Nieuczciwość wobec siebie

Niektórzy są wręcz mistrzami we wmawianiu sobie, że są szczęśliwi, zadowoleni z tego, jak żyją, tylko dlatego, że nie mają odwagi lub chęci, by dokonać próby zmiany czy polepszenia swojej sytuacji. Bądź też oszukują siebie dla jakichś innych, osobistych korzyści. Zeszyty Karmelitańskie, 1/2009



Większość z nas bez trudu potrafi wymienić to, co powinno się robić, i to, czego robić nie wolno, by móc nazwać siebie osobą uczciwą bądź nieuczciwą wobec innych.

A jak wielu z nas potrafi sprecyzować to, co robić, i to czego nie robić, by określić siebie jako osobę uczciwą bądź nieuczciwą wobec siebie samego?

Przekonania na ten temat stają się naszym przewodnikiem w życiu. Wplatanie, stosowanie tych przekonań w życiu jest zdecydowanie trudniejsze.

Zdrada, oszukiwanie siebie – zdrada własnych przekonań, poglądów, myśli

Bronię tego, o czym jestem przekonany i tego, w co wierzę – czy możesz w taki sposób opisać siebie samego? Jeżeli nie, to oszukujesz innych, bo milczysz lub nawet przytakujesz tym poglądom ludzi, z którymi się nie zgadzasz. Intencje czy powody takich zachowań są wielorakie, czasem dla osobistych korzyści, czasem z obawy i lęku.

Ta zdrada, oszukiwanie innych – mają drugie oblicze, które dość trudno sobie uświadamiamy. Nie stając w obronie swoich poglądów, przekonań w ważnych kwestiach – zaczynamy poddawać się presji innych, nawet jeśli nie przyjmujemy ich przekonań. Z czasem oceniamy siebie coraz gorzej, surowiej, mówiąc, że się poddaję, naginam, że godzę się na kompromisy, nie potrafię walczyć o to, w co wierzę.

Nawyk oszukiwania i zdrady swoich poglądów, wyrażania zgody na to, z czym się nie zgadzam, wywiera negatywny wpływ na nasze wyobrażenie o sobie. Dotykamy granicy, punktu, w którym taka zdrada siebie oznacza już dla nas pogwałcenie naszych najważniejszych zasad i przekonań. Ma to ogromny wpływ na nasz szacunek do samych siebie. Brak szacunku wobec siebie samego budujemy sami właśnie takim samooszukiwaniem.

Inną konsekwencją pisania czy głoszenia poglądów sprzecznych ze swoimi (np. na prośbę pracodawcy) jest fakt, że zaczynamy w nie wierzyć i z czasem niepostrzeżenie i mało świadomie przyjmować za swoje (teoria dysonansu poznawczego).

Przekraczanie własnych granic i wartości. Pozwalanie na ich łamanie innym

Jak sprawiamy zawód samemu sobie? Czy pozwalamy innym na lekceważenie swojej osoby, swoich uczuć, wartości?

Służenie innym i dbanie o innych przy jednoczesnej zgodzie na to, by ci inni nas ranili, lekceważyli, upokarzali, zdradzali – to właśnie jest zawiedzenie siebie (od zawodu – bo zawiodłem siebie, pozwoliłem się upokorzyć, zranić), brak dbałości o siebie, brak miłości do siebie.

Czasem pozwalanie innym na przekraczanie naszych psychicznych, fizycznych bądź moralnych granic, pozwalanie na wykorzystywanie siebie, ponieważ nie potrafimy odmówić albo boimy się odmówić, to także nieuczciwość wobec siebie. Nasza wewnętrzna zgoda, by inni lekceważyli nasze wartości, nie respektowali ich; ale czasem też nieumiejętność lub niechęć do obrony własnych granic, osobistych wartości, to także w efekcie (a może i w przyczynie) brak szacunku do siebie oraz brak poczucia godności własnej.

A od innej strony analizując postępowanie człowieka, jeżeli dla własnej przyjemności czy kaprysu nie żyję w zgodzie z głoszonymi przez siebie wartościami, czy to nieuczciwość wobec siebie? Zdecydowanie tak. Możemy naruszyć to, co najistotniejsze – poczucie tożsamości, tracąc niepostrzeżenie siły, które prowadzą nas przez życie. Możemy zacząć gubić cele, dryfować.




«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...