Co prawda wzmianki o polskich korzeniach Nietzschego można by sprowadzić do jednego z wielu przejawów ekscentryzmu szalonego filozofa, ale jakoś nikt tego nie zrobił. Wskazywano raczej na niechęć Nietzschego do własnego narodu. Przegląd Powszechny, 11/2008
„Ciało ojczyzny” ujawniało się przed wszystkim w krajobrazie ziem rodzinnych oraz w ludzie. Najważniejszym z tych czynników było pierwotnie przywiązanie do krajobrazu, z którego starano się wywodzić cechy narodowych wspólnot.
W XIX w. istniało wiele teorii na ten temat, np. Niemcy, ponieważ żyli w spowitych bagiennymi oparami lasach, mieli być narodem mrocznym, natomiast wywodzący się z pustynnego, suchego i jałowego Izraela Żydzi, narodem ascetycznym, bez żadnej zauważalnej mroczności. Te dziwaczne, z dzisiejszej perspektywy, teorie ilustrują, jak wyzwolone, wolne, podmiotowe „ja” poszukiwało materii w celu zakorzenienia.
Dla Kętrzyńskiego podstawowym „ciałem” ojczyzny były rodzinne Mazury, których opisom poświęcił znacznie więcej uwagi niż np. historii. Jednak narodowych krajobrazów było więcej, bo wśród inteligencji podobne przypadki samookreślenia zdarzały się dość często. Przykładem mogą być bracia Stanisław i Andrzej Szeptyccy, wnukowie Aleksandra Fredry. Pierwszy wybrał Polskę i został polskim generałem, drugi Ukrainę i został greckokatolickim metropolitą Lwowa, jedną z najważniejszych postaci ukraińskiego ruchu narodowego.
Działo się tak dlatego, że w XIX w. dochodzenie do narodowości wiązało się z emancypacją własnego „ja”. Współczesna reklama zachęca nas: „Bądź sobą – wybierz Pepsi!”, a nasi dziewiętnastowieczni przodkowie powiedzieliby: „Bądź sobą – wybierz naród!”
Dlaczego Nietzsche chciał być Polakiem?
Życiorysy młodych Polaków, którzy kształtowali polską świadomość narodową, przywodzą na myśl pewien epizod z życia Fryderyka Nietzschego. Jak wiadomo, niemiecki filozof przekonywał otoczenie o swoim polskim pochodzeniu. Kilkakrotnie wspominał, że jego rodzina miała wywodzić swe początki od szlacheckiego rodu Nieckich, czym sprawił wiele kłopotów biografom.
Badania genealogii rodziny Nietzschego całkowicie wykluczyły jakiekolwiek polskie korzenie. W ten sposób powstał problem, którego nie umiano wytłumaczyć. Co prawda wzmianki o polskich korzeniach można by sprowadzić do jednego z wielu przejawów ekscentryzmu szalonego filozofa, ale jakoś nikt tego nie zrobił. Wskazywano raczej na niechęć Nietzschego do własnego narodu, potrzebę zaznaczenia odrębności oraz apoteozę idei wolności, którą sprawa polska symbolizowała.
Polonofilia twórcy „Tako rzecze Zaratustra” nie da się jednak wywieść z jego filozofii, trzeba się zwrócić ku jego życiu i życiu ówczesnych Niemiec. W biografii młodego Nietzschego odnajdujemy wszystko, co stało się udziałem innych przedstawicieli jego pokolenia, takich jak Wojciech Kętrzyński i Artur Grottger. Dorastał na peryferiach ówczesnej kultury niemieckiej, wcześnie stracił ojca, uczęszczał do gimnazjum klasycznego.
Nieprzeciętny talent łączył z poczuciem niespełnienia i deklasacji, które podsycały aspiracje wykraczające poza to, co gwarantował status społeczny i materialny. W życiu młodego filozofa odnajdziemy także poezję, fascynację starożytnością, męską przyjaźń, wolę czynu. Wszystko typowe dla pokolenia, w którym zrodziła się świadomość narodowa. Jednak Nietzsche szybko wykroczył poza horyzont swoich rówieśników, świadomość narodową zastąpił świadomością nadczłowieka.
Rozwiązanie zagadki polskich sympatii filozofa jest czymś więcej niż przyczynkiem do jego biografii. Dziś Nietzsche jawi się jako „prorok nowoczesności” w jej najróżniejszych, czasem sprzecznych, aspektach. Chyba rację mają ci, którzy sądzą, że Niemiec jako pierwszy zdał sobie sprawę z sytuacji człowieka wobec nowoczesności. Powracająca obecność kwestii polskiej pokazuje, że świadomość narodowa jest trwałą częścią nowoczesnego myślenia.
W filozofii Nietzschego odnajdujemy dwa jego nurty. Pierwszy szuka wyzwolenia z sytuacji „ostatniego człowieka” w dążeniu do absolutnego wyzwolenia podmiotu spod wszelkiej władzy świata i człowieka. Drugi usiłuje zespolić podmiot ze światem w doskonałej wspólnocie. Historia XX w., rozpięta między kolektywnym totalitaryzmem a radykalnym dążeniem do emancypacji jednostki, świetnie obrazuje to napięcie. Gdzieś między nimi odnajdziemy świadomość narodową.
*****
NIKODEM BOŃCZA TOMASZEWSKI, ur.1974, dr, historyk i publicysta, w latach 19942007 redaktor kwartalnika „Fronda”, obecnie redaktor kwartalnika „44/Czterdzieści i cztery”. Autor książek : „Demokratyczna geneza nacjonalizmu” (2001) oraz „Źródła narodowości” (2006). Twórca i dyrektor Narodowego Archiwum Cyfrowego www.nac.gov.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.