Trzeba zostawić 99 owiec i pójść po tę jedną. Nie chodzi przecież o wyperfumowaną owieczkę z pozłacanymi różkami, jakimi się bawiły damy w XVIII-wiecznym Wersalu, tylko o śmierdzącą, chorą, brudną owcę, którą pasterz myje i opatruje. Tygodnik Powszechny, 21 czerwca 2009
...i egzystencjalny.
Ten wątek znowu podejmuje List do Hebrajczyków. Zmieniło się Prawo, więc zmieniło się też kapłaństwo. Ustało kapłaństwo starego Prawa. Nowa ofiara zastąpiła dotychczasowe. Nie dlatego, że nie były godne i Bóg ich nie przyjmował – przecież były wyrazem oddania Narodu Wybranego Bogu! Ale teraz ma nastać nowy kapłan, na wzór Melchizedeka, a nie Aarona. To redefinicja funkcji kapłańskich. Jezus stał się poręczycielem lepszego przymierza: dotychczas wielu było kapłanami, gdyż śmierć nie pozwalała im trwać przy życiu. Tymczasem Jego kapłaństwo trwa na wieki.
Jakie to ma znaczenie dla Kościoła? Cały Kościół jest święty w królewskim kapłaństwie. Pierwsze podstawowe kapłaństwo dotyczy wszystkich ochrzczonych. Mówią o tym nie heretyckie pisma, tylko kanoniczny List pierwszego papieża, św. Piotra: „Wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa”. To wielka interioryzacja całej tradycji Starego Testamentu! Świątynia nie jest w Jerozolimie. Jest w sercu każdego, kto przyjął Chrystusa i w Duchu św. oddaje cześć Bogu.
Jest także między ludźmi – „żywymi kamieniami świątyni”.
„Królestwo Boże wśród was jest”. To „wśród” może oznaczać zarówno „w sercu każdego”, jak i „pomiędzy”. Dalej św. Piotr pisze: „Jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem”. Zwraca się do wszystkich chrześcijan!
Zatem wszyscy uczestniczą w świętym i królewskim kapłaństwie. Gdy udzielam chrztu, namaszczam głowę dziecka krzyżmem św., mówiąc: „On sam namaszcza cię krzyżmem zbawienia, abyś włączony do ludu Bożego wytrwał w jedności z Chrystusem – Kapłanem, Prorokiem i Królem – na życie wieczne”. Powszechne kapłaństwo wiernych nie jest wymysłem teologów soborowych, ale fundamentalną prawdą dogmatyczną Kościoła apostolskiego.
W ramach tej wspólnoty niektórych powołuje Bóg do służby w Kościele przez specjalne wezwanie do posługi. Znów „na wzór Melchizedeka”. Kapłanem nie zostaje się na zasadzie dziedziczenia, ale przez charyzmatyczne powołanie osobiste. Jeżeli człowiek rozezna, że to jego droga, przechodzi okres próby, dojrzewa, odpowiada i jest zatwierdzany na ten urząd przez następcę apostołów – biskupa, który kładzie dłonie na jego głowie. Znamy to już z Dziejów Apostolskich.
Jaka jest w takim razie rola Apostołów?
Zostali wezwani, aby kontynuować misję prorocką Jezusa: „Idźcie i nauczajcie”. Zarazem, aby przechowywać pamięć Pana: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Ale też: „Komu grzechy zatrzymacie, są im zatrzymane, komu odpuścicie, są im odpuszczone”. Jezus nie powiedział, że ktokolwiek ma przebaczyć. Boże przebaczenie złożone zostało w ręce Apostołów. Nauczanie – duszpasterstwo i sprawowanie sakramentów. Pamięć przechowywana jest i uobecniana przez lud kapłański pod przewodnictwem tych, którzy od następców apostołów otrzymali do tego upoważnienie.
Sukcesja apostolska przypomina zatem genealogię.
Ale jest to duchowa genealogia. Jej odpowiednik, przy wszystkich różnicach, odnaleźć można w tradycjach buddyjskich, gdzie mistrzowie także przekazują sobie sukcesję. Istnieje więc świadomość trwałości przekazu pewnej tradycji. Sukcesja apostolska jest potwierdzeniem prawdziwości źródła i tożsamości wspólnoty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.