Dwa tradycjonalizmy i kontrowersje wokół reformy liturgicznej. Tygodnik Powszechny, 11 marca 2007
Jak jednak – pytają inni – taki pogląd pogodzić z wypowiedziami Jana Pawła II, że reforma liturgiczna jest owocem Soboru?
Zmarły Papież w 25. rocznicę uchwalenia soborowej Konstytucji o Liturgii Świętej pisał: „Dokonując reformy Liturgii, Sobór zrealizował w sposób szczególny swój podstawowy cel (...). Reforma obrzędów i ksiąg liturgicznych została rozpoczęta niemal bezpośrednio po ogłoszeniu Konstytucji »Sacrosanctum Concilium« i została zrealizowana w ciągu kilku lat dzięki wielkiej i bezinteresownej pracy dużej grupy ekspertów i pasterzy z wszystkich stron świata. (...) W pracy tej kierowano się soborową zasadą wierności Tradycji i otwarcia się na prawowity postęp; dlatego można powiedzieć, że reforma liturgiczna jest ściśle tradycyjna, ad normam Sanctorum Patrum" (list apostolski „Vicesimus quintus annus", nr 4).
Papież, owszem, nie raz mówił o brakach i „cieniach" reformy liturgicznej, ale w takim sensie, że jest ona źle realizowana w praktyce. Jasno i klarownie nauczał natomiast o jej „blaskach". „Niewątpliwie – pisał w encyklice »Ecclesia de Eucharistia« – reforma liturgiczna Soboru w znacznym stopniu przyczyniła się do bardziej świadomego, czynnego i owocniejszego uczestnictwa wiernych w Najświętszej Ofierze ołtarza" (nr 10). To wynik m.in. zastosowania w liturgii języków narodowych. „Ponieważ Liturgia jest wielką szkołą modlitwy Kościoła – czytamy w »Vicesimus quintus annus« – uznano za rzecz dobrą wprowadzenie do niej języków żywych i poszerzenie zakresu ich używania – nie usuwając jednak łaciny (...) – aby każdy mógł rozumieć i głosić we własnym języku wielkie dzieła Boże" (nr 10).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.