W poszukiwaniu autentycznej duchowości

W znaczeniu ogólnym pojęcie to oznacza dążenie człowieka do odkrycia własnej tożsamości i pójście specyficzną, indywidualną drogą rozwoju. Takie rozumienie duchowości przeciwstawia się zwykle płytkiemu konsumpcjonizmowi i powierzchownej gonitwie za przyjemnościami. Głos ojca Pio, 50/2008



Szczep winny i latorośle


Specyfikę chrześcijańskiej duchowości doskonale oddaje wypowiedź Jezusa: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. (...) Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15, 1-2, 4-5).

W tych słowach odnajdujemy porównanie życia człowieka do latorośli wszczepionej w krzew winny. To prawda, że do przeżycia sadzonce winogron wystarczy zanurzenie w szklance wody, jednak bez wszczepienia w krzew nie można spodziewać się jej pełnego wzrostu i owocowania. Dopiero gdy zostanie częścią żywej gałęzi i zacznie ciągnąć soki z korzeni krzewu, można spodziewać się jej prawdziwego rozkwitu i dojrzałych owoców. Podobnie jest z życiem każdego chrześcijanina.

Jak wiadomo, sakrament chrztu określa naszą przynależność do Chrystusa. Jednak to, czy przede wszystkim do Niego zechcemy odnosić wszystkie zamierzenia i pragnienia, z Niego czy też z innych źródeł czerpać życiowe siły, jest już naszą indywidualną decyzją. Nierzadko wielu ludzi, choć deklaruje przynależność do tradycji chrześcijańskiej, niewiele robi, aby w głębszy sposób zakorzenić się w Chrystusie. Dopiero kiedy przekonają się, że ich życiowe plany, snute z pominięciem Boga, nie przynoszą spodziewanych rezultatów, a niekiedy nawet prowadzą do życiowych tragedii, zaczynają szukać Bożej bliskości i próbują w świetle słowa Bożego zrozumieć swoją dotychczasową drogę. Często jest to pierwszy moment poważniejszego podejścia do chrześcijaństwa. Ich duchowa droga tu jednak się nie kończy, ale właściwie dopiero się zaczyna.



W stronę rozkwitu


Zakorzenienie w Chrystusie nie jest jednorazowym aktem, ale procesem, w którym stopniowo trzeba odrzucić wszystko, co może zniszczyć tę rodzącą się, wyjątkową duchową więź. A zatem trzeba w pierwszej kolejności porzucić grzech, a następnie starać się coraz lepiej dostroić do Bożego prowadzenia w różnych życiowych okolicznościach. Proces ten domaga się nie tylko częstego korzystania z sakramentu pojednania i Eucharystii, ale także coraz głębszego poznawania siebie, a zwłaszcza prześwietlenia światłem Ewangelii całej dotychczasowej historii swojego życia. Pomocne w tym jest stałe kierownictwo duchowe oraz dobre systematyczne rekolekcje, które umożliwiają zmierzenie się z własną przeszłością.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...