Mistycyzm Ojców i Tradycji, zarówno katolicki, jak i prawosławny, ma za swoje źródło tylko chrześcijaństwo św. Jana i św. Pawła, a wcześniej po prostu Ewangelię Jezusa, taką jak zrozumieli ją apostołowie. Zeszyty Karmelitańskie, 3/2007
Temat mistycyzmu jest coraz szerzej obecny w naszym życiu, zarówno w związku z pogłębionymi studiami nad mistykami chrześcijańskimi, jak i wskutek coraz częstszego we współczesnej kulturze kontaktu z innymi religiami. Wielu ludzi pyta, czy istnieje mistyczna podstawa wszystkich religii świata. Może wszystkie religie to tylko różne zewnętrzne formy identycznego dla wszystkich przeżycia „transcendencji”?
Od dłuższego już czasu pojawia się teza o powszechnej w świecie tożsamości wszelkich przeżyć mistycznych. Ich zróżnicowanie, jak twierdzą zwolennicy tej opinii, brałoby się jedynie z uwarunkowań kulturowych. Różne kultury w różny sposób nazywałyby i wyrażały zjawisko, które w gruncie rzeczy byłoby takie samo na całym świecie, wśród wszystkich religii. Dość dobrze oddają ten sposób myślenia słowa: „Różne nauki religijne powstają dlatego, że świadomość mistyczna interpretowana jest przez ludzki intelekt na różne sposoby” (David Steindl-Rast).
Prąd teologii podkreślający to, co wspólne w mistyce różnych religii, nieobcy jest wielu środowiskom chrześcijańskim, a nawet zadomowił się w myśli ściśle katolickiej. Warto uzmysłowić sobie siłę takiej opinii, która – jak się wydaje – cieszy się rosnącym uznaniem zarówno wśród teologów, jak i w szerokich kręgach wiernych członków Kościoła. Możemy na przykład spotkać się z metaforycznym porównaniem świętych ksiąg różnych religii do notatek badacza poczynionych w czasie prowadzenia eksperymentu naukowego. Przedmiotem tego eksperymentu miałyby być „głębsze pokłady świadomości”, a metodą badawczą – religijna medytacja. Metaforą taką posłużył się na przykład William Johnston, irlandzki jezuita, przez wiele lat pracujący w Japonii. Według jego słów istnieją „pisma naukowe” na temat mistycznych stanów świadomości. Są to na przykład – jak stwierdził w swoim porównaniu – Upaniszady, Sutry, Biblia, teksty Ojców Kościoła, św. Teresy z Ávila, a także takie książki, jak Obłok niewiedzy, Koran „i cała reszta”. Opinia ta wydaje się wyjątkowo wątpliwa, a jednak stała się dziś dość powszechna.
Do tego typu teologii dołączyły się też konkretne fakty. W Niemczech powstał wokół jezuity Hugo M. Enomiya-Lassalle prawdziwy ruch medytacyjny oparty na propagowaniu buddyzmu zen. W Rzymie otwarto szkołę zen prowadzoną przez jezuitę, o. Cappelletti, w Mediolanie zaś istnieje podobna szkoła oddziaływująca na coraz większą liczbę chrześcijan. Obok opactwa w Beuron powstał „Dom słońca” (Sonnenhaus), gdzie odbywają się kursy medytacji zen, prowadzone przez benedyktyńskich mnichów, często na zmianę z buddyjskimi mistrzami. Znowu trzeba powiedzieć, że tendencja ta jest wyjątkowo niefortunna, a jednak upowszechniła się w nadspodziewany sposób.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.