Litwa na zakręcie

O Litwie, dalibóg, wiem mniej niż o Chinach – to zdanie bywalca warszawskiego salonu z III części „Dziadów” mogłoby wypowiedzieć wielu współczesnych Polaków. O Litwie mówi się w Polsce głównie w kontekście wspólnej historii lub perypetii polskiej mniejszości narodowej na Wileńszczyźnie. Przegląd Powszechny, 7-8/2008



Rosjan jest na Litwie prawie tyle samo ile Polaków, ale są oni bardziej rozproszeni i nie mają politycznej reprezentacji. Władzom Litwy radzieckiej udało się skutecznie powstrzymać imigrację z innych części Związku Radzieckiego. W porównaniu z Łotwą i Estonią mniejszość rosyjska nie była w tej republice aż tak bardzo znacząca. Najbardziej znaną społecznością rosyjską na Litwie są mieszkańcy rejonu Visaginas (stanowią tam 52%). To naukowcy, którzy w czasach radzieckich przyjechali wraz z rodzinami z Rosji, by pracować w elektrowni atomowej w Ignalinie. Wielu Rosjan wyemigrowało z Litwy na początku lat dziewięćdziesiątych, po ogłoszeniu niepodległości. Mimo to wielu z nich do dziś mieszka w litewskiej stolicy. Wilno pozostaje bowiem wciąż miastem wielonarodowościowym. Wedle danych pochodzących z wileńskiego Ratusza w mieście (które oficjalnie liczy obecnie ok. 555 tys. mieszkańców) zamieszkuje 59,16% Litwinów; 19,40% Polaków; 14,43% Rosjan; 4,19% Białorusinów; 1,33% Ukraińców; 0,52% Żydów (to ogółem 2785 osób; poza Wilnem na Litwie mieszka jeszcze wciąż ok. 1500 Żydów). Mimo więc, wspomnianej już, największej w grupie państw bałtyckich narodowej homogeniczności, wielonarodowość Litwy jest bez wątpienia dość widoczna. Można widzieć w niej ciągłość z wielokulturowymi tradycjami Wielkiego Księstwa Litewskiego, choć raz po raz na próbę ciągłość tę wystawiają silne lokalne nacjonalizmy. Konflikty między Litwinami a litewskimi Polakami z nich właśnie przede wszystkim się wywodzą.



Kryzys demograficzny


Można się też zastanawiać, jak wielonarodowość współczesnej Litwy wpływa na poczucie związku jej mieszkańców z państwem litewskim. Wedle badań wileńskiej socjolożki – Ireny Eglė Laumenskaitė – utożsamiają się oni przede wszystkim z najbliższym otoczeniem, z miejscem, w którym zamieszkują. Następnie odczuwają związek z Litwą. (W czasach odzyskiwania niepodległości, gdy emocje narodowe sięgały zenitu, związek z Litwą stawiany był na pierwszym miejscu.) Dopiero w trzeciej kolejności Litwini widzą siebie jako Europejczyków. Europa jest postrzegana jako przestrzeń polityczno-ekonomiczna, a nie jako kolebka wspólnej kultury. Z państwem litewskim bardziej utożsamiają się mieszkańcy dużych miast, szefowie firm i właściciele przedsiębiorstw, studenci i osoby z wyższym wykształceniem oraz z wyższymi niż przeciętne dochodami. Kulturowo z Litwą identyfikują się ludzie, którzy ukończyli 45. rok życia – 50- i 60-latkowie. Odczuwają oni silną więź z Kościołem katolickim, bardziej też świadomie identyfikują się z Europą.

Z Litwą (czy też z litewskością) jeszcze przed 10 laty kategorycznie nie utożsamiał się co czwarty jej mieszkaniec. W tamtych czasach było to charakterystyczne też dla Ukrainy i Białorusi, ale już nie dla Łotwy czy Polski. Najwięcej takich osób można było spotkać w rejonach południowo-wschodniej Litwy, zamieszkanych głównie przez mniejszość polską oraz wśród młodzieży między 21. a 30. rokiem życia. Dla tych ostatnich charakterystyczny był kosmopolityzm. Nie identyfikowali się zbytnio ani z Litwą, ani z Europą. Stanowili wtedy potencjalną grupę emigrantów.

W 2006 r. okazało się, że Litwa ma najwyższy wskaźnik emigracji wśród krajów Unii Europejskiej – 2,6 na 1000 mieszkańców (dane pochodzą z Departamentu Statystyki przy Komisji Europejskiej). Najwięcej Litwinów emigrowało na Wyspy Brytyjskie i do Hiszpanii. Jednocześnie od lat notuje się na Litwie ujemny przyrost naturalny (–0,30%). Dzietność wśród kobiet wynosi 1,2. Na 1000 mieszkańców przypada 8,75 urodzeń przy 10,98 zgonów. Zauważyć trzeba, że systematycznie spada przy tym liczba aborcji (aborcja do 12. tygodnia życia płodu zarówno z przyczyn zdrowotnych, jak i na życzenie jest na Litwie legalna). W 1992 r. na każde 100 urodzeń przypadało 76,4 poronień (w większości sztucznych). W stosunku do tych danych w 2002 r. zanotowano spadek poronień o 45,5% Ich wskaźnik wynosił wtedy ok. 41,6 na każde 100 urodzeń. W miastach wskaźnik ten był znacząco wyższy: w Wilnie – 64,3; w Kłajpedzie – 63,1. Przyzwolenie dla aborcji „na życzenie” jest na Litwie, podobnie jak we wszystkich poradzieckich republikach, bardzo duże (ok. 39% pytanych uważa, że aborcja na życzenie powinna być bezwarunkowo dopuszczalna). Jednak coraz większa jest też świadomość katastrofalnej sytuacji demograficznej w kraju. Litwie, wedle oficjalnych danych, od momentu uzyskania niepodległości ubyło ok. 335 tys. mieszkańców. Jest to skutkiem nie tylko braku normalnego następstwa pokoleń. Liczba ta bowiem na pewno nie jest dokładna. Wydaje się, że za granicą może pozostawać stale nawet ok. 10% litewskiej populacji, czego oficjalne statystyki nie oddają. Na emigrację udały się tysiące młodych, aktywnych i często dobrze wykształconych Litwinów. Odpowiedź na pytanie, jak wielu z nich wróci na Litwę w przyszłości, pozostaje otwarta.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...