Ostatnie publikacje Komisji Europejskiej nieco zadziwiają świat kobiet, szczególnie tych młodszych, nieprzyzwyczajonych do dyskryminacji ze względu na płeć. I choć trudno w to uwierzyć, to jednak kobiety stanowią zaledwie 39 proc. kadry naukowej w Polsce. Przewodnik Katolicki, 13 grudnia 2009
Polska uczona piękna płeć
5 marca w Centrum Prasowym PAP w Warszawie odbyła się dyskusja panelowa na temat programu „Kobiety w nauce". Została ona zorganizowana z inicjatywy prof. Barbary Kudryckiej, minister nauki i szkolnictwa wyższego, oraz dziennika „Polska The Times”. - Jestem przekonana, także przywołując własne doświadczenia, że rodzina, a zwłaszcza dzieci, są najlepszym motywatorem do podejmowania wyzwań zawodowych, gwarantującym jednocześnie odpowiedni dystans do prowadzonych prac naukowych.
Często zdarza się, że sytuacja kobiet w nauce nie zależy od nich samych, ale od środowiska, w którym się znajdują. Nie zawsze o awansie naukowym decydują kryteria merytoryczne – podkreśliła podczas tego spotkania minister nauki. Opinię szefowej resortu nauki potwierdziła członkini zespołu ekspertów Gender Index dr Ewa Lisowska ze Szkoły Głównej Handlowej (SGH), która stwierdziła, że kobiet brakuje nie tylko w poszczególnych dziedzinach nauki, ale także wśród kadr kierowniczych w instytucjach związanych z nauką. Jak dodała, wśród członków Polskiej Akademii Nauk panie stanowią zaledwie 3 proc.
Jej zdaniem, kobietom najłatwiej awansować w takich dziedzinach nauki, jak: stomatologia, bibliotekoznawstwo, filozofia, socjologia, historia ogrodnictwa, a najtrudniej w teologii, budownictwie, naukach politycznych, mechanice, matematyce, informatyce oraz w inżynierii chemicznej. - Pań ciągle jest zbyt mało na wysokich uczelnianych stanowiskach, decydujący głos ma więc męskie lobby - przyznaje w rozmowie na łamach tygodnika społeczno-politycznego „Gazeta Polska” prof. Elżbieta Oleksy, specjalistka gender studies z Uniwersytetu Łódzkiego i ekspert Komisji Europejskiej.
Według jej oceny, choć stanowiska do prestiżowych rad i komisji są obsadzane w wyniku głosowania, kobietom trudno dostać się na listy kandydatów. Prof. Oleksy podkreśla, że zasiadanie w naukowych gremiach wiąże się z prestiżem i realnym wpływem na podział pieniędzy. Obecnie w Polsce najbardziej prawdopodobne wydaje się wprowadzenie parytetu w kadrach zarządzających nauką. Właśnie z tą propozycją w trakcie Kongresu Kobiet wystąpiła minister nauki Barbara Kudrycka.
Inicjatywa taka jest bowiem zgodna z ubiegłoroczną rezolucją Parlamentu Europejskiego, w której postuluje on, by w naukowych ciałach decyzyjnych zapewnić co najmniej 40-proc. udział każdej płci. Należy tutaj dodać, że parytety dotyczące udziału kobiet w życiu naukowym wprowadziły m.in. kraje skandynawskie oraz nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy. Według propozycji minister nauki, panie miałyby mieć początkowo zagwarantowane 10 proc., a w kolejnych latach - już 30 proc. miejsc w czterech kluczowych instytucjach naukowych: Państwowej Komisji Akredytacyjnej, która kontroluje jakość studiów, Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów zatwierdzającej habilitacje i profesury, Radzie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Komitecie Ewaluacji Jednostek Naukowych.
Jest to nowy organ, mający za zadanie kontrolowanie jakości instytucji badawczych. Obecność kobiet w Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego (RGSW) na dzisiaj jest zatrważająco niska, zaledwie cztery kobiety znajdują się wśród 33 członków rady. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w prezydium Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów, gdzie nie ma ani jednej przedstawicielki płci pięknej pośród 11 męskich kandydatów. Łącznie, w radach i komisjach mających wpływ na polską naukę, zasiada obecnie zaledwie 7 proc. pań. Jako kobieta ze wstydem o tym piszę, ale w Unii Europejskiej zajmujemy pod tym względem przedostatnie miejsce, za nami jedynie znajduje się Luksemburg. Tak dla przeciwstawienia, w Finlandii, która otwarta jest dla kobiet chętnych, by podążać drogą kariery naukowej, panie zajmują 52 proc. miejsc w naukowych organach decyzyjnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.