Czyż i nasze oczekiwanie, i radość nie powinny być wielkie, kiedy możemy w czasie mszy św. słyszeć słowo Boga, kiedy możemy usłyszeć o Jego wielkich dziełach w historii! Im bardziej otworzymy nasze serca, tym więcej Bóg osobiście będzie mógł do nas mówić Czas serca, 99/2009
Od czasu, gdy ustalono na II Soborze Watykańskim, że „należy przywrócić w nabożeństwach czytanie Pisma Świętego dłuższe, bardziej urozmaicone i lepiej dobrane” (KL 35), stół słowa Bożego stał się rzeczywiście o wiele bardziej bogato „zastawiony”. Chcę się teraz zająć tylko czytaniami – a więc nie psalmem i Ewangelią. Czytania te pochodzą ze Starego Testamentu, z Listów Apostołów, z Dziejów Apostolskich i Apokalipsy św. Jana. Każdy praktykujący katolik powinien posiadać w domu oprócz Pisma Świętego – o ile to możliwe – również mszalik z tekstami liturgicznymi do mszy św. W nim jest także zebrane bogactwo słowa Bożego.
głód słowa Bożego
Jak bardzo głodni słowa Bożego są ludzie, którzy długo nie śmieli go czytać i musieli się bez niego obejść! Rosyjska dysydentka Tatjana Goriczewa opowiada w swojej książce Mówić o Bogu jest niebezpiecznie, jak pewnego razu w moskiewskim metrze czytała prawosławny modlitewnik. Kiedy wysiadła, podeszli do niej dwaj młodzi ludzie i zapytali, gdzie można otrzymać taką książkę, chcieli zapłacić za nią każdą cenę. Wówczas w Związku Radzieckim szło się do nieistniejącego już Muzeum Bezbożnictwa w Leningradzie, aby sobie wypisać słowa z Pisma Świętego, które tam wystawiono dla szyderstwa.
Teraz na Wschodzie wiele się już zmieniło na lepsze. Albowiem głód Boga, głód Jego słowa wśród ludzi jest wielki. Tysięczne tłumy napływają teraz do kościołów i wypełniają je, gdyż słowo Boże jest „mocą Bożą ku zbawieniu dla każdego wierzącego” (Rz 1,16). A prorok Izajasz mówi nam: „Zaiste, podobnie jak ulewa i śnieg spadają z nieba i tam nie powracają, dopóki nie nawodnią ziemi, nie użyźnią jej i nie zapewnią urodzaju, tak iż wydaje nasienie dla siewcy i chleb dla jedzącego, tak słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa” (Iz 55,10-11).
Jakże wspaniałe było dla ludu Izraela to, że po powrocie z niewoli babilońskiej, znowu mógł słyszeć Prawo Boże. Donosi o tym księga Nehemiasza. Cały lud zebrał się na placu i domagał się od Ezdrasza, aby przyniósł i czytał wszystkim księgę z Prawem Mojżesza, które Pan nadał Izraelitom. I czytał Ezdrasz od wczesnego rana aż do południa kobietom i mężczyznom. Cały lud słuchał przepisów Prawa. I czytał Ezdrasz, stojąc na drewnianym podwyższeniu, które specjalnie w tym celu zostało przygotowane (por. Ne 8,1-9).
Czyż i nasze oczekiwanie, i radość nie powinny być wielkie, kiedy możemy w czasie mszy św. słyszeć słowo Boga, kiedy możemy usłyszeć o Jego wielkich dziełach w historii! Im bardziej otworzymy nasze serca, tym więcej Bóg osobiście będzie mógł do nas mówić.
słowo Boże skierowane do mnie
Pismo Święte bardzo mnie fascynuje, ponieważ jest w nim przedstawiona walka Boga o ludzi i z drugiej strony walka ludzi o Boga. Skoro zaś te słowa są także słowami Boga, to nie są tylko samą historią, lecz Jego słowem skierowanym do mnie i do współczesnej społeczności: „To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję” (Rz 15,4).
Słusznie mówi św. Augustyn: „Pismo Święte jest podobne do zwierciadła, które nie kłamie, nie schlebia, nie jest stronnicze. Jeśli piękne masz kształty, zobaczysz w nim swój urok; jeśli jesteś brzydki, zobaczysz tam swoją brzydotę. Jeśli staniesz przed nim brzydki i ono pokaże ci twoją brzydotę, nie oskarżaj o to zwierciadła, szukaj winy w sobie”. Daje on nam dobrą radę, byśmy nie oskarżali zwierciadła, jeśli jesteśmy brzydcy. Musimy po prostu zmienić życie, by być pięknymi wobec zamysłu Boga.
Sam św. Augustyn nawrócił się dzięki słowom Pisma Świętego – oczywiście po długich zmaganiach i wewnętrznej walce – i sam opowiada o tym w swoich Wyznaniach. Było to latem 386 roku w Mediolanie. Opuścił właśnie na chwilę dom, by w ogrodzie wypłakać swoją życiową rozpacz – jak to sam wyraża.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.