Dopiero wydarzenia zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa otworzyły oczy na to, co się przed trzydziestu kilku laty wydarzyło w Betlejem, i pozwoliły w Jezusie, Synu Maryi, dostrzec i adorować Boga. Niedziela, 20 grudnia 2009
Tak postrzegany był Bóg, jak postrzegany był kosmos, tak postrzegane były Jego niebiosa. Mały kosmos, małe niebo – mały Bóg. Dziś, uświadomiwszy sobie ogrom kosmosu – zaczynamy uświadamiać sobie ogrom transcendencji Boga, czyli Jego wykraczanie poza uwarunkowania materialnego świata. Brakuje nam słów na jej wyrażenie – a nasz rozum, inteligencja, porzucając odziedziczone jej wyobrażenia, przyznaje coraz pokorniej, że nie jest zdolny stworzyć nowych, które dostarczałyby nam lepszego obrazu Boskiej Rzeczywistości.
Zasadnie można zapytywać, czy głoszenie prawdy o zaistnieniu bosko-ludzkiej rzeczywistości nie jest przypadkiem objawem ludzkiej megalomanii. Świadkowie życia, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa z Nazaretu twierdzą, że takiej rzeczywistości w spotkaniu z Nim doświadczali, dotykali. Ta prawda stanowiła istotę ich przepowiadania: Bóg tak miłuje człowieka, że Syna swego dał, aby go nie tylko wyprowadził z mroków, ale uczynił bratem, i pragnie, aby wszyscy doszli tam, gdzie Syn przebywa, i dzielili Jego chwałę. Od niedawna dopiero zaczynamy zdawać sobie sprawę z wielkości zaszczytu, jaki nas spotkał, gdy Stwórca kosmicznych, widzialnych i niewidzialnych, duchowych bytów, nas, ziemskie pyłki, kruszyny życia, dopuścił do udziału w swym boskim życiu i chwale.
Oby każda z kolejnych rocznic tamtego wydarzenia, któremu początek został dany podczas Zwiastowania w Nazarecie, pozwalała nam dostrzegać wielkość ofiarowanego wówczas, w owych dniach, daru rozdającej się stworzeniom Pełni Miłości, którą jest narodzony w Betlejem Jezus – Syn Boga i Syn Maryi.
Stał się jednym z nas
Dziś prawda o narodzinach Boga – Człowieka bije w nas z całą mocą z każdej szopki umieszczonej w naszych kościołach. Im są piękniejsze, tym mniej przypominają tamtą grotę, przeznaczoną dla zwierząt. Najważniejsze jest to, byśmy w każdej z nich umieli odczytać prawdę, tak ważną dla całej ludzkości, dla każdego z nas: Bóg stał się jednym z nas. Bóg stał się człowiekiem. Bóg stał się naszym – moim Bratem. Jestem nie tylko dziełem rąk Boga, Jego stworzeniem, ale od chwili tamtych narodzin mam prawo nazywać się bratem Syna Bożego – mam prawo mówić do niego: „mój Bracie”; uważać się za krewnego, powinowatego Trój-Jedynego Boga i zwracać się do Niego ufnie:„mój Ojcze”.
Wcielenie
Sobór Watykański II tak mówił o konsekwencjach Wcielenia i wielkości dokonanego przez Syna Bożego dzieła: „Tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego. Adam, pierwszy człowiek, był figurą przyszłego, mianowicie Chrystusa Pana – nowego Adama. Chrystus, który jest «obrazem Boga niewidzialnego» (Kol 1, 15), a jednocześnie człowiekiem doskonałym, przywrócił synom Adama podobieństwo Boże. Objawił w pełni człowieka samemu człowiekowi i okazał mu prawdziwą jego godność i powołanie.
W Nim przybrana ludzka natura nie uległa zniszczeniu, lecz została wyniesiona (również w nas) do wysokiej godności. Albowiem On, Syn Boży, przez swoje wcielenie stał się prawdziwie jednym z nas, zjednoczył się z każdym człowiekiem. Urodzony z Maryi Dziewicy, we wszystkim był do nas podobny oprócz skłonności do grzechu. Ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał. W Nim Bóg dokonał dla nas i dla naszego zbawienia niewypłacalnego dzieła: pojednał nas ze sobą oraz pomiędzy nami; wyrwał z niewoli szatana i grzechu.
Zmartwychwstając, zwyciężył śmierć i obdarzył nas udziałem w chwale swego zmartwychwstania, czyli pełnią życia. Każdy z nas może odtąd powiedzieć: sam Syn Boży «umiłował mnie i wydał siebie samego za mnie» (Ga 2, 20). A przede wszystkim uczynił nas współdziedzicami swego boskiego Synostwa, byśmy mogli jako synowie w Synu wołać do Boga: Abba, Ojcze. Taka i tak wielka tajemnica człowieka zajaśniała nam przez wydarzenie Jezusa” (por. konstytucja „Gaudium et spes”, nr 22, oraz konstytucja „Lumen gentium”, nr 7).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.