"Zanikająca opowieść" przypomina raczej zanikającą odpowiedź. Autor nie odnosi się do artykułu ks. Strzelczyka, a przedstawia dalszą część swojego wykładu. Tygodnik Powszechny, 2 marca 2008
"Zanikająca opowieść" przypomina raczej zanikającą odpowiedź. Im dalej wchodzi się w tekst Tomasza Węcławskiego, tym bardziej ma się wrażenie, że autor nie odnosi się do artykułu ks. Grzegorza Strzelczyka, tylko przedstawia dalszą część swojego wykładu. Tak naprawdę podejmuje tylko jeden zarzut Strzelczyka, zresztą najsłabszy (sprawa Modlitwy w Ogrójcu). Katowicki teolog postawił natomiast trzy inne kwestie, o wiele bardziej kluczowe. Oto one:
1. Ks. Strzelczyk słusznie pyta, czy teza Tomasza Węcławskiego o rozbieżności między relacjami/teologią Nowego Testamentu a intuicjami samego Jezusa ma charakter czysto historyczny (opiera się na źródłach), czy też raczej ideologiczny (jest źródłom narzucona)? „O wniosku historycznym moglibyśmy mówić wówczas, gdyby niezależne od Nowego Testamentu, co najmniej Jemu współczesne i co najmniej tak samo wiarygodne historycznie źródła to jednoznacznie potwierdziły. A takich źródeł brak". Słowem: to, co tworzy Tomasz Węcławski, to już jego własna konstrukcja, a nie rekonstrukcja, oparta na egzegetycznych i np. archeologicznych poszukiwaniach.
A jak trudna i domagająca się ostrożności bywa taka rekonstrukcja, wiem z doświadczenia. Po napisaniu parę lat temu „Tajemnicy Jezusa" zajmuję się fenomenem pierwotnego judeochrześcijaństwa, a dokładniej tym, jak do niego docieramy przez badania tradycji biblijnych, poszukiwania archeologiczne i interpretacje fragmentów Talmudu (Bagatti, Brown, Charlesworth, Corbo, Manns, Marchandou, Mimouni, Murphy-O'Connor). Cóż za żmudna praca!
2. Dziwna (nie tylko pod względem językowym) jest teza o „wtórnym ureligijnieniu" obrazu Boga. Milczącym założeniem tej tezy – przypomina ks. Strzelczyk – jest pewność istnienia jakiegoś przedreligijnego obrazu Boga w doświadczeniu i nauczaniu Jezusa. Rzeczywiście, Jezus kontestował wiele elementów tradycji religijnej Izraela. Czynił to jednak, reinterpretując kategorie dostępne w ramach tej tradycji. I to dlatego m.in., jak słusznie podkreśla ks. Strzelczyk, w ramach nowszych badań nad historycznym Jezusem tak mocno akcentuje się jego żydowską tożsamość.
3. Proces wywyższenia Jezusa, prowadzący do sformułowania wniosku o Boskiej tożsamości Jego osoby (por. KKK, 590), miał być próbą interpretacyjnego przezwyciężenia traumy wywołanej śmiercią Mistrza, ucieczką uczniów i związanym z tym poczuciem winy. Tomasz Węcławski powtarza w tym miejscu tezy innych badaczy, od Straussa poczynając, po Marxena i Lüdemanna. Ks. Strzelczyk słusznie pyta, czy jego interpretacja jest oparta na źródłach, czy też zostaje na nie nałożona a priori. Nawet często przywoływany przez Węcławskiego Theissen stwierdza, że Nowy Testament przekazuje wiarygodny zapis wyjątkowych doświadczeń, pojedynczych i grupowych spotkań ze Zmartwychwstałym (por. „Der historische Jesus").
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.