tym, jak jej koleżanka tkwiła w satanizmie i nie można było do niej dotrzeć. Trwała modlitwa o tę dziewczynę, ale jednocześnie przekazano jej utwory 2 Tm 2, 3 i przez tę muzykę, teksty dziewczyna zaczęła wychodzić z uzależnienia. To trwało wiele miesięcy, ale m.in. po koncercie 2 Tm 2, 3 poszła do spowiedzi i po wielu latach wróciła do Boga, a dziś nawet jest zakonnicą. Takie listy są najcenniejszym dokumentem dla tych muzyków i dla nas.
J. Y. I.: – Pamiętajmy o jednym, że nie naczynie jest ważne, ale jego zawartość. Często ludziom wydaje się, że naczynie jest brzydkie, a tak naprawdę zawiera ożywczy napój. Z kolei piękne naczynie może zawierać truciznę i tu jest pewne nieporozumienie, bo może głośna muzyka, która z punktu widzenia jednych jest hałasem, stanowi ożywienie dla innych, szczególnie młodych ludzi. Czyli – ten rodzaj z pozoru agresywnego naczynia zawiera coś dobrego, stąd różne gatunki.
D. C.: – Przeżyliśmy Rok św. Pawła, który w swoich listach mówił, by zwracać się do ludzi w ich języku. My staramy się tak robić. Może przynajmniej niektórych uda się uratować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.