Kierowca przy dużej szybkości zobaczył wbiegające na jezdnię dziecko. W ostatnim momencie udało się mu je wyminąć, choć wpadł do rowu i skasował samochód. A gdy się z niego wydostał i sprawdził, że dziecku nic się nie stało, osunął się na kolana i powiedział: Boże, dzięki! Źródło, 1 kwietnia 2007
Życie religijne polega na stałym podłączeniu do Boga. Dokonuje się to na zasadzie telefonu komórkowego, który jeśli ma funkcjonować, musi być naładowany. Trzeba go, co pewien czas, podłączyć do sieci. Modlitwa jest takim właśnie ładowaniem serca energią świętości i miłości.
W poprzednim cyklu rozważań śledziliśmy teksty biblijne, mówiące o kontakcie Boga z człowiekiem. W obecnym zatrzymamy się nad tymi, które mówią o kontakcie człowieka z Bogiem. Dokonuje się to na tej samej zasadzie wzajemnej komunikacji, z tym że w pierwszym cyklu Bóg rozpoczynał rozmowę; w cyklu, który zaczynamy, człowiek nawiązuje rozmowę z Nim. Ponieważ w naszej ocenie, a nawet praktyce, znacznie częściej my zwracamy się do Boga, niż On do nas, trzeba w oparciu o Pismo Święte ustalić, jak to winno wyglądać. Wyraźne słowo Boga skierowane do człowieka jest wydarzeniem stosunkowo rzadkim, nie tyle z Jego postanowienia, ile z racji naszej małej wrażliwości na Jego słowo. Ten, kto tę wrażliwość udoskonali, pozostaje nieustannie w kontakcie z Bogiem, a Ten udziela mu łaski życia w swej obecności.
Modlitwa zaniesiona w konkretnej sytuacji do Boga jest znakiem życia w oparciu o ścisłą współpracę z Nim. W niej bowiem wyraża się nasza zależność od Boga. On jest obecny przy nas, tak jak obecna jest kochana osoba. Jego interwencje sprawiają, że żyjemy w świecie cudów, czyli doświadczalnej obecności Boga. Nawet jeśli dziękujemy za szczęśliwie miniony dzień, czynimy to ze świadomością, że był w nim obecny Bóg ze swoją miłością, mocą, dobrocią, wsparciem. Taki dzień ma coś z cudu.
Różne są sytuacje, w których wołamy do Pana. Wiele z nich zostało zapisanych w Piśmie Świętym. Posiadają one charakter wzorcowy. Ich odczytanie zmierza do doskonalenia naszej osobistej komunikacji z Bogiem.
Gdy Izraelici szczęśliwie przeszli przez Morze Czerwone, unikając śmierci zarówno w morskich falach, jak i z rąk ścigających ich oddziałów Egipcjan, z ich serc popłynęła pieśń dziękczynna. Autor natchniony zanotował jej wersety:
Będę śpiewał ku czci Pana, który wspaniale swą potęgę okazał, gdy konia i jeźdźca jego pogrążył w morzu. Pan jest moją mocą i źródłem męstwa! Jemu zawdzięczam moje ocalenie. On Bogiem moim, uwielbiać Go będę, On Bogiem ojca mego, będę Go wywyższał. Pan, mocarz wojny, Pan jest imię Jego.