O Litwie, dalibóg, wiem mniej niż o Chinach – to zdanie bywalca warszawskiego salonu z III części „Dziadów” mogłoby wypowiedzieć wielu współczesnych Polaków. O Litwie mówi się w Polsce głównie w kontekście wspólnej historii lub perypetii polskiej mniejszości narodowej na Wileńszczyźnie. Przegląd Powszechny, 7-8/2008
Ile wiemy o współczesnej Litwie? Dlaczego wiosną 1990 r., gdy Litwa wybijała się na niepodległość, aż 47 proc. litewskich Polaków popierało partię komunistyczną? Dlaczego Litwa ma najwyższy wskaźnik emigracji wśród krajów Unii Europejskiej, tylko co czwarty Litwin deklaruje, że ludziom powinno się ufać, a wskaźnik samobójstw jest najwyższy w Europie i jeden z najwyższych na świecie?
O Litwie, dalibóg, wiem mniej niż o Chinach – to zdanie bywalca warszawskiego salonu z III części „Dziadów” mogłoby wypowiedzieć wielu współczesnych Polaków. O Litwie mówi się w Polsce głównie w kontekście wspólnej historii lub perypetii polskiej mniejszości narodowej na Wileńszczyźnie. Czasem media nagłaśniają obchodzone razem rocznice Konstytucji 3 Maja, dobre wzajemne kontakty prezydentów obu państw lub możliwe, a wiecznie niezrealizowane, polsko-litewskie projekty ekonomiczne związane z rafinerią w Możejkach czy elektrownią atomową w Ignalinie. O współczesnych problemach Litwy i o jej mieszkańcach przeciętny Polak wie jednak niewiele.
Wypada zatem zacząć od informacji podstawowych. Litwa, po prawie półwiecznym okresie sowieckiej okupacji, ogłosiła niepodległość 11 marca 1990 r. Dokonała tego jako pierwsza republika w ZSRR. Stało się to możliwe dzięki działalności Sajudisu – Litewskiego Ruchu Reform, który od 1988 r. organizował masowe manifestacje na rzecz niepodległości państwa litewskiego. Władze w Moskwie nie chciały zgodzić się na odłączenie Litwy od Związku Radzieckiego. Wojska radzieckie – najpewniej na polecenie Michaiła Gorbaczowa – nocą 13 stycznia 1991 r. zaatakowały tłum cywilów broniący dostępu do wileńskiej Wieży Telewizyjnej. Zginęło 13 osób, co spotkało się z ostrą międzynarodową reakcją. Litwa obroniła swoją na nowo uzyskaną niepodległość. 17 września 1991 r. stała się członkiem ONZ. Ukoronowaniem niepodległościowego wysiłku Litwinów stało się przyjęcie ich kraju do NATO (29 marca 2004 r.) i do Unii Europejskiej (1 maja 2004 r.).
Współczesna Litwa, spośród trzech krajów bałtyckich, jest najbardziej homogenicznym narodowo państwem. Jej populacja wynosi obecnie ok. 3 400 tys. mieszkańców. Wedle spisu powszechnego, przeprowadzonego w 2001 r., na Litwie mieszkało 83,45% Litwinów, 6,74% Polaków, 6,31% Rosjan, 1,23% Białorusinów i 2,27% osób deklarujących inne narodowości. Procent mniejszości narodowych jest zatem na Litwie znacznie niższy niż w Estonii (ponad 34%) czy na Łotwie (ponad 41%!). Być może do wysokiego wskaźnika osób deklarujących narodowość litewską przyczynił się fakt, że na początku lat dziewięćdziesiątych rząd niepodległej Litwy postanowił przyznać litewskie obywatelstwo wszystkim osobom, które na Litwie mieszkały i tego sobie życzyły. W ten sposób nastąpiła najpewniej lituanizacja tych, którzy do tej pory nie utożsamiali się z narodowością litewską, ale pragnęli dalej mieszkać na Litwie i być obywatelami niepodległej Republiki.
Litewscy Polacy mieszkają głównie w rejonie wileńskim (stanowią tam 61,3% ludności) i solecznickim (79,5%). Tereny te należały do państwa polskiego przed II wojną światową. Gdy w 1990 r. Litwa ogłosiła niepodległość, władze w Moskwie próbowały wykorzystać napięcia narodowościowe w okolicach Wilna. Polacy litewscy, mający poczucie krzywdy w związku z agresywną polityką lituanizacyjną, prowadzoną szczególnie w latach stalinowskich, zdecydowanie bardziej optowali za pozostaniem w Związku Radzieckim. Wiosną 1990 r. 47% litewskich Polaków popierało partię komunistyczną (w tym czasie cieszyła się ona poparciem tylko 8% Litwinów) a jedynie 35% odnosiło się pozytywnie do litewskiej niepodległości. Lokalne władze rejonu wileńskiego i solecznickiego, na których czele stali urodzeni tam Polacy, szukali poparcia Moskwy dla idei autonomicznego regionu Południowo-Wschodniej Litwy. Nie udało im się to, ale resentymenty po stronie litewskiej są widoczne do dziś. Litewscy Polacy nieustannie narzekają na szykany ze strony władz litewskich dotyczące lokalnego szkolnictwa w języku polskim, pisowni polskich nazwisk czy reprywatyzacji majątku. Mają swoją partię – Akcję Wyborczą Polaków na Litwie, która rządzi w większości podwileńskich gmin i której 1-2 reprezentantów zasiada zwykle w ławach litewskiego parlamentu – Seimasa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.