Radość, która nas czeka

Jeżeli dostaniemy się do nieba, odkryje ono przed nami mnóstwo niespodzianek. Przecież nie jest tak, że my Bogu narzucamy świętych i że musi się On kierować naszymi wskazówkami. Tygodnik Powszechny, 1 listopada 2009


Czy jednak dogmat o świętych obcowaniu jest niezbędny dla naszej wiary? Kult świętych może ulegać różnym wynaturzeniom...

Dogmaty, oczywiście, są suche, bo sformułowanie dogmatyczne musi być precyzyjne. Suchość dogmatów może kogoś odstręczać od osobistego przejścia aktem wiary i miłości na tamtą stronę, gdzie przebywają święci. Ale przecież, przyjmując Komunię świętą, wkraczamy na drogę do intymności z Chrystusem, która jest też intymnością z Jego przyjaciółmi. To powinno wystarczyć.

Czy Ojciec ma jakichś bliskich świętych?

Żadnych.

Dlaczego?

Jakoś mi to nie wyszło. Przez pewien czas miałem nabożeństwo do bł. Bronisławy, ale potem minęło. Do wszystkich świętych – tak, ale do jakichś konkretnych – nie.

Nawet do św. Joachima – dziadka Jezusa?

Także nie. W jakimś sensie pamiętam o nim jako o moim patronie.

A do wielkich mistyków, którymi Ojciec się interesował – do św. Jana od Krzyża czy św. Teresy z Avila?

Gdy czytam Teresę Wielką, oczywiście mam do niej nabożeństwo, ale żeby osobno jeszcze mieć kult świętej, tego u mnie nie ma. Myślę, że większość ludzi ma jednak swoich ulubionych świętych. Każdy z nich jest godny uwagi, zwłaszcza Apostołowie.

A czy ktoś Ojca szczególnie fascynuje?

Oprócz Maryi – nikt. Akurat ten, który mnie zafascynował, nie został ogłoszony świętym...

...co nie znaczy, że Mistrz Eckhart – bo o nim Ojciec mówi – nie przebywa w gronie świętych w niebie.

To prawda. Jestem przekonany, że świętych w niebie jest o wiele więcej niż beatyfikowanych czy kanonizowanych przez Kościół. Proces beatyfikacyjny jest niezwykle kosztowny i żmudny. Proszę zobaczyć, jak długo już trwa proces Jana Pawła II, mimo komputerów i współczesnych komunikacyjnych udogodnień. Myślę, że jeżeli dostaniemy się do nieba, odkryje ono przed nami mnóstwo niespodzianek.

Przecież to nie jest tak, że my Bogu narzucamy świętych i że musi się On kierować naszymi wskazówkami. Kto, gdzie, jak i w której chwili się nawraca, wie tylko Pan Bóg. Jest On jednak wyżej od naszych procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych. Nie przeczy im, oczywiście, ale nieskończenie przekracza wszelkie poczynania ludzkie. Łącznie z poczynaniami Jego Kościoła. Jest jasne, że Kościół nie może w niczym krępować wolnego działania Bożego. Bóg afirmuje słuszne działania papieży, soborów i biskupów, ale się do tych działań nie ogranicza. Działa poza nimi bardzo szeroko – na całą ludzkość. Także na inne wyznania i religie.

Czy zatem do wspólnoty świętych mogą należeć niekatolicy?

Spodziewam się, że tak. Na pewno czekają nas niespodzianki. Nie ograniczajmy Boga do parafialnego czy klasztornego terenu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...