Możliwość wychowywania dzieci jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej wynagradzających doświadczeń człowieka – piszę to z własnego doświadczenia, ponieważ mimo satysfakcjonującej pracy zawodowej, dopiero macierzyństwo dało mi poczucie pełni szczęścia. Przewodnik Katolicki, 10 luty 2008
Jest więc dla mnie zrozumiałym pragnienie posiadania dzieci. Naprawdę tupot małych nóżek i słowa „kocham cię, mamusiu” usłyszane nad ranem są więcej warte niż gigantyczna premia i awans w pracy. Dlatego na pierwszy rzut oka wydaje się niesprawiedliwe, dlaczego pary homoseksualne nie mogą adoptować dzieci? Czyż nie są w tej samej sytuacji, jak bezpłodne pary heteroseksualne? Czyż można ich pozbawiać prawa do doświadczania rodzicielskiej miłości? Czynienia z siebie daru dla drugiej, ufnej i wymagającej opieki osoby?
W 2002 roku Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (AMM) oraz Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP) wydały oświadczenia, w których, powołując się na raport opublikowany w czasopiśmie naukowym „Pediatrics”, popierając homoseksualną adopcję. W oświadczeniach możemy przeczytać, iż związki homoseksualne zapewniają równie korzystne i bezpieczne środowisko rozwoju jak tradycyjne małżeństwo heteroseksualne.
Raport ten wykorzystywany jest jako dowód naukowy, potwierdzający prawo homoseksualistów do adopcji i bezrefleksyjnie powielany jest na całym świecie. Jednak w czerwcu 2007 r. dr med. Sharon Quick złożyła przed sądem w Iowa (USA) zeznanie, w którym omawia swoje pięcioletnie badania nad wspomnianym raportem. Okazuje się, że do naukowości jest mu tak daleko, jak mnie do bycia mężczyzną. W szczegółowej, obejmującej kilkadziesiąt stron analizie dr Quick wykazuje ogrom naukowej nierzetelności i przekłamań raportu. Do najważniejszych należy manipulacja cytowanymi badaniami. Dla przykładu autorzy raportu twierdzą, iż „lesbijki jako matki są zaangażowane w swe macierzyńskie role i skoncentrowane na dobru dziecka”. Jednak z „cytowanych” badań to nie wynika. Jedno z nich prowadziło do dokładnie przeciwnych wniosków, w innym pojawia się wypowiedź partnerki matki dziecka, która nazywa je „macho – dziwakiem”. Dr Quick stwierdza, że aż 57 proc. cytatów z badań omawianych w raporcie zawiera takie przekłamania, co nie ma prawa mieć miejsca w pracy naukowej. Kolejnym problemem jest kwestia finansowania wielu z przytoczonych badań i przeprowadzania ich przez organizacje gejowskie (np. Lesbian Health Fund of the Gay and Lesbian Medical Association) wśród aktywnych działaczy na rzecz „praw homoseksualistów”.
W niektórych przypadkach nabór ochotników następował za pomocą haseł propagandowych typu: „Celem badań jest zmiana sposobu widzenia matki-lesbijki przez społeczeństwo”. Gdy zarówno badacze, jak i uczestnicy nastawieni są na udowodnienie określonej tezy, trudno mówić o naukowej rzetelności. Nierzetelny jest także brak uwzględnienia badań nad długofalowymi skutkami wychowywania przez homoseksualnych rodziców. Wiele z problemów emocjonalnych ujawnia się dopiero po latach – w okresie dojrzewania i dorosłości, a raport koncentrował się na małych dzieciach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.