Pomyślałem, że napiszę swój list do Agaty. Po chwili jednak uznałem, że najpierw powinienem napisać do ojca chłopaka Agaty, czyli do dziadka dziecka tych młodocianych rodziców. Przewodnik Katolicki, 6 lipca 2008
Raz jeszcze okazał się Pan tchórzem wtedy, gdy Agatę wyszarpywano sobie z rąk do rąk, a ona co chwila zmieniała zdanie, dając wyraz własnej rozpaczy i zagubienia. W jej wnętrzu rozwijała się pańska wnuczka lub wnuk. Czy nie sądzi Pan, że mogliście wtedy wkroczyć i przerwać ten upiorny dramat? Jeśli by Pan w imieniu swojego syna wystąpił do sądu o prawo do życia dla tego dziecka, oferując dom, nazwisko, utrzymanie, czy Agata i jej matka podjęłyby decyzję o jego zabiciu?
I nie wystarczy tu deklaracja tzw. „obowiązku alimentacyjnego". Sam Pan słyszy jak to brzmi obowiązek...alimentacja... w czasie gdy 14 latka przeżywa coś co ją przerasta - dramat braku miłości - odtrącenia, rozpaczy, poczucia osamotnienia.....
Także wtedy, gdy usłużni dziennikarze ustalili z Ewą Kopacz, że to w ich programie padnie z ust minister informacja o szpitalu, który ma dokonać aborcji (żeby nie trzeba jechać zagranicę - jak autorzy zgrabnie napisali w zapowiedzi programu), Pan znów okazał się tchórzem. Od tej chwili - było to już jak odliczanie minut i sekund do dokonania egzekucji. Na oczach opinii publicznej podjęto decyzję o zgładzeniu Pańskiej wnuczki/ wnuka. Panu zabrakło odwagi. Nawet nie próbował Pan bronić dziecka własnego syna. Potwierdził Pan to, że w obliczu nieodpowiedzialnych mężczyzn, kobieta pozostaje sama i zdana wyłącznie na samą siebie. Czy nie dziwi Pana to, że środowiska, które oficjalnie walczą o partnerstwo w związku, o udział obu stron w obowiązkach rodzicielskich, o równouprawnienie ojca i matki w opiece na dziećmi, tutaj ze względów ideologicznych odmówiły Wam partnerstwa i równouprawnienia? Dlaczego się Pan nie upomniał o prawo do współdecydowania. I to w najważniejszej sprawie, jaką jest życie bezbronnego człowieka w najwcześniejszej fazie rozwoju.
A może myśli Pan, że tak, jak wmawiano Agacie, także Pan może skorzystać z prawa wolnego wyboru? Pewnie tak! Tylko pańskim wyborem nie było to, czy urodzi się wnuk czy nie. Pana wybór to decyzja, czy będzie Pan dziadkiem żywego, czy też martwego wnuka. Wybrał Pan to drugie, gdyż tak wybierają wszyscy nieodpowiedzialni ludzie.
Przywilejem ojca i wykładowcy - kiedyś mówiono mistrza, jest objaśnianie świata, zaznajamianie młodych ze sztuką życia.
Jaką wiedzę o świecie, co o sztuce życia dowiedzieli się dziś od Pana - Agata, syn, pańscy studenci?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.