Księga Wyjścia niesie ze sobą wiele zagadek, które nie od razu chcą się rozwiązać zwłaszcza dla niewtajemniczonego czytelnika. Wieczernik, 164/2009
Autor nie napisał jednak o żadnej sprzedaży a o złupieniu Egipcjan. Dlaczego? Z przytoczonych wyżej powodów wynikających z teologii księgi – chęci zdyskredytowania faraona, aby podkreślić rolę Boga jako jedynego króla Izraela. Pokazał, że Bóg ukarał nie tylko faraona, ale także jego poddanych.
Jak Bóg, który jest miłością, mógł pragnąć eksterminacji rdzennych mieszkańców Ziemi Kanaan z rąk Żydów? Czy można pogodzić obraz Boga Izraela z tym obrazem, który przekazał nam w Nowym Testamencie Jezus Chrystus?
Musimy pamiętać o kilku ważnych rzeczach.
Celem opisów krwawych walk Izraela z rdzennymi mieszkańcami Kanaanu nie jest ani przekaz scen batalistycznych, ani historia strategii wojskowej ani też kwestia moralności. Najważniejszym tematem teologicznym jest tutaj zachowanie czystości wiary, jeden z podstawowych warunków przymierza.
Autor doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że spełnienie tego warunku nie jest możliwe w rzeczywistości pluralistycznej, gdzie Żydzi mogliby łączyć się z obcymi narodami, przejmując ich kulturę, a w konsekwencji wierzenia. Nawet tak wielki i mądry król jak Salomon za namową jednej z żon palił kadzidło obcym bogom (por. 1 Krl 11,1-8). Cóż dopiero przeciętny Izraelita. Pisząc o rzezi Kananejczyków Autor ukazuje, jak ważne dla Żydów było zachowanie depozytu wiary w nienaruszonej formie. Jego celem nie jest podanie kryterium moralności.
Jak pogodzić przykazanie Dekalogu: Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko (Wj 20,4) z poleceniem sporządzenia węża miedzianego (Lb 21,8)?
W zakazie czynienia rzeźby i obrazu nie chodzi o embargo dla artystów. W tamtych czasach obrazy i rzeźby wykonywano wyłącznie w celach kultycznych. Podobnie było w czasach Chrystusa. Posągi cezara są świadectwem boskiej czci, jaką odbierał. Przykazanie to nakazuje zatem kult jedynego Boga, w sposób który szczegółowo jest podany w innym miejscu Księgi Wyjścia.
Oczywiście, wąż miedziany nie był przedstawieniem Boga. Każdy, kto na niego spojrzał doznawał uzdrowienia od trującego jadu, jednak nikomu przez myśl nie przeszło, że uzdrowić mógł go kawałek miedzi. Jasne było, że sprawcą cudu jest Bóg, który wymyślił właśnie taki sposób uzdrowienia. Po wielu latach Żydzi zaczęli jednak oddawać wężowi z miedzi boską cześć. Wówczas Ezechiasz ukrócił to bałwochwalstwo niszcząc węża (2 Krl 18,4).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.