Protokoły mędrców FSB

Ostatnio Polacy mogli po raz kolejny zapoznać się z działalnością rosyjskich służb specjalnych. Wbrew pozorom nie chodzi o żadną aferę szpiegowską. Raczej o działalność twórczą. Przewodnik Katolicki, 27września 2009



Teraźniejszość

Swego czasu Władimir Putin doszedł do władzy m.in. pod hasłami walki z terroryzmem. Wszyscy pamiętają jego słynną obietnicę tropienia terrorystów w wychodkach.

Rok po objęciu przez Władimira Władimirowicza prezydentury na zachodzie opublikowano książkę pt. „Wysadzić Rosję”. Jej autorzy - mieszkający w USA historyk i publicysta Jurij Felsztyński oraz były wysoki oficer FSB Aleksandr Litwinenko – oskarżali spec- służby o dokonanie w 1999 roku zamachów bombowych na budynki mieszkalne w trzech rosyjskich miastach. Miało to sprowokować II wojnę czeczeńską i w rezultacie zwiększyć popularność Putina w zbliżających się wyborach. FSB oczywiście wszystkiemu zaprzeczyła, sprzedaż książki została jednak w Rosyjskiej Federacji zakazana, a Litwinenko w 2006 roku zmarł w tajemniczych okolicznościach otruty radioaktywnym polonem.

Miało to miejsce w Wielkiej Brytanii i dla wielu ekspertów stanowiło dobitny dowód na skuteczną działalność rosyjskich spec-służb także za granicą. Inna sprawa, że według tych samych znawców tematu po objęciu fotela prezydenckiego przez Dmitrija Miedwiediewa rosyjskie służby raczej rezygnują z tego typu zagranicznych „brudnych akcji” na rzecz bardziej subtelnych gier, w tym gospodarczych.

Niemiecki Urząd Ochrony Konstytucji rok temu uznał Rosję za jedno z głównych państw prowadzących szpiegostwa przemysłowe na ogromną skalę. Chodzi nie tylko o nowoczesne technologie. Znawcy przypuszczają, że w najbliższym czasie działania rosyjskiego wywiadu będą skupiały się np. na umocnieniu obecności rosyjskich firm na rynkach zagranicznych, szczególnie w sektorze gazowym.

Sytuacje ułatwia fakt, że największe rosyjskie koncerny energetyczne, takie jak Gazprom czy Rosneft, od kilku lat są istotnym narzędziem służącym do umacniania rosyjskich wpływów. Narzędziem często zresztą bezpośrednio przez ludzi spec-służb zarządzanym, tak jak np. ma to miejsce w wypadku koncernu Rosneft, którego szefem jest były generał KGB Igor Seczin.

To akurat są działania dosyć łatwe do przewidzenia i względnie zrozumiałe. Natomiast od kilku tygodni analitycy zastanawiają się, jak wytłumaczyć tajemniczą historie okrętu „Arctic Sea”. Maltański frachtowiec z rosyjską załogą, który jakoby przewoził drewno, zaginął tuż po wyjściu z fińskiego portu i odnalazł się po 3 tygodniach. Rosjanie twierdzili, iż porwali go piraci, eksperci zaprzeczają tej wersji, utrzymując, że nikt przy zdrowych zmysłach nie porywałby statku z tak mizerną zawartością, w dodatku na często używanym szlaku morskim.

Z kolei hipotezę, że okręt nielegalnie przewoził rosyjską broń do Iranu nieco osłabia miejsce porwania. Morze Kaspijskie jest do takich wypraw zdecydowanie wygodniejsze i w dodatku mniej kontrolowane przez siły międzynarodowe niż Bałtyk. Podejrzenie pada na rosyjskie spec-służby, tylko cel akcji pozostaje zagadką. Czyżby chodziło o udowodnienie, że Bałtyk nie jest bezpieczny i że powinna lepiej kontrolować go rosyjska flota?

To tylko domysły. Pewny natomiast jest stale rosnący wpływ spec-służb na rosyjską politykę. I tę zagraniczną, i tę wewnętrzną. Właściwie doszliśmy do sytuacji, kiedy nie bardzo wiadomo, kto naprawdę rządzi Rosją - Kreml czy też służby specjalne? A może obie te siły są tak powiązane, że trudno powiedzieć, czy to jeszcze kot macha ogonem, czy już ogon kotem?

Faktem jest, że na specjalnym dorocznym posiedzeniu kolegium FSB prezydent Miedwiediew oprócz nakazu zwiększenia ogólnej kontroli, powierzył służbom nadzór nad sposobem realizacji przez administrację państwową rządowego programu antykryzysowego. To oznacza bezpośredni udział FSB w zarządzaniu państwem, w podejmowaniu decyzji o sposobie podziału środków finansowych. Posunięcie Miedwiediewa można zrozumieć. W obliczu pogłębiającego się kryzysu ekonomicznego władze chcą wzmocnić siły, które mogą im zagwarantować utrzymanie wewnętrznego spokoju i stabilności państwa.

Konsekwencją jest jednak pogłębiające się uzależnienie rosyjskich elit politycznych od spec-służb, a także armii. Z kolei rezultatem tego - jak zauważa ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich Marek Menkiszak – będzie najprawdopodobniej gwałtowny wzrost represyjności państwa wobec obywateli. Natomiast jeżeli idzie o politykę zagraniczną należy liczyć się z dalszym zaostrzeniem relacji Federacji Rosyjskiej z sąsiadami (w pierwszej kolejności z Gruzją i Ukrainą), aż do wybuchu lokalnego konfliktu zbrojnego włącznie. W tym drugim przypadku wróg zewnętrzny będzie władzom Federacji Rosyjskiej niezbędny dla odwrócenia uwagi od problemów wewnętrznych.

Można śmiać się z ciężkiej historiozoficznej pracy rosyjskich Jamesów Bondów, całość zjawiska jednak wcale do śmiechu nie nastraja.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...