W pociągu Ducha Świętego

Na XIII Ogólnopolskim Spotkaniu Młodych na Polach Lednickich zebrało się 75 tysięcy młodych chrześcijan. Dla kilkuset z nich wstępem duchowym była blisko trzynastogodzinna podróż pociągiem. Pociągiem niezwykłym... Posłaniec, 8/2009



Czas płynie nieubłaganie. Wędruję po pociągu. Przede mną idą ambasadorki Ewa i Agnieszka. Sprzedają okolicznościowe koszulki. Nagle małe zamieszanie. Dziewczęta ze śmiechem wyganiają z przedziału drzemiących kolegów – Kubę i Pawła. Chłopcy udają, że śpią, dziewczyny dają za wygraną i ruszają dalej.

Kuba i Paweł przedział wybrali nieprzypadkowo: towarzyszą im studentki z Krakowa Kasia i Dorota. – Ładnie to tak się obijać? – pytam. – Jestem przemęczony – odpowiada uśmiechnięty Kuba. Poważnieje i dodaje – Wysiadam w Poznaniu, bo muszę wracać do pracy. Ale pociągu nie mogłem sobie odpuścić, bo tu jest atmosfera. To jest wstęp, początek, wchodzimy w atmosferę Lednicy, to jest już droga, to nie jest zmarnowany czas, a Lednica to nie są tylko same Pola. W pociągu można zobaczyć, jak człowiek przygotowuje się na to spotkanie, jak o nim myśli...

Kilka przedziałów dalej jadą Asia i Marcin z Podkarpacia. Dla niej to już trzeci wyjazd, on jedzie pierwszy raz. – Chcę zobaczyć, jak to wygląda, poznać ciekawych ludzi, takich jak koledzy z Ambasady. Przyszli z koszulkami, chcieli je sprzedawać, a potem posiedzieli z nami dwadzieścia minut, porozmawiali – mówi Marcin. Asia i Marcin w tym roku zdawali maturę. – Lednica jest dobrym czasem na przemyślenia, na wyciszenie się, można w modlitwie zapytać o radę Boga. Można znaleźć spokój wewnętrzny, by zdecydować co dalej – tłumaczy Asia. – Na Lednicy zapraszamy na herbatę – żegnają mnie i te proste słowa sprawiają, że nie czuję się jedynie obserwatorem. – W pociągu stawiamy na wspólnotę – mówi później o. Wieczorek – na to, by dostrzec drugiego człowieka, być razem.

Czesław szuka Jacka

Na herbatę zaproszona została też siostra Jana ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Feliksa z Kantalicjo. Na Lednicę jedzie z podopiecznymi z gimnazjum w Oleszycach. W sumie 19 osób. To najgłośniejsze przedziały w pociągu. – Przed wami jeszcze wiele drogi, starczy wam sił? – pytam. – Jaaasne! My nie damy rady? Nawet transparent mamy. Same go przygotowałyśmy – odpowiadają dziewczęta, po czym zasypują mnie pytaniami o “Posłańca”, Wydawnictwo WAM, aparat fotograficzny, a nawet prognozę pogody. – Ci młodzi ludzie są niezmiernie ciekawi świata. To dobrze – komentuje siostra Jana.

Mijam grupę zmierzającą na adorację relikwii błogosławionego Czesława. Pieczę nad relikwiami sprawuje o. Andrzej Konopka, były przeor wrocławskich dominikanów. Jadą z Wrocławia. Ojciec Konopka przekornie podkreśla, że należy zmienić nazwę pociągu. Relikwie św. Jacka Odrowąża, brata błogosławionego Czesława, również miały jechać z nami, ale z bliżej nieustalonych przyczyn na Lednicę dotrą samochodem. Ojciec Konopka jest niepocieszony.

Kolejne wagony, prowadzone przez ambasadorów, przechodzą do wagonu konferencyjnego, by oddać cześć relikwii i otrzymać błogosławieństwo. Atmosfera wśród ambasadorów staje się nieco nerwowa. W kolejce do adoracji czekają trzy wagony, a zbliżamy się już do końca podróży. Jakże ten czas szybko leci...

Po blisko 13 godzinach jazdy “Święty Jacek” dociera do Lednogóry. Tłum kilkuset podróżnych ledwie mieści się na małym peronie. Pociąg odjeżdża, by wrócić w niedzielę rano. Będziemy go niecierpliwie wyczekiwać przed świtem, przemoczeni do suchej nitki i zmęczeni dziesięciokilometrowym nocnym powrotem z Pól Lednickich. Po to, by w cieple przedziałów dzielić się wrażeniami, odsypiać nieprzespaną noc i... umawiać na kolejny rok.


*****

Łukasz Kraczka – absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownik Wydawnictwa WAM.




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...