Dzięki naprotechnologii 30 proc. par po nieudanych próbach in vitro zostaje rodzicami w sposób całkowicie naturalny, mimo faktu, że próby poczęcia dziecka przez in vitro obniżają szanse małżeństwa na naturalne zapłodnienie. Przewodnik Katolicki, 2 marca 2008
Jak to się stało, że zaczęła się Pani szkolić w dziedzinie naprotechnologii?
- Jeszcze w październiku ubiegłego roku wcale o tym nie myślałam, a w listopadzie byłam już na szkoleniu w Nowym Jorku. Całe szkolenie kosztuje 4,5 tys. euro, ale wielu słuchaczom pokrywają je sponsorzy. Mnie właśnie udało się znaleźć w gronie tych szczęśliwców. Kursy te odbywają się na całym świecie, np. w Kanadzie, Irlandii, Anglii. Na każdym uczy się tego samego, w taki sam sposób.
Pierwsze moje szkolenie trwało 8 dni i kończyło się egzaminem, po którym zostałam stażystką i mam już pod swą opieką pierwsze pary małżeńskie. Każdy stażysta ma swego opiekuna, który go prowadzi, sprawdza wyniki pracy. Gdy ocena mojej pracy będzie pozytywna, w maju wezmę udział w drugiej części kursu, również w Nowym Jorku. Po nim znowu będzie czekał mnie półroczny staż pod okiem opiekuna, który także będzie oceniał mnie na miejscu w Polsce. Jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, to w listopadzie tego roku przystąpię do egzaminu końcowego i zostanę licencjonowanym instruktorem Modelu Creighton.
Jak obecnie jest zaawansowane Pani leczenie?
- Dr Boyle ustalił mi z mężem plan działań na rok. Wszystkie leki, ich dozowanie i czas podania są indywidualnie określone według potrzeb mojego organizmu. Do wszystkiego podchodzimy spokojnie, nie mamy zamiaru robić ze starań o dziecko wyścigu. Stres może bardzo przeszkadzać. Moja diagnostyka postępuje krok po kroku. Cały czas prowadzę obserwacje swego organizmu, co umożliwia korygowanie dawek leków i monitorowanie postępów leczenia.
Gdzie osoby zainteresowane leczeniem mają szukać informacji, z kim się kontaktować?
- Sporo informacji jest w Internecie. Wkrótce uruchomimy z mężem specjalną stronę www.naprotechnologia.pl. Już teraz podany jest na niej mój adres mailowy: agnieszka.pietrusinska@naprotechnologia.pl, pod który można do mnie pisać. Obecnie zgłasza się do mnie wiele par małżeńskich, średnio jedna dziennie. Wszystkim nie będę mogła pomóc, ale już w czerwcu mają się rozpocząć szkolenia instruktorów i lekarzy także w naszym kraju. Informacji na ten temat można szukać u pani Marii Środoń na stronie internetowej www.matercare.pl lub pod adresem m.srodon@wp.pl.
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»