Aniołowie i klucz do nieba

Brak komentarzy: 0

Roman Zając

publikacja 03.06.2025 18:12

W 2011 roku na ekranach kin pojawił się meksykański film fantasy „Ángel caído: Sephyro : el canto segundo” (tłum. „Upadły Anioł: Sephyro: pieśń druga”), który wy-reżyserował Arturo Anaya Treviño, pisarz i filmowiec urodzony w 1979 r. w Mexico City.

 

Dokonał on filmowej adaptacji drugiego tomu trylogii, którą napisał w wieku 18 lat. W wywiadzie dla magazynu „Rolling Stone” Arturo Anaya wyznał, że pomysł na fabułę narodził się u niego, gdy miał... 6 lat. Historia, którą zaczął wymyślać jeszcze jako dziecko, stała się jego obsesją. Później przez blisko 5 lat pukał od drzwi do drzwi ze scenariuszem póki nie zdobył funduszy na nakręcenie filmu. Szumnie reklamowano, że jest to pierwsza duża produkcja z gatunku fantasy zrealizowana w Meksyku i przez Meksykanów.

Równoległe do filmu powstał czteroczęściowy komiks „Ángel caído: Crónicas” (tł. „Upadły Anioł: Kroniki”, wyd. Red Dragon Comics i Editorial Vid), który miał opowiadać wszystko to, czego Anaya ze względu na budżet nie mógł pokazać na ekranie. Celem ko-miksu było zaprezentowanie kosmogonii uniwersum „Ángel caído”, wyjaśnienie pochodzenia wszystkich aniołów i demonów oraz nakreślenie dziejów trwającej tysiąclecia duchowej woj-ny, która stanowi oś całej fabuły.

Sierota o niezwykłych mocach

Główny bohater filmu, Liutprando, jako dziecko mieszkał w Sierocińcu św. Teresy we Włoszech, dokąd został podrzucony jako niemowlę. Żył zepchnięty na margines przez rówieśników i sprawiał wrażenie autysty. Ponieważ nie miał przyjaciół, jego jedynymi powiernikami były gryzonie. Chłopiec opowiadał im historie, które wcześniej poznał w trakcie lektury litera-tury klasycznej. Liutprando cierpiał przy tym z powodu ataków przypominających padaczko-we, podczas których doświadczał różnego rodzaju halucynacji.

Pewnego dnia koledzy rzucali w niego kamykami, kiedy huśtał się pogrążony w swoich myślach. Uderzony w głowę, miał wizję drogi krzyżowej. Otoczyła go poświata, a górna belka huśtawki złamała się. Później na lekcji matematyki chłopiec narysował na kartce diabła, za co został ukarany przez zakonnicę, która kazała mu długo stać na zewnątrz przy murze, a potem zamknęła go w odosobnionej celi, pełniącej funkcję karceru. W nocy nadeszła burza. Okryty kocem Liut dygotał z zimna i modlił się na różańcu. Nagle drzwi do celi zostały z ogromną siłą roztrzaskane, a do środka weszła mroczna postać z długimi, czarnymi włosami. Chłopiec zaczął błagać swojego anioła stróża, aby zlitował się nad nim i przyszedł go uratować. Natychmiast objawił się anioł w jasnej szacie z kapturem. Odrzucił on demona daleko na ścianę i wyniósł Liuta na dziedziniec. Chłopiec uderzył się w głowę, skutkiem czego stracił przytomność. Anioł położył go na ziemi i stanął do walki z demonami, dzierżąc dwa świetliste ostrza, które mógł połączyć w jedno. Przeciwnicy ciskali w siebie pociskami z plazmy oraz walczyli wręcz. Wreszcie anioł pochwycił Liuta i odleciał razem z nim w noc ku nieskrywanej wściekłości demonów.

Dwa dni później chłopiec ocknął się w klasztornej celi z obandażowaną głową. Brodaty mnich, który przedstawił się jako brat Angus, powiedział, że miejsce, w którym chłopiec obecnie przebywa, to Monasterio del Monte Angelis w Grecji. Zakonnik wyjaśnił Liutprando-wi, że próbował go porwać generał Piekła o imieniu Ataluz, ale na szczęście w porę przybył anioł, który go uratował i przeniósł w bezpieczne miejsce. Razem poszli do kuchni, gdzie Liut

poznał dobrodusznego i wesołego brata Bernarda. Chłopiec miał spać w jego pokoju i pomagać mu w obowiązkach. Przy stole, podczas wspólnego posiłku, Angus przedstawił Liuta pozostałym braciom. Większość z nich złożyła ślub milczenia.

Pewnego dnia brat Bernard poprosił Liuta, aby zaniósł kolację do domu Angusa, który znajdował się na szczycie wzniesienia. Jego pokój zapełniony był papierami, figurkami i arte-faktami niewiadomego przeznaczenia. Kiedy Liutprando patrzył na płaskorzeźbę ukazującą upadek Adama i Ewy, jego oczy stały się niebieskie i doświadczył wizji stworzenia świata, kształtowania się Ziemi, narodzin życia od pierwotnej komórki, kolejnych etapów ewolucji i przekształcania się istot w coraz doskonalsze formy. Chłopiec widział powstanie pierwszych humanoidów, ogród Eden, całującą się parę doskonale pięknych ludzi oraz jabłko, które zaczęło gnić. W tym momencie Angus wybił go z transu. Mnich powiedział, że to on ochrzcił go 10 lat wcześniej, nadając mu imię Liut. Okazało się, że zakonnik znał dobrze jego rodziców, zwłaszcza zaś ojca – Arela. Chłopiec dowiedział się, że jest sefirem, to znaczy synem śmier-telnej kobiety i anioła z klasy Grigorich, którzy byli nazywani oczami Metatrona i mieli obser-wować zachowanie rodzaju ludzkiego. Arel dodatkowo pełnił funkcję strażnika klucza do Nieba, który wyglądał jak płonący miecz. Taki właśnie miecz pojawiał się często w wizjach Liutpranda. Arel postanowił poświęcić się nauczaniu na uniwersytecie w Hiszpanii. Tam, w bibliotece, poznał przyszłą matkę Liuta i wyrzekł się dla niej anielskości. Angus wyjaśnił, że Liut posiada lepszą percepcję niż u zwykłego człowieka, a wizje, których doświadcza, są wspomnieniami jego ojca.

Dorastanie w klasztorze

Przez kolejne lata Liutprando wiódł szczęśliwe życie w społeczności zakonnej. Zbierał winogrona, sprzątał, mył naczynia, ugniatał stopami kiście i wykonywał wszystkie potrzebne prace. Aby uczcić jego trzynaste urodziny, Angus zabrał go do miasta Pylos, gdzie zamierzał kupić czekoladę na ciasto. Liut zafascynowany gwarem i towarami oddalił się od wozu. Nagle zderzyła się z nim nastoletnia dziewczynka, która gdzieś biegła. Do jego ręki wpadła skorupa małego żółwika, którą trzymała. Chciał ją oddać, ale ona odsunęła jego dłoń i nagle pocałowała go w policzek, a potem pobiegła dalej. Dla chłopca wychowywanego w klasztorze było to doświadczenie tak niezwykłe, że ciągle przechowywał je w pamięci i traktował skorupę żółwia jak najcenniejszy skarb.

Pewnej nocy Liutprandowi przyśniła się zakapturzona kobieta w bieli. Chłopiec myślał, że to jego matka, ale kobieta przemieniła się w tego samego demona, który kiedyś chciał go porwać z sierocińca. Liut ukrył się w dziupli między korzeniami potężnego drzewa i miał wizje płonącego miecza spowitego fioletową poświatą. Następnego dnia Angus powiedział chłopcu, że koszmar z ostatniej nocy to zły omen, wskazujący, że wróg szuka go, ponieważ tylko on – jako dziedzic Arela – może odnaleźć Miecz. Liut usłyszał historię buntu cherubina Lucyfera, który po przegranej wojnie o tron Niebios, strącony na Ziemię i zamknięty w jądrze planety, zbudował tam Piekło. Nie porzucił niestety planów podboju Nieba i przez wieki przygotowywał ogromną armię demonów. Potrzebował jednak Miecza, który mógłby otworzyć bramy Nieba, ale wiedział, że Mieczem tym może władać jedynie sefir (hybryda anioła i śmiertelnika). Liut był wstrząśnięty odkryciem, że po swoim ojcu odziedziczył misję odnalezienia Miecza, na którym tak bardzo zależało władcy Piekła. Na pytanie skąd o tym wszystkim wie, Angus odparł, że też był kiedyś aniołem. Mnich rozpoczął intensywne szkolenie Liutpranda. Pokazał mu ukrytą w klasztorze broń oraz zademonstrował moc przyśpieszania wzrostu kwiatów, wzniecania wiatru i generowania dłonią płomieni.

Przez kolejne lata Liut zgłębiał uczone księgi, uczył się używania anielskiej magii, sztuk walki i strzelania z łuku. Pewnego razu, kiedy młodzieniec medytował, usłyszał dziwny dźwięk. Podążył jego śladem i znalazł w lesie drzewo ze swego snu. Liut wszedł do środka dziupli, gdzie znalazł zagubioną owcę. Po rozgarnięciu ziemi zobaczył gładką powierzchnię ze znakiem podobnym do tego, jaki miał na dłoni. Przyłożył więc rękę do znaku, co spowodowało, że rozsunęły się tajemne drzwiczki. W skrytce znajdowało się metalowe piórko na łańcuszku oraz zwinięty w rulon list od ojca. Arel napisał, że w bibliotece Uniwersytetu San Raffaelo Liut znajdzie książkę, w której zostawił dla niego drugą część mapy. Angus wyjaśnił, że pióro na łańcuszku to tak naprawdę anielska zbroja Arela i pokazał chłopakowi własny wisiorek. Przez wszystkie te lata zakonnik wiedział o liście, ale uważał, że Liut nie jest jeszcze gotowy na poznanie całej prawdy. Teraz wreszcie uznał, że nadeszła odpowiednia pora. Liutprando dowiedział się, że jego matka została porwana przez wysłanników Lucyfera, którzy w ten sposób chcieli zmusić Arela do ujawnienia lokalizacji Miecza. Ponieważ jednak on nic im nie powiedział, zamordowali ją. Matka Liuta zdążyła przed śmiercią ukryć swego syn-ka w bagażniku, gdzie znalazła go policja i oddała do sierocińca, natomiast Arel stracił życie w walce z Ataluzem.

Studenckie życie

Dziewiętnastoletni Liutprando Monticelli pożegnał się z zakonnikami i ubrany w kraciastą marynarkę oraz białą koszulę z krawatem, z długimi włosami związanymi w kucyk wyru-szył w podróż do Hiszpanii. Na pożegnanie Angus dał mu krzyż ze świętą drzazgą. Młodzie-niec zarejestrował się na Uniwersytecie San Rafaello. Jego współlokatorem został Paul Edwards Billy Hamilton Hunter, luzak, syn bogatego ojca i wieczny student. Liutprando wie-dział, że na Uniwersytecie San Rafaello znajduje się wskazówka, która doprowadzi go do Miecza. Od samego początku próbowała uwodzić go atrakcyjna dziewczyna o nazwisku McGough (w rzeczywistości demonica Magog). Rektor uniwersytetu, profesor Cain, również będący wysłannikiem mrocznych sił, udzielił jej w swym gabinecie instrukcji, aby na razie tylko obserwowała bohatera, ponieważ musi on pozostać niewinny i czysty.

Kiedy Liutprando był w bibliotece, zobaczył, że kilku studentów zrzuciło książki z biurka dyżurującej bibliotekarki. Chłopak pomógł je pozbierać i spodobały mu się niezwykłe oczy dziewczyny, która miała dyżur. Paul poinformował go, że ma ona na imię Persefona i uchodzi za chodzącą pruderię oraz intelektualistkę. Współlokator udzielił też Liutowi kilku rad, jak można zagadać do przedstawicielki płci pięknej, wychowywany w klasztorze chłopak nie miał bowiem żadnych doświadczeń z kobietami. Ostatecznie jednak to Persefona pierwsza ode-zwała się do Liuta, a on zaproponował jej wspólną kawę. Czekając na dziewczynę z różą, sprawił, że bardziej rozkwitła. Okazało się, że Persefona również jest sierotą. Ojca widziała tylko raz w wieku szesnastu lat i była wychowywana przez babcię. Na uniwersytecie pisała pracę o pochodzeniu języka aramejskiego. Podczas wykładu o Jerozolimie Liut doświadczył nagłego ataku bólu głowy i miał wizję zdobycia Jerozolimy przez krzyżowców w 1095 roku oraz swego ojca, który starł się w walce z demonem w saraceńskiej zbroi. Liutprandowi udało się rozszyfrować zagadkowe słowa z listu ojca. Pobiegł do biblioteki i w sali zagubionych rzeczy odnalazł stare wydanie „Baśni Braci Grimm”, które należało przed laty do jego ojca. W książce było zdjęcie Arela z jego matką oraz mapa.

Później Liut umówił się z Persefoną przy fontannie. Chciał zaproponować, aby została jego dziewczyną, ona jednak spóźniała się. Tymczasem zaczął padać deszcz. Liut zrezygnował i już miał odchodzić, gdy podjechała do niego limuzyną Magog, która zaproponowała, aby wspólnie udali się na studencką imprezę. Zaprowadziła go do piwnic, w których przy zapalonych zniczach odbywał się koncert hardrockowy. Zaczarowała też wino. Otumaniony młodzieniec miał wrażenie, że otaczają go same demony. Ujrzał także w tłumie zakapturzoną postać o bladej twarzy, czerwonych oczach i czarnych wargach (był to Lucyfer). Magog zaprowadziła Liuta w ustronne miejsce, a on widział ją jako anielicę w białej kusej sukni o śnieżnobiałych skrzydłach. W krypcie doświadczył halucynacji. Ujrzał jak ściana zostaje zniszczona, a z dziury wyłania się potwór podobny do smoka. Współpracownicy Magog za-nieśli nieprzytomnego Liuta do jego pokoju. Nazajutrz rano weszła tam Persefona i gdy zobaczyła go w łóżku z Magog, uciekła bez słowa, choć Liut próbował ją zatrzymać. Spytał Magog, co robi w jego pokoju, a ona odparła, że sam ją zaprosił. Wtedy wpadł Paul i zdemaskował kłamstwo Magog, widział bowiem, jak ona i jej przyjaciele przynieśli Liuta pozbawionego świadomości. Liutprando kazał Magog wynosić się ze swojego pokoju. Kiedy ponownie spotkał Persefonę, wręczył jej skorupę żółwika, mówiąc, że symbolizuje jego serce. Dziewczyna pocałowała go i wtedy uświadomił sobie, że była ona tą dziewczynką, która niegdyś zderzyła się z nim na targu w Pylos. Zaczęli ze sobą chodzić.

Zabawa w Indianę Jonesa

Zgodnie z tradycją studenci archeologii musieli zorganizować wyprawę. Liut i Paul (którego ojciec wszystko finansował) przedłożyli rektorowi propozycję poszukiwań jaskini w okolicach góry Synaj, gdzie – według pamiętnika greckiego mnicha – ukryte były skarby. W trak-cie rozmowy Liut poczuł ból głowy i ledwie wyszli z gabinetu, a stracił przytomność. Miał wizję Kaina, który oślą szczęką zabił swego brata. Widział też wypalenie na czole mordercy znaku – takiego samego, jaki miał rektor. Gdy Liut odzyskał świadomość, powiedział, że nie powinni ufać rektorowi ani udzielać mu dalszych informacji na temat projektu.

Razem z Persefoną i Paulem bohater pojechał do Grecji, ponieważ chciał wziąć ze swoją wybranką ślub w klasztorze, w którym spędził dzieciństwo. Wtedy okazało się, że Angus jest w rzeczywistości... ojcem Persefony. Z Pylos udali się do Aleksandrii, potem Kairu i w końcu dotarli jeepem na Półwysep Synajski. Kiedy spali w namiocie, Liut usłyszał jakiś dźwięk i zauważył, że jego wisiorek lśni niezwykłym blaskiem. Wkrótce potem odkrył wejście do groty. Kamienne drzwi rozsunęły się, gdy przyłożył do nich dłoń z symbolem. Przez kamienny most nad przepaścią dostał się na występ skalny, skąd wykute w skale schody pro-wadziły na platformę, gdzie znajdował się płonący fioletowym ogniem Miecz.

Po powrocie do obozowiska Liut zobaczył, że namioty trawi ogień. Wszyscy jego towarzysze zniknęli. Na miejscu był jedynie zakapturzony demon o upiornej twarzy, który poinformował go, że zamierza odwiedzić jego bliskich w klasztorze. Zażądał też wymiany Miecza w zamian za ich życie, po czym rozwiał się w ogniu. Liut wrócił do groty. Chciał wyciągnąć Miecz, ale objawił się przed nim anioł w kapturze, otoczony fioletową poświatą. Powiedział, że wzięcie Miecza to wielka odpowiedzialność i będzie musiał poświęcić się jak jego ojciec, bo jeśli odda Miecz Szatanowi, przyczyni się do zniszczenia świata.

Walka z demonami

Po dotarciu do klasztoru w Grecji Liut odkrył, że zakonnicy zostali powieszeni. Zerwał z szyi łańcuszek i zacisnął dłoń na metalowym piórku, które zamieniło się w płonące niebieską poświatą ostrze. Naprzeciwko niego stanęła trójka demonów z Magog na czele. Syn Arela wbił anielskie ostrze w ziemię, powodując powstanie świetlistego wiru, z którego wyłonił się w zbroi. Po pokonaniu demonów, próbował uwolnić uwięzionych przyjaciół (Angusa, Bernarda, Persefonę i Paula), ale zaatakował go od tyłu generał Ataluz, posługujący się jako orężem ogromną, kamienną kosą. Liut odskoczył przed uderzeniem. Doszło do spektakularnej walki, w której demon szybko zyskał przewagę. Cain powstrzymał Ataluza przed zadaniem śmiertelnego ciosu, mówiąc, że martwy strażnik jest dla nich bezużyteczny. Tymczasem Angus wykorzystał rozproszenie ich uwagi i przebił Ataluza ostrzem. W odwecie Cain chciał przebić Persefonę swoją laską, ale Liut osłonił ją własnym ciałem. Śmierć strażnika sprawiła, że demoniczne siły wycofały się. Kilka miesięcy później Persefona urodziła dziecko, które miało być kolejnym spadkobiercą Ognistego Miecza.

Jaka piękna katastrofa

Film wydaje się klasyczną, można powiedzieć – archetypiczną, opowieścią o dojrzewaniu bohatera, w trakcie której poznaje on prawdę o swoim pochodzeniu, odkrywa swoją prawdziwą naturę i przygotowuje się na stawienie czoła swemu przeznaczeniu. Pojawia się wiele wątków i nawiązań do Biblii. Ognisty Miecz, będący kluczem do Nieba, przywodzi skojarzenie z wirującym mieczem umieszczonym razem z cherubami przed bramą ogrodu Eden. Mamy nawiązanie do idei anielskiego potomstwa, którego spłodzenie w tym przypadku nie wydaje się w ogóle czymś nagannym. Mamy również Kaina, będącego... rektorem uniwersytetu.

Anaya wielokrotnie podkreślał, że pomimo niewielkiego budżetu udało mu się stworzyć produkt o jakości niemal dorównującej brytyjskim filmom z cyklu o Harrym Potterze, czy też amerykańskim ekranizacjom „Władcy Pierścieni”. Jak widać reżyser „Ángel caído” celował w epickość. I w pewnym sensie osiągnął coś epickiego, albowiem jego film stał się epickim niewypałem. „Ángel caído” sprawia wrażenie dwugodzinnego prologu do kolejnego filmu, który nigdy nie powstał, więc pozostaje niczym więcej jak przesadnie długim i męczącym wstępem do... niczego. Mógłby łatwo uchodzić za źle posklejaną filmową wersję wielu telewizyjnych odcinków jakiegoś drugorzędnego serialu skierowanego do nastolatków. Razi nadmierna schematyczność narracji, dziecinny styl jej prowadzenia i parada jednowymiarowych postaci. Gra większości aktorów sprawia wrażenie, jakby byli pozbawieni jakichkolwiek aktorskich predyspozycji. Sebastian Zurita jako dorosły Liut jest całkowicie bezbarwny. Jedynie Carlos Cacho jako Lucyfer zasługuje na jakieś uznanie. Scena jego upadku do ognistej otchłani robi duże wrażenie. Można docenić piękne, górskie krajobrazy, niemal malarską grafikę komputerową i niektóre efekty specjalne, nie przykrywa to jednak naiwności fabuły. Oto tylko od jednego człowieka (którego dorastanie obserwujemy) zależy przetrwanie naszej planety i zapobieżenie zwycięstwu Lucyfera oraz jego upadłych aniołów. Trudno jednak wyobrazić sobie bardziej nieskutecznego bohatera, bardziej nudną opowieść o dorastaniu oraz bardziej irytujące zakończenie historii.

 

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..