Konfesjonały – meble miłosierdzia

Nie ma mebla bardziej wytrzymałego, odpornego i pojemniejszego niż konfesjonał. Szafy gdańskie w jednym procencie nie dorównują pierwszemu lepszemu konfesjonałowi, nawet zwykłej „przystawce”, wystawianej z komórki przed odpustową spowiedzią. Przewodnik Katolicki, 29 lipca 2007




W wielkim, zabytkowym konfesjonale, wyściełanym aksamitem, przez fantazyjnie rzeźbione, rokokowe kratki, spowiada się jednak inaczej. Artyzm konfesjonału pomaga w skupieniu, dodaje odwagi. Tu spowiedź ma swoją oprawę i ramy, sprzyjające powadze wyznania, nauki i rozgrzeszenia, choć ostatecznie skrucha i tak powstaje w sercu penitenta, a pouczenie rodzi się z natchnienia Ducha Świętego. Ale może i Duch Święty również bardziej lubi takie szacowne meble, łatwiej trafia ze swą łaską do serca i sumienia grzesznika? A jaki to cudowny widok i nagroda dla księdza, gdy po długiej, trudnej spowiedzi, widzi przez kratki, jak penitent lekko wstaje i z radością spieszy, by przyjąć Komunię św.

W sanktuariach konfesjonały stoją nie tylko w kościele, ale także na specjalnych krużgankach. Pod długim dachem, okalającym czworobok klasztornego dziedzińca, stoją ustawione jeden za drugim, całymi dziesiątkami. W uroczystości i odpusty ustawiają się przed nimi długie kolejki penitentów, podobnie jak w czasie rekolekcji parafialnych czy przed Świętami, w Adwencie i Wielkim Poście. To chyba jeszcze ostatnie kolejki, jakie można zaobserwować w dzisiejszej Polsce. Kiedyś był to normalny obraz: do każdego rzeźnika, spożywczego czy gospodarstwa domowego kilometrowe kolejki ustawiały się już poprzedniego dnia przed zapowiedzianą dostawą, ale kto to jeszcze pamięta… Dziś wszędzie jest szybko, tylko do rozgrzeszenia trzeba cierpliwie poczekać. Może tak powinno być?


Bijące konfesjonały


Zdarza się, że konfesjonał jest niebezpieczny i „bije”: nieraz przystawiane w czasie masowych spowiedzi prowizoryczne klęczniko-kratki są wąskie, niestabilne i chybotliwe. Każdy, kto klęka, nieraz z wielkim impetem, obciążony brzemieniem grzechów, powoduje gwałtowne wahnięcie i biedny ksiądz dostaje w czoło kratką, choć czasami jest to pożyteczne. Bywa bowiem, że długotrwałe spowiedzi w dusznym kościele i szeptane do ucha słowa, działają trochę usypiająco. Księdzu zaczyna się lekko kiwać głowa, mylą się słowa, przed oczami roją się jakieś nieprawdopodobne obrazy – wtedy takie „walnięcie” kratką orzeźwia lepiej niż spacer na mroźnym powietrzu. Aczkolwiek jedna rundka wokół kościoła podczas adwentowej spowiedzi też robi na senność bardzo dobrze.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...