Trzeba zostawić 99 owiec i pójść po tę jedną. Nie chodzi przecież o wyperfumowaną owieczkę z pozłacanymi różkami, jakimi się bawiły damy w XVIII-wiecznym Wersalu, tylko o śmierdzącą, chorą, brudną owcę, którą pasterz myje i opatruje. Tygodnik Powszechny, 21 czerwca 2009
Katechizm mówi, że kapłaństwo urzędowe służy kapłaństwu wspólnemu: „Jest ono jednym ze środków, przez które Chrystus nieustannie buduje i prowadzi swój Kościół” (1545). A inne środki?
Pismo św., modlitwa, życie Ewangelią. Czy posługa przekazywania wiary przez rodziców dzieciom nie jest jednym ze środków? Małżeństwo także konsekruje do posługi. Obok kapłaństwa jest rozumiane przez Kościół jako sakrament „nastawiony na zbawienie innych ludzi”. To bardzo ważna analogia: są dla posługi.
Syn Boży stał się człowiekiem i zamieszkał między nami. Zamieszkał. Czyli Wcielenie trwa. Jedną z postaci Wcielenia jest sakramentalny porządek Kościoła, czyli widzialne znaki niewidzialnej łaski. Ale one nie wiszą w powietrzu, tylko są włożone w ręce konkretnych ludzi. I nie dlatego, że byli godniejsi. To nie jest nasz pomysł, tylko kontynuacja Wcielenia. Nawet najgorszy łotr, jeżeli biskup położył na niego ręce, biorąc do rąk hostię i mówiąc „oto Ciało moje”, sakramentalnie uobecnia Wcielenie.
Katechizm odwołuje się także do słowa „ordo” i pisze, że pierwotnie było ono rozumiane jako „stan zarządzający”. Czy napięcie między charyzmatem a strukturą nie jest źródłem wiecznych kłopotów Kościoła?
Kiedy nie ma Ducha św. i księdzu zostaje tylko sutanna, staje się on „funkcjonariuszem”. Na pierwsze ważne pytania pierwotnej wspólnoty (czy chrześcijanie zwolnieni są z obowiązku obrzezania i zachowywania starego prawa z wyjątkiem prawa moralnego?) odpowiedzieli Apostołowie na tzw. soborze jerozolimskim. To oni byli do tego powołani. Decyzje soboru ustalały tożsamość chrześcijańską. Uznawano, że w Kościele są tacy, którzy odpowiadają za całość wspólnoty.
Chodzi o zachowanie ładu, ale ten ład polega na służbie. Jezus dokonał także redefinicji władzy: świeccy władcy uciskają lud, w Kościele ma być inaczej. Dlatego papież posługuje się pięknym tytułem: sługa sług bożych. Oby on był rzeczywiście czytelny.
W Nowym Testamencie pojawia się także określenie „pasterz”. Jak dzisiaj to rozumieć?
Jezus mówi, że trzeba zostawić 99 owiec i pójść po tę jedną. Nie chodzi przecież o wyperfumowaną owieczkę z pozłacanymi różkami, jakimi się bawiły damy w XVIII-wiecznym Wersalu, tylko o śmierdzącą, chorą, brudną owcę, którą dobry pasterz myje i opatruje. W tym sensie posługa pasterska nie jest posługą kija, ale ciężaru i troski, które się bierze na swoje ramiona. Dla mnie wyraża się to w tym, co mi powiedział kiedyś o. Piotr Rostworowski – benedyktyn, potem kameduła: „Kiedy spowiadasz, pamiętaj, że skoro występujesz in persona Christi, to masz na siebie brać grzechy tych, którzy ci je wyznają. Ty musisz za nie pokutować”. Tak rozumiem kapłaństwo.
Być może największym powodem antyklerykalizmu jest obraz Boga, który Kościół propagował przez wieki: jako władcy i sędziego, którego trzeba się bać. Daleko stąd do pasterza pochylającego się nad chorą owieczką...
Przyczyna jest głębsza. Kim jest Chrystus dla chrześcijan? Mówimy „Bóg” i wyłazi nam freudowski ojciec wzbudzający kompleks Edypa. Tymczasem „kto widzi Mnie, widzi Ojca”. Dlaczego William Blake malował Boga Stworzyciela w postaci Chrystusa? Za mało podkreślamy, że jedynym dostępnym dla nas obrazem Boga jest człowieczeństwo Jezusa.
W świadomości ludzi często Kościół przesłania Chrystusa, a zniekształcony obraz Boga przesłania Jezusa. Być może powiem herezję: w stosunku do utartych poglądów Jezus jest wciąż nieznaną postacią chrześcijaństwa. Obraz Boga jest bogatszy, niż myślimy. Bóg jest wspólnotą Osób. Nie tylko kocha, ale jest miłością.
Rozmawiał Artur Sporniak
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.