Patologia która staje się normą

Ile z patologii współczesnego społeczeństwa ma swoje źródła w zranieniach jakie stały się udziałem dzieci na skutek rozwodu rodziców? Rozwód jawi się tu jako skutek i przyczyna, bo konsekwencje przychodzą często dopiero w następnych pokoleniach. Przewodnik Katolicki, 11 stycznia 2009



Na ile wiarygodne mogą być uczone analizy o przemianach obyczajowych, jeśli autorami są ludzie którzy mają za sobą już kilka nieudanych związków? Ile warta jest naukowa praca na temat małżeństwa i rodziny w zmieniającym się społeczeństwie młodego doktoranta, o którym wiemy że jest aktywistą gejowskim?

Czy można szukać w kryzysie małżeńskim pomocy u psychologa, który sam rozbił małżeństwo i osierocili łącznie czwórkę dzieci? Który z modnych i zapraszanych do mediów terapeutów mający status „autorytetu” może się pochwalić długoletnim udanym małżeństwem z jedną i tą samą żoną? Na półkach księgarskich roi się od poradników psychologicznych uznanych polskich autorów, którzy sami są już w kolejnych związkach.

W podręcznikach na temat mediów czytamy że rolą dziennikarzy i publicystów jest „rozpoznawanie społecznych zagrożeń, budzenie aktywności dla przeciwdziałania tym zagrożeniom, a także przekazywanie społecznego dziedzictwa”.

Ale właśnie w środowisku ludzi mediów widać olbrzymią nadreprezentację rozwodników i ludzi pozostających w kolejnych „luźnych” związkach. Z tej strony raczej trudno spodziewać się „rozpoznania społecznego zagrożenia” jakim jest rozpad rodziny lub „budzenia aktywności na rzecz przeciwdziałania”.

Jednego możemy być pewni - przedstawiciele mediów na pewno skutecznie dbają o „przekazywanie społecznego dziedzictwa”, ale właśnie takiego modelu jaki sami wybrali. W programach i artykułach, szerzy się apologia swoiście pojmowanego „nowoczesnego modelu” związków, gdzie nie ma już miejsca na takie wartości jak wierność, nierozerwalność, uczciwość małżeńska.

Jeszcze gorzej jest chyba w rozrywce i telenowelach. Rzeczywistość przedstawiana na ekranie telewizora, udając, że opowiada tzw. normalne życie, tak naprawdę jest zapisem doświadczeń wąskiego środowiska twórców. Wszelkie patologie, problemy i komplikacje które stały się udziałem rodzin autorów, scenarzystów, aktorów czy reżyserów, przenoszone są na losy bohaterów popularnych seriali, tworząc przekłamany obraz świata.

Są oni tak niereprezentatywni dla społeczeństwa w którym żyją (i tak po cichu nim gardzą), że można to porównać do sytuacji, w której nagle mała grupka Szwedów produkowałaby całą ofertę medialną dla Greków. Tworzy się w ten sposób fałszywa norma, a oswojone w mediach patologie stopniowo przestają być już przekroczeniem, stając się społecznie akceptowalnym modelem życia. Niestety koszty tej zabawy ponosić będziemy wszyscy w tym i w następnych pokoleniach.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...