Ewenementem w skali światowej jest sposób utrzymywania się Kościoła w Polsce, bo jest to właściwie tylko i wyłącznie taca oraz iura stolae (czyli ofiary składane w związku z sakramentami i innymi posługami religijnymi, na przykład w związku ze ślubem, pogrzebem, czy chrztem). Przegląd Powszechny, 7-8/2009
– Wśród Polaków spotyka się dwa znacznie różniące się stanowiska na temat pieniędzy Kościoła. Z jednej strony słychać opinie o olbrzymim majątku Kościoła, który przez jego administratorów jest z wielką starannością chroniony, a czasem ukrywany. Po drugiej stronie będą głosy, że Kościół prowadzi liczne dzieła z nadzwyczajną ofiarnością ludzką oraz materialną, w związku z czym nieustannie potrzebuje wsparcia ze strony instytucji państwowych, ale przede wszystkim ze strony wiernych.
W kręgach, w których dominuje pierwsza opinia, podkreśla się zamożność zarządców dóbr i wskazuje na luksusowe samochody księży czy egzotyczne miejsca, w których spędzają urlopy. Ludzie przekonani o wielkich potrzebach Kościoła będą pokazywać oddanych duszpasterzy, którzy własne pieniądze przekazują na dokończenie budowy kościoła czy na prowadzenie jakiegoś dzieła charytatywnego. Z Księdza perspektywy, jaki jest majątek polskiego Kościoła?
– Oczywiście, że Kościół jest bogaty… w dobra trwałe, przede wszystkim w zabytki. Trzeba jednak pamiętać, że są to zabytki kultury narodowej. Świadczą one o naszej historii i naszych przodkach, którzy wznosili tak wspaniałe budowle. Tego majątku Kościół nie tyko nie spienięży, ale zwykle musi do niego niemało dopłacać. Jeśli spojrzymy bardziej konkretnie na majątek danej parafii i księży w niej posługujących, okaże się, że to bogactwo jest odbiciem zamożności ludzi, którzy tam mieszkają.
Jeśli ludzie są bogaci, to i kościół jest bogato wyposażony, a proboszcza stać na niezły samochód (co nie znaczy, że musi takowy mieć). W regionach ubogich ludzie nie maja wiele i dają tyle, ile mogą, czasem są to dary w naturze… Ewenementem w skali światowej jest sposób utrzymywania się Kościoła w Polsce, bo jest to właściwie tylko i wyłącznie taca oraz iura stolae (czyli ofiary składane w związku z sakramentami i innymi posługami religijnymi, na przykład w związku ze ślubem, pogrzebem, czy chrztem).
– Czy jest określony cel, na jaki można te pieniądze przeznaczyć?
– Istnieje bardzo wyraźny podział. Czasem ludzie myślą, że pieniądze dane na tacę idą do kieszeni proboszcza i on robi z tym, co chce (łącznie z przeznaczeniem na własne utrzymanie). Jest to nieprawda. Wszystko, co dajemy na tacę, idzie na utrzymanie świątyni, parafii i na cele pozaparafialne. Pieniądze te są przeznaczane na ogrzewanie kościoła, wszelkie remonty, opłacenie podatków itd. Natomiast z iura stolae pieniądze idą na utrzymanie księdza, co stanowi jego pensję, choć i z tych pieniędzy (do których ksiądz ma „prawo”), część często jest przeznaczana na cele świątyni. Trzeba to jasno odróżnić.
– W kontekście ofiar składanych księżom za ich posługę, pojawia się gorący temat taryfikatora. Czy określanie stawek za sakramenty jest dopuszczalne? Czy w takich sytuacjach nie należy jasno mówić o opłacie a nie o ofierze, a co za tym idzie, czy parafie w takich przypadkach nie stają się religijnymi zakładami usługowymi?
– Oczywiście że tzw. taryfikator za posługi religijne czyni z parafii urząd lub zakład usługowy, a z księży urzędników bądź przedsiębiorców. Tymczasem nie mamy tu do czynienia z usługą a z posługą. Czasem (może nawet często) ludzie sami proszą o podanie konkretnej stawki za dany sakrament. Wchodzą tu w grę także zwyczaje sięgające czasów zaborów, kiedy finansowanie Kościoła i duchownych były zróżnicowane.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.