Konfesjonały – meble miłosierdzia

Nie ma mebla bardziej wytrzymałego, odpornego i pojemniejszego niż konfesjonał. Szafy gdańskie w jednym procencie nie dorównują pierwszemu lepszemu konfesjonałowi, nawet zwykłej „przystawce”, wystawianej z komórki przed odpustową spowiedzią. Przewodnik Katolicki, 29 lipca 2007




Jaki ogrom grzechów, w tym tych o największym ciężarze gatunkowym, a konfesjonały jak stały, tak stoją. Co prawda siedzenie może nieco poskrzypieć, ale bardziej od ciężaru postawnego kanonika niż od wagi grzechów. Jaki żrący kwas złości, nienawiści, kłamliwych plotek, przekleństw, złodziejstwa – a drewno konfesjonałów wszystko to wytrzymuje, jakby było z kwasoodpornej stali, co najwyżej politura może być trochę starta, ale nie przeżarta. Konfesjonały to istne cuda, arcydzieła. Owszem, arcydzieła kunsztu artystycznego na pewno – o czym zaraz poniżej – ale przede wszystkim to cuda Bożego miłosierdzia.


Miejsce przebaczenia


To tu, w konfesjonale, skandaliczna, „antywychowawcza” i radykalna nauka Ewangelii o całkowitym, bezwarunkowym przebaczeniu przekłada się na język życiowej praktyki. Pokłócisz się śmiertelnie, popełnisz zbrodnię, zdradzisz – a tu słyszysz: „Za pokutę proszę… Udzielę Ci teraz rozgrzeszenia…”. Prokurator depce ci po piętach, wierzyciele chcą cię rozerwać, żona od ciebie odeszła, a Jezus ustami księdza mówi do ciebie: „I ja odpuszczam tobie grzechy, w imię Ojca…”. Wystarczy wiara, szczery żal, wyznanie win, postanowienie poprawy, modlitwa i… zostajesz ułaskawiony. Czy to nie cud?

Oczywiście to tylko pewne uproszczenie. Konfesjonał to nie jest tylko coś na wzór automatu do kawy i coca-coli: wrzuć monetę, weź pokutę. Spowiedź to dialog miłości, bolesnej szczerości, to pochylenie się nad ludzkim sercem, wymagające nieraz dokładniejszego zbadania sumienia, postawienia pytań, spokojnej rozmowy, by uświadomić penitentowi istotę skruchy i miłosierdzia.


Milczenie konfesjonału


Gdyby konfesjonały umiały mówić… Ale nie mogą, podobnie jak spowiednicy. W ciągu swego długiego życia nie słyszałem, by jakiś ksiądz wyjawił tajemnicę spowiedzi. Nawet anonimowo księża unikają poruszania tematu ludzkich grzechów, a jeśli już trzeba przeanalizować jakąś zasadę moralną czy spowiedniczy casus, robi się to z największą ostrożnością i ogólnością, by wyeliminować jakiekolwiek skojarzenia. Znam dobrze księży, także od strony skłonności do plotkarstwa, ale nie słyszałem, by kiedykolwiek plotkowali o cudzych grzechach.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...