Zmarły w połowie listopada patriarcha Pavle był dla Serbów kimś znacznie więcej niż tylko głową miejscowego Kościoła prawosławnego: był również ostatnią osobą publiczną, która swoim życiem łączyła wszystkie okresy dwudziestowiecznej historii tego narodu. Znak, 1/2010
Faktem jest, że postawa nowego patriarchy mogła wtedy wydawać się niejednoznaczna: z jednej strony, już w listopadzie 1991 roku ogłosił publicznie, że jeśli narody, które tworzyły Jugosławię, chcą pójść własną drogą, powinny to uczynić „rozsądnie, spokojnie i w porozumieniu z innymi”. Równocześnie jednak wspierał ideę serbskiej solidarności narodowej i samostanowienia, co dla rodaków było sygnałem poparcia głównego postulatu Miloševicia: aby wszyscy Serbowie, którzy wyrażą taką wolę, mogli mieszkać w jednym państwie.
Zachód krytykował Cerkiew za oportunizm i uleganie naciskom nowej władzy. Szybko jednak okazało się, że linia podziału przebiega również wewnątrz kościelnej hierarchii. W Boże Narodzenie 1992 roku metropolita czarnogórski, biskup Amfilohija, spotkał się z serbskim dowódcą Željko Ražnatoviciem, zwanym „Arkanem”, którego paramilitarne oddziały dokonały wcześniej zbrodni na ludności muzułmańskiej w północno-wschodniej Bośni. Ale w tym samym roku patriarcha Pavle otwarcie oskarżył władze Serbii o „przymykanie oczu na zbrodnie” popełniane przez paramilitarne bojówki. Być może już wtedy liczył na zastąpienie Miloševicia na stanowisku prezydenta Jugosławii politykiem, niekomunistycznym, którego skłonna byłaby zaakceptować społeczność międzynarodowa. Wojny w Chorwacji i Bośni, a przede wszystkim coraz dotkliwiej odczuwane skutki sankcji nałożonych przez ONZ zbliżyły patriarchę do środowisk opozycyjnych: inteligencji i rodzącej się dopiero w Serbii klasy średniej.
Już wtedy „człowiekiem pokoju” nazwał patriarchę Pavla Lawrence Eagleburger, gdy jako sekretarz stanu USA spotkał się z nim w czasie jego wizyty za oceanem, której głównym (i osiągniętym) celem było nakłonienie tamtejszych serbskich wspólnot prawosławnych do powrotu na łono macierzystej Cerkwi. „Gdyby znalazł się jeszcze choć jeden taki człowiek jak Wasz Świątobliwość, nie byłoby już wojen, panowałby pokój”, powiedział Eagleburger.
To właśnie w następnych latach Pavle zaczął być nazywany „ojcem całego narodu”. Przychodził zarówno na manifestacje studentów demonstrujących przeciwko Miloševiciowi, co za złe miała mu władza, jak i na spotkania z przedstawicielami reżimu, czego nie chciała mu wybaczyć opozycja.
W drugiej połowie lat 90., już po podpisaniu porozumień z Dayton, doszło do wzmocnienia reżimu Miloševicia i radykalizacji nastrojów nacjonalistycznych, na co duży wpływ miała wielomilionowa rzesza uchodźców, którzy osiedlili się w tym kraju po ucieczce z Chorwacji i Bośni. Konflikt serbsko-albański w Kosowie osiągnął swoje apogeum w 1999 roku: w reakcji na prześladowania Albańczyków NATO podjęło wtedy decyzję o nalotach na Jugosławię. Antywojenne protesty połączyły Serbów niemal wszystkich denominacji politycznych i religijnych: patriarcha Pavle, katolicki arcybiskup Belgradu Perko, mufti Jusufspahić i rabin Jugosławii Aseil we wspólnym apelu potępili naloty.
Niezwykły miał styl życia: kiedy wybrano go na patriarchę z kosowskiego Prizren przywiózł ze sobą prostą, metalową pryczę, a w pałacu patriarchów zamieszkał w najmniejszym ze wszystkich pokoi: szerokim na dwa metry, w sam raz, aby zmieściło się w nim łóżko, a nad nim tylko półka, na której kładł książki, okulary i stawiał szklankę z wodą. Mieszkańcy Belgradu jeszcze długo będą pamiętać, że spotykali go czasem w autobusach komunikacji miejskiej lub na ulicy, kiedy z nieodłączną laską wracał do pałacu patriarszego… ze sklepu spożywczego. Bywało, że sam sobie gotował. „Ciału nie należy dawać więcej, niż mu trzeba, duszy nie należy dawać mniej”, mawiał.
Wybór nowego patriarchy w drugiej połowie stycznia będzie dla serbskiej Cerkwi – a wraz z nią dla dużej części społeczeństwa – kolejnym ważnym testem. Na pytanie, czy ta pierwsza gotowa jest w pełni zaakceptować demokrację oraz współistnieć na Bałkanach z innymi narodami i religiami, wciąż nie ma gotowej odpowiedzi. Funkcję tymczasowego zarządcy Cerkwi pełni od czasu śmierci patriarchy Pavla wspomniany wcześniej metropolita Amfilochij, znany z krytyki demokracji oraz poglądów o nienawistnym wręcz stosunku Zachodu do Serbii.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.