Przed dziesięciu laty, 12 maja 1999 roku, o zmierzchu, dzwony kościołów i kaplic archidiecezji poznańskiej oznajmiły odejście do wieczności arcybiskupa Jerzego Stroby. Musiało minąć wiele lat, zanim przekonano się, jak opatrznościowa była Jego życiowa misja. Przewodnik Katolicki, 10 maja 2009
- Po przyjściu do Poznania Abp Jerzy szybko okazał się mężem Bożym, pełnym głębokiej wiary, ale i realizmu życiowego – wspomina bp Balcerek. Ów realizm nie przysparzał mu popularności zwłaszcza u księży żyjących złudzeniami, zafascynowanych ciągle dużą liczbą wiernych obecnych na Mszach Świętych i na katechezie.
- Na czas trudnego okresu przemian i przebudowy był człowiekiem niezwykle ważnym – senator Rotnicka wspomina rolę, jaką odegrał Abp Stroba w początkach lat 90. - Posiadał umiejętność godzenia a nie różnicowania.
Choć w niektórych kwestiach miałam odrębne zdanie, Arcybiskup Stroba zawsze spokojnie mnie wysłuchiwał i miałam wrażenie, że rozważa moje stanowisko. Dzięki takiej zdolności rozumienia drugiego człowieka zyskiwał prawdziwy szacunek i estymę nawet w oczach zupełnie dalekich od Kościoła środowisk – zapewnia Jadwiga Rotnicka.
Budowniczy kościołów
- Jako jeden z celów swojego pontyfikatu postawił budowę dużej liczby nowych kościołów, tak by każde nowe osiedle i każda miejscowość miały swoją własną świątynię. Sam tego doświadczyłem, kiedy jako młodego księdza posyłał mnie na budowę nowego kościoła i tworzenie jednej z parafii na Piątkowie w Poznaniu – opowiada bp Grzegorz Balcerek. - Wielu dziwiło się, że przez wiele lat nie remontował Pałacu Arcybiskupiego – relacjonuje ks. Waldemar Babicz.
Tymczasem od początku swych rządów w archidiecezji poznańskiej nastawił się na budowę nowych kościołów, co było niesłychanie ważne w latach 80. Osobiście pilnował, by proboszczowie najpierw budowali świątynie, a dopiero później plebanie.
Miał zwyczaj osobiście jeździć „w teren” i doglądać przebiegu inwestycji – ks. Babicz wspomina częste wyjazdy u boku Arcypasterza. Jak zapewnia bp Grzegorz Balcerek, Abp. Strobie najbardziej zależało na budowaniu żywego Kościoła. - Nie zapominał jednak o konkretach: dobrze zorganizowanej katechezie dla dzieci i młodzieży, prowadzeniu specjalnych spotkań dla rodziców, tworzeniu grup duszpasterskich, przygotowania niedzielnej Mszy św. – opowiada ksiądz biskup.
„Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”
Mimo wielu zalet, Arcybiskupa w różnych okresach nie ominęła krytyka, jakże często pokątna i szeptana. Nie jest wykluczone, że do jej rozpowszechniania przyczyniał się Służba Bezpieczeństwa, która do końca lat 90. podejmowała próby „działań dezintegracyjnych” i podrywania autorytetu biskupów wśród duchowieństwa i wiernych świeckich.
- Arcybiskupowi Strobie zapewne nie zależało na taniej popularności. Wolał zrezygnować z łatwego poklasku, narażać się na krytykę, ale w perspektywie odnosić sukcesy za sprawą swej dalekowzroczności - ocenia ks. proboszcz Babicz. - Tak było na przykład z „Solidarnością”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.