Zajmowałam się tarotem marsylijskim, jednym z najcięższych, jeśli chodzi o magiczne (demoniczne) możliwości. Nawet teraz przechodzą mnie ciarki, kiedy do tego wracam… Różaniec, 7-8/2009
Demony kart nie znają przyszłości
Ogólne zagmatwanie życia powoduje, że szukamy szybkich odpowiedzi. I wróżby nam ich udzielają. Często dowiadujemy się od wróżek takich rzeczy, że wpadamy w osłupienie, bo przecież nikt nie mógł o tym wiedzieć. Tutaj właśnie jest haczyk, na który ludzie dają się złapać, ponieważ myślą, że wszystko, co mówi wróżka, jest prawdą.
Tarot jest bezpośrednim wejściem w magię. Karty zostały tak pomyślane, aby demony mogły działać we wszystkich obszarach życia człowieka i odgrywać rolę istoty wszechwiedzącej. Sam fakt posługiwania się kartami tarota jest równoznaczny z używaniem zaklęć w celu przywoływania duchów. Osoba wróżąca nie musi o tym wiedzieć, poza tym chodzi właśnie o to, żeby nie wiedziała. Kiedy zadajesz kartom pytanie o przyszłość, wtedy łamiesz pierwsze przykazanie. Demony kart nie znają przyszłości. Mają jednak intelekt i potrafią łączyć pewne zdarzenia. Zły nie zna też naszych wszystkich myśli. Są wróżki, które myślą, że dary te pochodzą od Boga. Taka osoba jest podwójnie zapętlona.
Grzech daje Złemu dostęp do wiedzy o naszym złym życiu. Dlatego, gdy ludzie przychodzili do mnie, to widziałam niektóre zdarzenia z ich życia, bo Zły miał do nich dostęp przez ich grzech. Ja otrzymywałam to w postaci obrazów, bo sama byłam na grzech otwarta. Zły montuje historie z wydarzeń prawdziwych, prawdopodobnych i nieprawdziwych, a ludzie myślą, że całość jest prawdą. Zły duch nie zna także przyszłości i nie panuje nad czasem, tylko Bóg jest władcą czasu.
W Kościele – uzdrowienie!
Jednym ze zwycięstw złego ducha we współczesnym świecie jest sprowadzenie go do postaci folkloru, nierozpoznawanie go jako realnego i inteligentnego zła. Wiem, że trudno jest wytłumaczyć ludziom, którzy odeszli od Kościoła, że są zagrożeni. Wierzę jednak, że Ewangelia ma moc Boga, który wie, jak dotrzeć do człowieka i przemienić go – jeżeli tylko się na Niego otworzymy. Bóg ma moc wyrwać nas z sideł Złego.
Pierwsze przykazanie – „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną” – nie jest przypadkowe w kolejności. Jeśli ta przestrzeń wypełniona jest przez Boga, to nasze życie staje się sensowne, a my sami otrzymujemy siłę, aby dobrze i pięknie je przeżyć (choć nikt nie mówi, że będzie łatwo), ale jeśli nasza ignorancja zaciemnia nam prawidłowy ogląd świata, to dosyć szybko miejsce Boga zajmą bożki.
W tę właśnie przestrzeń próbuje wejść Zły. Podsuwa nam różne praktyki rozszerzania świadomości, przepowiadania przyszłości, żeby w końcu samemu się tam zagnieździć, żeby zniszczyć człowieka. Zły odciąga go od Kościoła, bo tam jest Jezus – nasze zbawienie. Kiedy przestajemy czerpać siłę z sakramentów, to tracimy wrażliwość duchową i odporność na przeciwstawienie się złu.
Osoby, które zajmowały się magią, mimo odbytej spowiedzi, potrzebują dokończenia procesu uzdrawiania i przywracania do życia. Aby otrzymać łaskę uzdrowienia, potrzebna jest pokora i otwarcie się na Jezusa Miłosiernego, który odpuszcza grzechy. Jego miłość daje siły do naprawienia błędów.
Jestem szczęśliwa, że żyję. Wiem, że Bóg mi wybaczył, dał nowe życie i tak cofnął czas, że na moim zegarze jest ciągle za pięć dwunasta. A niedawno wydawało mi się, że nadchodzi czarna noc.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.